jak pomóc?
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 442
- Rejestracja: 18.04.2003, 20:29
- Lokalizacja: Pabianice
jak pomóc?
Moja kumpela ma dopiero 16 lat, a jest uzależniona od amfy. To straszne co sie z nią dzieje. Niesamowicie schudła, (chociaż i tak była chuda), jak jest na detoxie to trzęsie się na cłaym ciele, płacze i wymiotuje. Dzieje sie tak również w szkole. Nie jestem jej jakąś suuuuuuper przyjaciólką, ale dobrze ją znam, często mi się zwierza i słuchając jej wiem, że trza coś zrobić. Jednak nie mam pojęcia co zrobić, by jednocześnie jej nie zaszkodizć, żeby mnie miała przesrane na przykład. Big problem.
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2298
- Rejestracja: 28.03.2003, 16:38
Re: jak pomóc?
A może by tak do lekarza pójść Może jakaś "ostrzejsza" (i skuteczniejsza) terapia
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 442
- Rejestracja: 18.04.2003, 20:29
- Lokalizacja: Pabianice
Re: jak pomóc?
Co? Mam może ją zawlec za włosy do lekarza? Raczej wątpie. Gdyby to było takie proste
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2087
- Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
- Lokalizacja: poznania
Re: jak pomóc?
ty jej mozsz pomoc mowiac jej zeby sie leczyla, jak ona zechce to to zrobi jak nie to moze sie dla niej zle skonczyc..... najwiecej zalezy od niej samej, jak napisalas za wlosy jej nie bedizesz zaciagala. Musi to zrozumiec sama i postawic pierwszy krok.
-
- Młody aktywny
- Posty: 26
- Rejestracja: 29.07.2003, 17:04
- Lokalizacja: z miasta
Re: jak pomóc?
Spróbuj powiedzieć o tym jej rodzicom.Może to głupie ale może uratowac jej życie!
-
- Młody aktywny
- Posty: 36
- Rejestracja: 28.07.2003, 17:50
- Lokalizacja: brodnica
Re: jak pomóc?
do lekarza to mozna zaprowadzic kogos kto jest chory na grype ale nie jak jest uzalezniony od Amfetaminy . Jedyne co mozna z nim zrobic to wysłać go na DETOX !!!!!!!! to mu by pomogło jak by sobie posiedział tam z kilka miechow bez -------------------
wiec wszystko jest jasne i good
Ale czemu ja jestem taki nie dobry
No cóż los nikt mi nie pomoże i nic
Cya
Ale czemu ja jestem taki nie dobry
No cóż los nikt mi nie pomoże i nic
Cya
-
- Młody aktywny
- Posty: 34
- Rejestracja: 03.03.2006, 08:03
- Lokalizacja: Polska ;]
Re: jak pomóc?
A tam,pierdo..cie za przeproszeniem.Na detoks to można wysyłać walących dożylnie i często,a nie żeby się tam jeszcze dziewczyna wyalienowała i od realnego swiata odwykła
Najważniejsze,czy sama chce z tym skończyć,jeśli nie to nie masz co próbować jej pomagać bo i tak się nie uda.Jeśli nie jesteś jej dobrą przyjaciółką to będzie ci ciężko.Powiedzieć rodzicom?Hmmm...Zależy,jacy są i jak zareagują.Bo jak jej mają pokazać,że jest bezwartościowym ćpunem to to jej nie pomoże :/ Spróbuj wypełniać jej wolny czas,pokazywać,że ci zależy i że ona jest wartościowym człowiekiem.Nie licz,że od razu przestanie,ale jeśli znajdzie w kimś tak silne oparcie,że dojdzie do wniosku iż warto ten shit zostawić,to duża szansa,że jej się to uda...Przydał by się jakiś niebiorący ale znający temat facet Tak czy siak jest to uzależnienie psychiczne i jeśli nie weźmie w chwilach,kiedy ma ciśnienie,to później da radę-do następnej takiej chwili...chodzi o to,żeby zajęła się czymś innym i żeby ktoś ją w tych chwilach wspierał.Ale to tylko moje zdanie.
