
No wlasnie... co sadzicie o tym tekscie? Napisal go moj chlopczyk kochany. Sam mowil, zebysmy ze soba rozmawiali, a tym tekstem zasmucil mnie. Nie mogl mi wprost powiedziec, ze ma jakies watpliwosci?
Tak, powiedzial mi to. Juz dwa razy. A ja... czy powinnam mu odpowiedziec? Moze to smieszne, ale dla mnie jest to naprawde problem. Czuje cos do Niego, ale Milosc traktuje prawie ze smiertelna powaga. Nie chce na prawo i lewo rzucac slow "kocham Cie", bo maja one dla mnie zbyt duze znaczenie. Powiedzialabym Mu to, dlaczegoby nie? Ale mam za duzo watpliwosci. Mysle np., ze przez to moglabym Go nawet zranic. Bo moze to naprawde jest tylko zauroczenie i jesli powiem Mu to, a po jakims czasie rozstaniemy sie, to bedzie mial prawo miec do mnie zal. Moze bedzie sobie myslal: "przeciez mowila, ze mnie kocha, ze chce ze mna byc zawsze, itepe... to dlaczego jej teraz nie ma?" ITD... Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz - nie chce takiej sytuacji. Teraz mam duzo czasu na przemyslenia i TO mnie dreczy. Co mam robic?...
Mam nadzieje, ze choc troche zrozumieliscie mnie i moj problem. Wiec prosze, pomozcie mi, szczegolnie chlopcy i odpowiedzcie: czy powinnam mu powiedziec, ze Go kocham? Co mi radzicie? Wczujcie sie w moja sytuacje, w Jego i odpowiedzcie mi. Prosze...