Zakochać się...

Ponoć to najpiękniejszy okres w życiu.... a jednak czasem daje sie we znaki - przerastające problemy; brak zrozumienia; nowe, nieznane sytuacje; ale także radości i powodzenia. Tu możesz napisać o tym wszystkim, co Cię boli, denerwuje, zastanawia i cieszy w Twoim obecnym życiu.
ODPOWIEDZ
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

Re: Zakochać się...

Post autor: devitto »

Tak, wszystko pięknie i cacy... Tzn, było pięknie i cacy... :-/
Spotkałem się następnego dnia, mieliśmy pójść na chór... Oczywiśćie - nie poszliśmy... Chodziliśmy po mieście, ona szukała kartki urodzinowej i jakiegoś pamiętnika na prezent (niestety, wiem dla kogo - 01.05 - z niczym innym mi się ta data nie kojarzy, jak z urodzinami jej chlopaka, grrr - a powinna z Świętem Pracy, nie?)...
Pamiętnika nie znalazła, kartkę kupiła, poszliśmy do jej domku, rozmawialiśmy, układaliśmy puzzle, rzucaliśmy ciasteczkami zbożowymi przez okno x)
Do niczego śmielszego tego dnia nie doszło - chciałem coś zrobić, ale jakoś nie mogłem - a to nie siedziała przy mnie, tylko na fotelu; a to gdzieś na chwilkę poszła, a to to, a to tamto... W sumie - do żadnych śmielszych ruchów, ani z mojej strony, ani z jej nie doszło... Co nie zmienia faktu, że dzień ten był bardzo fajny :) Jak każdy chyba, który z nią spędzam...
Odprowadziłem ją do jej babci i poszedłem do domu, na wieczór...
Jakiś czas później dostaję wiadomość, że mam maila - sprawdzam - to od Niej... Pyta, czy naprawdę ją kocham, co myślę na temat tego, co się ostatnio wydarzyło, co myślę o teraźniejszości i przyszłości... Odpowiedziałem jej, że tak, kocham ją naprawdę, szczerze i z całego serca. Że chciałbym, żeby ostatnie wydarzenia wpłynęło na to, żeby zaczęło istnieć MY. Że chciałbym z nią być...
W konsensusie odpowiedziała, że narazie może być MY, ale tylko jako przyjaciele, co i tak nie jest dla Niej proste - jest nas o jednego za dużo, jak to ładnie powiedziała... Zapytała, czy mam nadzieje - powiedziałem, że tak, że wytrwam do samego końca...
Ranem, gdy się obudziłem, zobaczyłem na komie 2 esy - jeden, jak się okazało, przypadkiem dotarł do mnie, miast do jej chłopaka, drugi był przeprosinami za pomyłkę... W sumie - wyszło na to, że przyznała się chłopakowi do tego, co między nami zaszło, a to dlatego, że się jednak z tym źle czuła (a to dlatego, że ponoć "jej chłopak zauważył, że jest inaczej")... No cóż...
Wiem, że ten moment zapomnienia przepadł, muszę stworzyć następny. A będzie ku temu niebawem okazja - mam nadzieje tylko, że zdołam... Ten przypadkowy es odrobinkę mnie zdołował, bo wychodziło z niego, że źle się czuła, kiedy byliśmy blisko siebie... A ona mi tego od początku nie powiedziała... Jak się później okazało - czuła się źle na początku, potem czuła się dobrze, nie czuła wyrzutów, a pod wpływem chłopaka znowu zaczęła te wyrzuty czuć...
Ale ja się tak łatwo nie dam - zbyt mocno ją kocham...
We are the champions!
Piqs - X
Wspaniały
Posty: 2075
Rejestracja: 29.09.2002, 09:47
Płeć: kobieta

Re: Zakochać się...

Post autor: Piqs - X »

re5pect dla jej chlopaka ze jeszcze sie trzyma ;D
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

Re: Zakochać się...

Post autor: devitto »

Po 3 letniej przerwie wróciłem na to forum i przeglądam ten temat z łezką w oku.
Dziękuję wszystkim za porady, wypowiedzi.
Co zaś do obecnej sytuacji - cóż, sytuacja mnie nie złamała, udało mi się - jestem z tą dziewczyną już od prawie roku, dobrze się nam układa, choć studiujemy w dwóch różnych, oddalonych od siebie 3 godziny drogi miastach... Ale widujemy się co weekend i korzystamy z tych wspólnie spędzanych chwil w sposób maksymalny :)
We are the champions!
P@vel
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 02.01.2008, 18:30

Re: Zakochać się...

Post autor: P@vel »

Gratki za wytrwałość :tak: Ja o moją nadal walcze ale... ale nie ma rzeczy nie możliwych i wkońcu się doczekam :mrblue:
Wydaje Ci sie że masz racje?
Masz racje wydaje Ci się :)
ODPOWIEDZ