Martuśka pisze:Czy nie jest napisane, że Bóg kocha nas i wybacza grzechy? Skoro tak to wybaczy nawet gdy popełniamy straszliwe grzechy.
miałaś kiedyś, że tak zapytam modlitewnik w ręku? gdy przystępujesz do spowiedzi, powinnaś wcześniej odprawić rachunek sumienia, a w paragrafie dotyczącym pierwszego przykazania znajdziesz słowa
6. Kto zuchwale, licząc na miłosierdzie Boże, grzeszy.
proszę Cię, Martuśka, nie pisz takich rzeczy. Bóg nie jest grzechowybaczaczem tylko sędzią sprawiedliwym, który bierze pod uwagę zarówno skutki, jak i zamiary.
Martuśka pisze:Jestem raczej człowiekiem małej wiary
nie sposób się nie zgodzić w kontekście poprzedniego akapitu.
Martuśka pisze:A co do tych zakazów jeszcze to trochę bezpodstawny jest zakaz mieszkania razem przed ślubem, przecież mieszkanie razem nie jest równoznaczne z uprawianiem seksu przedmałżeńskiego. :?
Tu masz w 100% rację i znam co najmniej dwie pary, które mieszkają razem a ze współżyciem czekają do ślubu. dla mnie to nonsens i naleciałość ze starych czasów.
generalnie sprawa jest problematyczna, bo cała kwestia seksu przedmałżeńskiego o ile dobrze pamiętam (poprawcie mnie jeśli się mylę) została przez Kościół uregulowana bardzo, bardzo dawno temu i tak pozostała po dziś dzień. z tą różnicą, że kilkaset lat temu pan młody kupował pannę młodą za odpowiednio ustaloną kwotę wyznaczaną w trzodzie chlewnej, brał ją do siebie do domu, a cały ślub ustalali rodzice. 'troszkę' to wszystko nie jest osadzone w dzisiejszych realiach, w których ludzie przed ślubem żyją przez kilka lat jako narzeczeni zanim staną na kobiercu.
antykoncepcja po ślubie? przepraszam, ale nie mam zamiaru brać kościelnego do sypialni żeby nadzorował czystość mojego pożycia z żoną. to jest kwestia małżonków i uważam zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych za totalną bzdurę, kalibru takiego jak zabijanie noworodków w Chinach (przy czym oczywiście rozgraniczam ładunek moralny obydwu 'tradycji').
co zaś do seksu przedmałżeńskiego, to jeszcze parę słów chciałbym dodać. problemem nie jest para Mili - Sebastian, którzy się kochają i uprawiali seks, a rok później byli małżeństwem. problemem są nastolatki, które w ubikacjach na dyskotekach robią za przeproszeniem laskę świeżo poznanym chłopakom oraz niepełnoletnie mamy, czasem kilkorga dzieci. jeśli staniesz na stanowisku 'możecie uprawiać seks przed ślubem', to znaczy że te kwestie są Ci obojętne. żadna instytucja, Kościół czy państwo, nie weźmie na siebie odpowiedzialności za to że dzieciaki będą przechodzić inicjację seksualną w wieku 12 lat, bo przecież im wolno. nie można przez pryzmat jednostek (pozytywnych) narażać motta i misji, jaką Kościół ma prowadzić.
w tej kwestii jestem po stronie Kościoła, tym bardziej że jeśli jesteś z kimś od dawna i macie zamiar się pobrać, to jestem głęboko przekonany że po rzeczowej rozmowie z księdzem nie usłyszysz, jaki(a) to jesteś zły(a). wręcz przeciwnie. co innego na spowiedzi, gdzie jesteś jednym z setek wiernych którzy tylko dwa dni przed głównymi świętami klękają przy konfesjonałach, nie do końca wiedząc po co i dlaczego.
nie jest łatwo dyskutować o sprawach tak ciężkich jak zakazy dotyczące małżeństwa, ciekaw jestem jak potoczy się dyskusja ; )
wesołych Świąt!