miłość...ta nieszczęśliwa

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
Aniołek
Młody aktywny
Posty: 108
Rejestracja: 14.02.2003, 11:44
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Aniołek »

może jakiś lek? tylko nie "najlepszym lekiem na miłość jest inna miłość"...
a może powiedzcie mi po prostu, że od tego się nie umiera i wystarczy...? :zdziwko:

PS. jak powtórzyłam topic, to sorry... :wink:
"myśli kłębią mi się w głowie, a zrozumieć nic nie mogę
myśli kłębią mi się w głowie, a powidzieć nic nie mogę "
[Lenny Valentino]

Pozdrawiam
Aniołek
Anuś
Prawie autorytet
Posty: 3140
Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Anuś »

No więc...od tego się nie umiera :) A tak na serio to chyba tylko cierpliwość i trochę czasu...Nic więcej...
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: SkaTe_GirL »

Zgadzam sie...cierpliwosc robi swoje...i oczywiscie pozytywne mysli ; -] Bo co z tego jak dasz sobie czas na zapomnienie swojej milosci jesli bedziesz chodzi ciagle :(.Trza se powiedziec "Kurde przeciez on/ona nie jest jedyny/jedyna na swiecie.Nie ten/ta to ktos inny" Po prostu nie mozna sie zalamywac ; -] No okey mozna pare wieczorkow przeplakac ale nie pare miesiecy czy tygodni. :-]
Kiedys slyszalam ze najlepszym rozwiazaniem jest rzucenie sie w wir pracy.Uczyc sie...chodzic na dyskoteki sie bawic.Po prostu "zajac czyms swoj mozg" : -] Moze to prawda? Nigdy nie probowalam : -]
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
macey
Prawie autorytet
Posty: 2087
Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
Lokalizacja: poznania

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: macey »

SkaTe_GirL pisze:Kiedys slyszalam ze najlepszym rozwiazaniem jest rzucenie sie w wir pracy.Uczyc sie...chodzic na dyskoteki sie bawic.Po prostu "zajac czyms swoj mozg" : -] Moze to prawda? Nigdy nie probowalam : -]
to jest prawda :>
ale wystarczy chwila samemu itp.. i kupa ;-P sysko sie znow zaczyna..
musisz byc w ciaglym ruchu wysilku.. zajac sie hobby ..malowanie rysowanie :> jazda po skalach rowerem.. hyhy skakanie ze schodow.. nawet mala kraksa pomoze :> hyhyhyh mi pomoglo i znajomi pomogli ;p
Mirriam
Truskafka
Posty: 1532
Rejestracja: 01.08.2003, 02:20
Lokalizacja: Nie z tej ziemi... ;)

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Mirriam »

zgadzam sie z macey'em. Mnie bardzo pomogla w takie sytuacji moja przyjaciolka - nie pozwolila mi siedziec i zadreczac sie. To naprawde dobry sposob.

PS. A moja ''terapia odwykowa'' i tak trwała grubo ponad rok czasu...
Ostatnio zmieniony 07.09.2003, 22:48 przez Mirriam, łącznie zmieniany 1 raz.
"Moje szczęście ma brązowe oczy :D" :tak:
Paweł
Morphlorchack
Posty: 6351
Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Paweł »

Może będe powtarzał, ale i ja sie zgadzam z macey'em i warto jego słowa jeszcze raz podkreslic. Trza sie czym zajac, wtedy nawet nie bedziesz miec czasu na uzalaznie sie nad sobą. A wystraczy tylko chwila (nawet przerwa w pracy) i znowu zaczyna sie o wszystkim myslec i łapie sie doła... trza byc optymistą, to tez pomaga.
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
TEDI
Młody aktywny
Posty: 151
Rejestracja: 09.06.2003, 19:18
Lokalizacja: Białystok

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: TEDI »

trzeba pogadac ze znajomymi, oni takie kity powciskaja ze w to uwierzysz i zrozumiesz ze nie byl ciebie wart
Anuś
Prawie autorytet
Posty: 3140
Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Anuś »

dokładnie. przecież jak koleżanka ma doła to ty też wciskasz jej kity, gadasz byle co byleby tylko ona się przestała dołować :) spotaknie z przyjaciółmi i jest cool!!
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
macey
Prawie autorytet
Posty: 2087
Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
Lokalizacja: poznania

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: macey »

zgadzam sie z macey'em
Może będe powtarzał, ale i ja sie zgadzam z macey'em i warto jego słowa jeszcze raz podkreslic
sluchajcie macey'a a daleko zajdziecie :D :jeee:
ylka
Człowiek czynu
Posty: 1122
Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: ylka »

Nigdy nie mozna leczyc jednej nieszczesliwej milosci druga. A ze od tego sie nie umiera, to juz wiesz. Tylko pamietaj, ze do wesela sie zagoi! ;)
smile like a melon slice : )
TEDI
Młody aktywny
Posty: 151
Rejestracja: 09.06.2003, 19:18
Lokalizacja: Białystok

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: TEDI »

dlaczego nie mozna? a jak odrazu po zranieniu znajdzie sie druga osobe do ktorej juz sie pojawia uczucie... tak wlasnie ty mnie wybawilas, no moze nie do konca ale znacznie :wink:
DianaR
Człowiek czynu
Posty: 1527
Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
Lokalizacja: Śląsk

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: DianaR »

lekarst na zranione serce jest dużo. I każdy ma swoje sposoby jak się z tym uprać. Ja mam zawsze kilka krytycznych dni po rozstaniu kiedy nie śpie, nie jem tylko płacze, aż któegoś dnia wstaje i sama siebie pytam po co mi to wszystko. Po co ja się tak zadręczam. I zaczynam na nowo żyć. Dalej myśle, dalej boli, ale da się już z tym żyć!!!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
ylka
Człowiek czynu
Posty: 1122
Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: ylka »

TEDI pisze:dlaczego nie mozna? a jak odrazu po zranieniu znajdzie sie druga osobe do ktorej juz sie pojawia uczucie...
[reszta zostala ocenzurowana ;)]
JA uwazam, ze nie mozna. A dlaczego? Jest wiele powodow... Po prostu mysle, ze tak jest lepiej :|.
smile like a melon slice : )
Indianka
Młody rozbrykany
Posty: 220
Rejestracja: 06.09.2003, 23:14
Lokalizacja: stary Ciechanówek :D

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: Indianka »

A ja mam taki patent:

umawiasz sie z qmplem na wieczorna herbatke przy smęcie tj. robicie herbate, wlaczacie smetna piosenke, siadacie i sie zwierzacie. Wyplaczesz sie na jego (jej) ramieniu, ulzy Ci... a potem oboje dostaniecie glupawki (jakby ktos nie wiedzial: histerycznego ataku smiechu). Wyjdziesz od qmpla "oczyszczona" i w dobrym nastroju. Mowie Ci, sprobuj! :mrgreen:

To sie pomadrzylam.

K.
Don't Worry Be Happy
kto mnie nauczy grac na gitarze?
ylka
Człowiek czynu
Posty: 1122
Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: ylka »

Dobre, dobre... cza to wyprobowac :lol:.
smile like a melon slice : )
DianaR
Człowiek czynu
Posty: 1527
Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
Lokalizacja: Śląsk

Re: miłość...ta nieszczęśliwa

Post autor: DianaR »

Też tego próbowałam. Faktycznie działa!!!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
ODPOWIEDZ