Podczas wigilijnej kolacji z uporem maniaka i cierpliwością Matki Teresy tłumaczyłem mojemu 70- letniemu dziadkowi, czym jest już nie nowy przecież wynalazek - płyta CD. To było karkołomne zadanie: wytłumaczyć modelowi rocznik 1933, jak na tym błyszczącym kółku jest muzyka. Nie minęło jednak kilka miesięcy, a mój dziadek - idąc z duchem czasów - kupił sobie komórkę! Wniosek: telefony komórkowe mają wszyscy, są wszechobecne, a ich możliwości z każdym dniem stają się coraz większe.
W końcu ubiegłego roku w Poznaniu możliwe było już nawet zamawianie taksówek za pomocą smsów. Wystarczyło pod wskazany numer wysłać smsa z adresem i godziną, by o wyznaczonej porze pod naszymi drzwiami stał zamówiony transport.
Podobno w br. usługa ta ma być dostępna we wszystkich większych miastach w Polsce. W Poznaniu również opracowano nową metodę korzystania z komunikacji miejskiej, a dokładniej metodę kupowania biletów za pomocą smsów. Najpierw należy w kiosku nabyć specjalną kartę z kodem, który po wprowadzeniu do telefonu doładuje nasze konto. Wsiadając do autobusu czy tramwaju należy wysłać smsa pod bezpłatny numer, by zainicjować kupno biletu. W smsie zwrotnym otrzymamy zapytanie, jaki rodzaj biletu chcemy nabyć. Trzeba wybrać rodzaj i wysłać kolejną wiadomość tekstową tym razem pod płatny numer. W razie kontroli dowodem opłaty za przejazd będzie widok na wyświetlaczu naszego telefonu komórkowego.
Ach, ta technika.
Ja, mimo wszystko, postanowiłem, że nie będę płacić smsami za komunikacją miejską. Poczekam na serwis, który pozwoli mi zrobić kurs prawa jazdy za pośrednictwem krótkich wiadomości tekstowych, a potem, grając na moim telefonie w odpowiednią grę, zdać egzamin i otrzymać upragnione prawko.
hm... nim bym te wszystkie czynności wykonał to bym zdążył pewnie wysiąść