Najważniejsze,czy sama chce z tym skończyć,jeśli nie to nie masz co próbować jej pomagać bo i tak się nie uda.Jeśli nie jesteś jej dobrą przyjaciółką to będzie ci ciężko.Powiedzieć rodzicom?Hmmm...Zależy,jacy są i jak zareagują.Bo jak jej mają pokazać,że jest bezwartościowym ćpunem to to jej nie pomoże :/ Spróbuj wypełniać jej wolny czas,pokazywać,że ci zależy i że ona jest wartościowym człowiekiem.Nie licz,że od razu przestanie,ale jeśli znajdzie w kimś tak silne oparcie,że dojdzie do wniosku iż warto ten shit zostawić,to duża szansa,że jej się to uda...Przydał by się jakiś niebiorący ale znający temat facet Tak czy siak jest to uzależnienie psychiczne i jeśli nie weźmie w chwilach,kiedy ma ciśnienie,to później da radę-do następnej takiej chwili...chodzi o to,żeby zajęła się czymś innym i żeby ktoś ją w tych chwilach wspierał.Ale to tylko moje zdanie.
Wszystkie moje wypowiedzi są wynikiem nudy,której doświadczam i są wyłącznie wytworem mojej wyobraźni nie mającym odbicia w realnym życiu ^_^
-
- Młody aktywny
- Posty: 45
- Rejestracja: 03.02.2006, 00:28
- Lokalizacja: Lublin
Re: jak pomóc?
Popieram powyższą wypowiedź. Wszystko zależy od tego czy chce z tego wyjść i czy ma PRAWDZIWYCH przyjaciół, którzy mogą i chcą jej pomóc... Chłopak to też dobre rozwiązanie. Ale musisz wziąć pod uwagę to, że nawet jeśli chce przestać to to nie będzie takie proste. Dragom nie wystarczy powiedzieć nie. To zbyt skomplikowane.. W każdym razie powodzenia i daj znać jak coś się zmieni
"Przed prawdą nie uciekniesz
niezależnie jak szybko byś biegł"
niezależnie jak szybko byś biegł"
-
- Młody aktywny
- Posty: 66
- Rejestracja: 01.05.2005, 20:01
Re: jak pomóc?
od amfy mowisz??hmmm... ciekawe... od amfy mozna sie wyleczyc i jest szansa, podstawa niech nie tyka kokainy bo jesli raz sprobuje to po niej i potem zrobi wszystko zeby ja dostac (smutne ale prawdziwe. Zmiana towarzystwa to tez duuuzo da jesli bedzie sie spotykac z tymi co biora bedzie brac jesli z tymi co nie biora to przestanie.
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 282
- Rejestracja: 25.07.2006, 17:35
- Lokalizacja: Bydgoszcz Village
Re: jak pomóc?
Przychylam się bardzo do tego co powiedział Cure i Wizard, sam tak z tego wyszedłem i ciesze się, że udało mi się to zrobić bez pomocy lekarzy, bo prawda jest taka że roczna wycieczka do Monaru pomaga tylko wtedy jeżeli na prawdę sami bardzo chcemy się wyleczyć, sporo moich znajomych było w monarze i muszę przyznać, że w tych wypadkach, kiedy oni poszli tam z własnej woli i chcieli z tym skończyć to na prawdę im to bardzo pomogło i nawet nigdy nie sądziłem, że aż tak można się zmienić i przejrzeć na oczy, natomiast co do osób, które zostały tam posłane przez rodziców, albo po powrocie nie otrzymały odpowiedniego wsparcia od przyjaciół, znajomych albo rodziny.. no cóż, wrócili w stare towarzystwo i prędzej czy później wrócili też do tego z czym chcieli skończyć. Znam kilka osób, które cały czas mówiły, że mają z tym problem, a jednak nie zrobiły ani kroku w przeciwną stronę.. cóż jest jak było albo i gorzej.
