Problem w klasie!
-
- Młody aktywny
- Posty: 5
- Rejestracja: 19.11.2008, 21:08
Problem w klasie!
Witam,
Nie wiem dlaczego to pisze, moze w akcie desperacji?
Otoz jestem uczniem 3 klasy liceum. Tak, to juz matura. Niby wszystko ok, ale mam problem z dwoma ewenementami z klasy... Nie ukrywalem, ze nigdy za nimi nie przypadalem. Jeden z nich, to o rok starszy chlopak. Strasznie chwiejny emocjonalnie i do tego strasznie popisuje sie przed klasa. Mowi durne docinki na forum klasy, jest wulgarny. Drugi, to jego kompan. Strasznie chce mu dorownac i popisuje sie przed tym o rok starszym. Ale w czym problem? Otoz tych "dwoch", uczepilo sie mnie. Wyzywaja mnie na lekcji, szydza nie wiadomo z czego, po to tylko by popisac sie przed klasa, pokazac jacy to oni nie sa. Ja po prostu nie reaguje, udaje ze nie slysze. Ale czasem, jak sie "wkurwie", klne i dochodzi do slownej konfrontacji. Wtedy obydwaj uspokajaja sie na dwa dni. A potem znowu to samo. Na poczatku bylem bardzo lubiany w klasie. Teraz wszyscy sie odemnie odwrocili. Fakt, jak poprosze kogos o zeszyt to mi ktoras kolezanka pozyczy, ale nikt nie chce ze mna rozmawiac. Przez to, jak jezdzi mnie tych dwoch oszolomow, jestem odseparowany. Odseparowany od klasy. Wychowawczyni udaje, ze problemu nie ma, chodz czesto potrafia mnie przy niej wyszydzic i zmieszac z blotem. Wiem, ze to co robia to po prostu przestepstwo, scigane na wniosek - "zniewaga i grozby karalne". Ale jak wiadomo, takie sprawy trwaja miesiacami zanim prokuratura wysle akt oskarzenia do sadu. Co w tej sytuacji mam zrobic? Prosze o pomoc...
Nie wiem dlaczego to pisze, moze w akcie desperacji?
Otoz jestem uczniem 3 klasy liceum. Tak, to juz matura. Niby wszystko ok, ale mam problem z dwoma ewenementami z klasy... Nie ukrywalem, ze nigdy za nimi nie przypadalem. Jeden z nich, to o rok starszy chlopak. Strasznie chwiejny emocjonalnie i do tego strasznie popisuje sie przed klasa. Mowi durne docinki na forum klasy, jest wulgarny. Drugi, to jego kompan. Strasznie chce mu dorownac i popisuje sie przed tym o rok starszym. Ale w czym problem? Otoz tych "dwoch", uczepilo sie mnie. Wyzywaja mnie na lekcji, szydza nie wiadomo z czego, po to tylko by popisac sie przed klasa, pokazac jacy to oni nie sa. Ja po prostu nie reaguje, udaje ze nie slysze. Ale czasem, jak sie "wkurwie", klne i dochodzi do slownej konfrontacji. Wtedy obydwaj uspokajaja sie na dwa dni. A potem znowu to samo. Na poczatku bylem bardzo lubiany w klasie. Teraz wszyscy sie odemnie odwrocili. Fakt, jak poprosze kogos o zeszyt to mi ktoras kolezanka pozyczy, ale nikt nie chce ze mna rozmawiac. Przez to, jak jezdzi mnie tych dwoch oszolomow, jestem odseparowany. Odseparowany od klasy. Wychowawczyni udaje, ze problemu nie ma, chodz czesto potrafia mnie przy niej wyszydzic i zmieszac z blotem. Wiem, ze to co robia to po prostu przestepstwo, scigane na wniosek - "zniewaga i grozby karalne". Ale jak wiadomo, takie sprawy trwaja miesiacami zanim prokuratura wysle akt oskarzenia do sadu. Co w tej sytuacji mam zrobic? Prosze o pomoc...
-
- Prawie autorytet
- Posty: 3270
- Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Problem w klasie!
Kurcze, nie potrafię chyba pomóc. Powiem na pewno, że współczuje, bo to musi być strasznie głupia sytuacja, keidy ma sie związane ręce i czuje się samotnym.
Jedyne co moge poradzić to pójście do szkolnego psychologa, skoro wychowawczyni nie chce pomóc i udaje, że nic nie widzi.
Może odwołam się do najbardziej prymitywnej metody, ale ostatecznym wyjściem by było, żebyś skrzyknął kilku kumpli, którzy by frajerem "lekko potrząsneli" i przestałby się czepiać.
Jedyne co moge poradzić to pójście do szkolnego psychologa, skoro wychowawczyni nie chce pomóc i udaje, że nic nie widzi.
Może odwołam się do najbardziej prymitywnej metody, ale ostatecznym wyjściem by było, żebyś skrzyknął kilku kumpli, którzy by frajerem "lekko potrząsneli" i przestałby się czepiać.
