życie na drodze

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
ODPOWIEDZ
Belash
Młody aktywny
Posty: 13
Rejestracja: 04.09.2008, 20:05

życie na drodze

Post autor: Belash »

Mam bardzo trudną sytuację w życiu, bo boja przyjaciółka straciła kogoś bliskiego w wypadku samochodowym. Nie wiem jak mam sie zachowywać, to bardzo trudne wobec tak skrzywdzonej osoby...Ona nie chce też wsiąść do samochodu, chociaż jest bezpieczna na np. krótkich odcinkach. Nie wiem co robić, poradźcie mi coś pliss
Offik
Prawie autorytet
Posty: 2650
Rejestracja: 02.12.2005, 13:16
Lokalizacja:

Re: życie na drodze

Post autor: Offik »

jedyne co możesz robić to po prostu być gdzieś koło niej, tak żeby czuła że w razie potrzeby może się zwrócić do ciebie o pomoc. nic więcej chyba zrobić się nie da...
Centi66691
Człowiek czynu
Posty: 1241
Rejestracja: 23.09.2007, 13:13
Lokalizacja: Hollyłódź

Re: życie na drodze

Post autor: Centi66691 »

Albo porozmawiać z nią i okazywać jej pomoc albo opiekę żeby ona nie obawiała się wypadku albo czego innego przy Tobie musisz wyrobić w niej swoją dobrą pomoc!
"Wielcy Tancerze nie są wielcy z powodu swojej techniki, lecz pasji"
Belash
Młody aktywny
Posty: 13
Rejestracja: 04.09.2008, 20:05

Re: życie na drodze

Post autor: Belash »

może mój post zabrzmiał bardzo tragicznie, ale już od jakiegoś czasu na szczęscie tak nie jest, rany się zagoiły...prawie. Ona ma w domu świetne oparcie i ze strony rodziców i chłopaka i żyje normalnie. Problemem zostało o tylko auto i ja próbuje mówić o bezpieczeństwie na drodze o tym jak patrzeć w lusterka, zachowywać bezpieczną odległość, panować nad autem w trudnych sytuacjach itd. Sama już sie prawie stałam ekspertem, tyle się nauczyłam. Ale dzieki wam wielkie za dobre rady:*
julka
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 12.06.2008, 19:05

Re: życie na drodze

Post autor: julka »

Też mam przyjaciółkę, która straciła chłopaka..Został zabity pod dyskoteką :cry: :cry:
Według mnie takiej osobie nie da się do końca pomóc..nic nie znaczy tyle jak obecność kogoś bliskiego przy kim można się wygadać i wypłakać.. Kiedy będzie Cię potrzebowała to uważam że zawsze powinnaś mieć czas dla niej..
Nie ma gorszego zła od pięknych słów, które kłamią :(
Centi66691
Człowiek czynu
Posty: 1241
Rejestracja: 23.09.2007, 13:13
Lokalizacja: Hollyłódź

Re: życie na drodze

Post autor: Centi66691 »

Zgadzam się 100% z julką, ponieważ to ona musi ustalać kiedy na prawdę będzie potrzebowała pomocy czy rozmowy...
Moją koleżankę zmiażdzył autobus tydzień przed Wigilią... Szła do szkoły i to na dodatek na pasach...
"Wielcy Tancerze nie są wielcy z powodu swojej techniki, lecz pasji"
Martuśka
Prawie autorytet
Posty: 2074
Rejestracja: 28.03.2007, 23:01
Płeć: kobieta

Re: życie na drodze

Post autor: Martuśka »

Mojej koleżanki koleżanka zginęła teraz w tamtym tygodniu w samym Poznaniu, jechała 130km/h, ślizga nawierzchnia i straciła kontrolę nad samochodem, zginęła na miejscu, ta trasa którą jechała jest zdradliwa bo to obwodnica (taka niby obwodnica) i jest prostą drogą ale bardzo zdradliwa... spieszyło jej sie, miała zacząć studia, właśnie w Pozaniu... dziewczyna 19 lat... szok po prostu...
freakus
Młody aktywny
Posty: 5
Rejestracja: 03.11.2008, 18:49
Lokalizacja: Iława

Re: życie na drodze

Post autor: freakus »

Najgorsza w takiej sytaucji jest bezradność... Nie wolno pozwolić by taka osoba została sama. Wiem to po sobie. Pamiętam pierwsze chwile po wypadku, pierwsze dni. Chciałam być sama. Moi bliscy,przyjaciele na szczęście byli przy mnie. Gdyby nie oni...Pewnie pomoc psychologa byłaby niezbędna...Myślałam o najgorszym...Kto by o tym nie myślał, tracąc w momencie swoją miłość...
samotniczek
ODPOWIEDZ