Także podsumowując najważniejszą sprawą jest zmiana towarzystwa, ukazanie tej osobie, że świat dragów to nie jedyna kolorowa droga w życiu, można zacząć od tego, żeby po prostu nie miała okazji wziąć, albo żeby nie myślała o tym, liczy się wsparcie, rozmowa i aranżacja jakiś zajęć/wypadów, cokolwiek co zabiera czas w miły sposób, po jakimś czasie powinno być coraz lepiej, najważniejsze, żeby w tej osobie urosło przekonanie, że można żyć inaczej i nawet lepiej.
A co do tego, że ma 'dopiero' 16lat.. no cóż, to chyba taki średni wiek, kiedy sięwpada w dragi, sam akurat w takim wieku nielepiej wyglądałem pewnie z obiektywnych oczu (nie miałem jakiegośgłodu nigdy, ale imprez było dużo.. a na imprezach, no cóż) i wielu moich znajomych właśnie w tym wieku powędrowało do Monaru, tak samo teraz widze że to głównie ludzie w wieku 15-17 lat mają problemy z narkotykami.. a to nie pomaga bo to ciężki wiek i bez tego.
PS a co do koksu Wizard to nie koniecznie tak musi być, koksik jest fajny, ale jeżeli chce się z tego wyjść i zaistnieją odpowiednie warunki (tak jak powyżej) to sytuacja wcale nie musi się źle skończyć, wiele w życiu widziałem z tego tematu i uwierz mi, że w dragach nie ma sytuacji bez wyjścia, wszystko zależy WYŁĄCZNIE od silnej woli i wsparcia znajomych, które bardzo pomaga, a kiedy go brak to trzeba mieć odwagę, żeby pójść na leczenie, które z tego co wiem wcale nie jest takie straszne.
Także podsumowując najważniejszą sprawą jest zmiana towarzystwa, ukazanie tej osobie, że świat dragów to nie jedyna kolorowa droga w życiu, można zacząć od tego, żeby po prostu nie miała okazji wziąć, albo żeby nie myślała o tym, liczy się wsparcie, rozmowa i aranżacja jakiś zajęć/wypadów, cokolwiek co zabiera czas w miły sposób, po jakimś czasie powinno być coraz lepiej, najważniejsze, żeby w tej osobie urosło przekonanie, że można żyć inaczej i nawet lepiej.
A co do tego, że ma 'dopiero' 16lat.. no cóż, to chyba taki średni wiek, kiedy sięwpada w dragi, sam akurat w takim wieku nielepiej wyglądałem pewnie z obiektywnych oczu (nie miałem jakiegośgłodu nigdy, ale imprez było dużo.. a na imprezach, no cóż) i wielu moich znajomych właśnie w tym wieku powędrowało do Monaru, tak samo teraz widze że to głównie ludzie w wieku 15-17 lat mają problemy z narkotykami.. a to nie pomaga bo to ciężki wiek i bez tego.
PS a co do koksu Wizard to nie koniecznie tak musi być, koksik jest fajny, ale jeżeli chce się z tego wyjść i zaistnieją odpowiednie warunki (tak jak powyżej) to sytuacja wcale nie musi się źle skończyć, wiele w życiu widziałem z tego tematu i uwierz mi, że w dragach nie ma sytuacji bez wyjścia, wszystko zależy WYŁĄCZNIE od silnej woli i wsparcia znajomych, które bardzo pomaga, a kiedy go brak to trzeba mieć odwagę, żeby pójść na leczenie, które z tego co wiem wcale nie jest takie straszne.
Nie ma niewinnych, są tylko źle przesłuchani...
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż kochanym za to kim się nie jest.
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż kochanym za to kim się nie jest.