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
-
- Młody aktywny
- Posty: 5
- Rejestracja: 19.11.2008, 21:08
Re: Problem w klasie!
Chcialem juz zrobic na niego zgonik, kumple sie zgodzili ale potem ja bym dostal jeszcze wiekszy wpierdol. Przeciez chodze do tej samej klasy z tymi oszolomami...
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2074
- Rejestracja: 28.03.2007, 23:01
- Płeć: kobieta
Re: Problem w klasie!
Może jakaś kultura w języku, który używasz co? albo chociaż cenzura...
Na razie wstrzymaj sie z sądem bo to dosyć śmieszne... Najlepsze na takie rzeczy jest ignorowanie tego kto dokucza... jeśli nikt ze szkoły (wychowawca, pedagog, psycholog) nie pomoże to masz jeszcze rodziców... niech rodzice sie z tym zgłoszą do wychowawcy czy nawet do dyrektora...
Czasem pomaga kiedy przytakujesz komuś gdy cie wyzywa... oczywiscie w odpowiedni sposób, wtedy taki ktoś sie zdziwi ale po pewnym czasie dojdzie do wniosku, że zaczepianie cie nie ma sensu... tyle tylko, że w nieodpowiedni sposób stosując to możesz zostać sie klasowym kozłem ofiarnym...ryzyko zawsze istnieje...
Na razie wstrzymaj sie z sądem bo to dosyć śmieszne... Najlepsze na takie rzeczy jest ignorowanie tego kto dokucza... jeśli nikt ze szkoły (wychowawca, pedagog, psycholog) nie pomoże to masz jeszcze rodziców... niech rodzice sie z tym zgłoszą do wychowawcy czy nawet do dyrektora...
Czasem pomaga kiedy przytakujesz komuś gdy cie wyzywa... oczywiscie w odpowiedni sposób, wtedy taki ktoś sie zdziwi ale po pewnym czasie dojdzie do wniosku, że zaczepianie cie nie ma sensu... tyle tylko, że w nieodpowiedni sposób stosując to możesz zostać sie klasowym kozłem ofiarnym...ryzyko zawsze istnieje...
-
- Morphlorchack
- Posty: 6351
- Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Problem w klasie!
W sumie zgodze sie z dziewczynami, że trudno nam coś pomoc w takiej sytuacji.
DUZY PLUS dla Ciebie za to jak reagujesz na ich zaczepki itp. To chyba najlepsze co mogłeś zrobić, serio. Bynajmniej sam bym innym tak własnie radził.
Wracajac do sedna sprawy, szkoda, że nikt nie jest w stanie Ci pomoc. Wychowawca niby od tego wlasnie jest... ale jeśli nie ma powołania, to przecież "nie jego spraw", "on nic nie widzi". Żałośne i tyle.
Jedyne co moge Ci poradzić, to trzymać sie twardo i przeczekać. To 3 liceum, wiec niedługo koniec... później będzie lepiej. Serio.
Swoją drogą, myślalem, że takie zachowanie to na poziomie gimnazjum jest
DUZY PLUS dla Ciebie za to jak reagujesz na ich zaczepki itp. To chyba najlepsze co mogłeś zrobić, serio. Bynajmniej sam bym innym tak własnie radził.
Wracajac do sedna sprawy, szkoda, że nikt nie jest w stanie Ci pomoc. Wychowawca niby od tego wlasnie jest... ale jeśli nie ma powołania, to przecież "nie jego spraw", "on nic nie widzi". Żałośne i tyle.
Jedyne co moge Ci poradzić, to trzymać sie twardo i przeczekać. To 3 liceum, wiec niedługo koniec... później będzie lepiej. Serio.
Swoją drogą, myślalem, że takie zachowanie to na poziomie gimnazjum jest
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
-
- mroczny karol
- Posty: 1085
- Rejestracja: 26.08.2005, 12:37
- Lokalizacja: Poznań
Re: Problem w klasie!
Lepiej nie zaogniać wszystkiego na samej mecie. Pomyśl, że zbliża się drugi semestr, czyli będzie coraz mniej zajęć a twój rok szkolny skończy się w maju. Zaciśnij zęby i nie daj wygrać ludziom o takim poziomie
Żyć to znaczy rodzić się powoli
-
- Szalony pismak
- Posty: 506
- Rejestracja: 21.10.2007, 13:30
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: LiSóW
Re: Problem w klasie!
Niby najlepiej nie zwracać uwagi i po prostu przemilczeć sytuacje...to prawda, ale kiedy rzucają się na nas dwie osoby, a gdy rzuca się cała klasa to dość trudno jest po prostu siedzieć i milczeć, będąc samemu. Takie jest niestety życie i ludzie. Takie zachowania były w gimnazjum, a może nawet w podstawówce, ale będąc w 1 klasie, widzę, że w liceum też zdarzają się takie ewenementy. Ale nie poddawaj się, w końcu albo im się z nudzi albo ktoś będzie musiał na to zareagować No bo sąd faktycznie to chyba lekka przesada...
