Sum 41 - Chuck
Nie tylko całkiem świeża płyta, ale też chyba mało znana w Polsce. W ogóle Sum 41 jest u nas raczej mało popularne, o zespole dowiedziałem się z Tony'ego Hawka, i raz słszałem ich utwór w polskiej vivie, w zdecydowanie nie tzw. prime timie - było to po 24 w lato

. Ostatnio przypominając sobie soundtrack z ww. Tony Hawka w ucho jeszcze bardziej niż wówczas wpadł mi ich utwór summer, więc zdobyłem od razu ich ostatnie trzy albumy
Chuck jest najnowszym z nich, wydanym w 2004 roku. Jest też tym, który najpóźniej przesłuchałem. Intro szczerze powiedziawszy nie zachęca, ani nie odrzuca. Krótkie, instrumentalne. Jednak następne 15 piosenek, to to, co Tygrysek lubi najbardziej (

) - czyli lekki punk rock, coś pomiędzy Red Hot Chili Peppers, a Offspringiem. "No Reason" to jeden z ostrzejszych kawałków na tej płycie. Mimo to przypadł mi do gustu, wpadający w ucho refren, dynamika do jakiej przyzwyczaił Sum 41. Kiedy przyszedł czas na "We're All To Blame", utwór promujący płytę. Imho to mocno chybiony wybór, wg mnie jedno ze "słabych ogniw"

płyty. Warte wzmianki są na pewno dwa wolniejsze, trochę balladowate utwory, "Some Say" i "Pieces", szczególnie godny polecenia jest ten drugi, kolejny promujący płytę, tym razem naprawdę mogący zachęcić do kupna krążka.
Reszta płyty to głównie szybkie, lekko punk-rockowe, wpadające w ucho utwory, z większości których dałoby się zrobić hity. "Chuck" to wyraźnie "cięższa" płyta niż "Does This Look Infected", jednak myślę, że wyszło to chłopakom na dobre, jest to album, który mogę z czystym sumieniem polecić zarówno hiphopowcom jak i metalom, i sądzę że się nie zawiodą
Ocena: 5+/6
http://www.stereo.pl/nowa/src/usr/tytul.php?idt=190189 - 30-sekundowe kawałki każdej z piosenek.