"Na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś." Saint-Exupery
........................:::::::::::::::::::::.............................
"Nie przejmuj się zbytnio tym, co ludzie powiedzą. Rob, co ci się w życiu podoba, jeśli tylko będziesz mogla potem w lustrze spojrzeć sobie w twarz." L.M Montgomery
........................:::::::::::::::::::::.............................
"Nie przejmuj się zbytnio tym, co ludzie powiedzą. Rob, co ci się w życiu podoba, jeśli tylko będziesz mogla potem w lustrze spojrzeć sobie w twarz." L.M Montgomery
-
- Młody aktywny
- Posty: 5
- Rejestracja: 19.11.2008, 21:08
Re: Problem w klasie!
I co? Wyladowalem w szpitalu. Leze juz tydzien. Dwie kolezanki zainteresowaly sie moim losem. A reszta? A reszta ma mnie w dupie. Bardzo nie mile uczucie jak klasa kladzie na ciebie lache...
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1257
- Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
- Lokalizacja: Nowa Huta:)
Re: Problem w klasie!
Tym bym się nie przejmował - przyjaciół się ma mało.
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
-
- Młody aktywny
- Posty: 5
- Rejestracja: 19.11.2008, 21:08
Re: Problem w klasie!
Ha, więc powracam.
A więc proszę sobie wyobrazić że szanowni koledzy... porysowali mi auto. Mało tego, porysowali bluzę która kosztowała nie mało. Niestety zorientowałem się dopiero teraz.
Rozmawiać nawet nie ma co, bo po prostu się nie da. Uwierzcie, że nigdy z czymś takim się nie spotkałem. To jest po prostu chore Mam dość
Czy zgłoszenie uszkodzenia samochodu na policję i podanie ich jako sprawców będzie odpowiednim czynem? Następnym razem mogą mi np... przebić opony. A i tak naprawa porysowanego samochodu będzie kosztować... 670 zł.
A więc proszę sobie wyobrazić że szanowni koledzy... porysowali mi auto. Mało tego, porysowali bluzę która kosztowała nie mało. Niestety zorientowałem się dopiero teraz.
Rozmawiać nawet nie ma co, bo po prostu się nie da. Uwierzcie, że nigdy z czymś takim się nie spotkałem. To jest po prostu chore Mam dość
Czy zgłoszenie uszkodzenia samochodu na policję i podanie ich jako sprawców będzie odpowiednim czynem? Następnym razem mogą mi np... przebić opony. A i tak naprawa porysowanego samochodu będzie kosztować... 670 zł.
-
- Morphlorchack
- Posty: 6351
- Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Problem w klasie!
ja się tylko powtórzę:
Przeczekaj spokojnie, nie zgłaszaj na policje, olej to jakby nigdy nic. Zgłaszając to wzbudzisz jeszcze tylko wiekszą agresję, a koniec roku szkolnego już niedługo więc dasz rade. Najlepszą metodą na takich deb... jest ich olewka.Swoją drogą, myślalem, że takie zachowanie to na poziomie gimnazjum jest
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
-
- Młody aktywny
- Posty: 5
- Rejestracja: 19.11.2008, 21:08
Re: Problem w klasie!
A kto mi zwroci za naprawe samochodu? Ubezpieczenie nie chwyta takiego wystepku, bo sprawa nie jest zgloszona na policje.
-
- Morphlorchack
- Posty: 6351
- Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Problem w klasie!
nie mozesz tego zglosic na policje tak po prostu? Przecież nie masz dowodów, że to oni, wiec po prostu zeznasz, że nie masz zielonego pojęcia kto to mógł zrobic i tyle.
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2074
- Rejestracja: 28.03.2007, 23:01
- Płeć: kobieta
Re: Problem w klasie!
Policja jest pomocna gdy posiadasz jakiekolwiek dowody, świadków... z niczym iść nie możesz jeśli chcesz ich oskarżać. Możesz iść na policje i po prostu zgłosić akt wandalizmu ale nic więcej (wtedy ubezpieczenie powinno chyba to uznać i zwrócić koszty). Na dodatek nie możesz mieć pewności, że to oni. To na prawdę mógł zrobić ktokolwiek.
A tak jeszcze sobie myślę... mieszkasz w dużym mieście gdzie masz więcej liceów? nie możesz sie przenieść? Niby już kończysz tą szkołę ale skoro masz sie męczyć i tracić tyle to co za problem zmienić szkołę?
A tak jeszcze sobie myślę... mieszkasz w dużym mieście gdzie masz więcej liceów? nie możesz sie przenieść? Niby już kończysz tą szkołę ale skoro masz sie męczyć i tracić tyle to co za problem zmienić szkołę?