Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
heh, ale wy dziewczyny marudzicie... niedość, że faceci chcą za Was płacić, "wchodzić do klatki z lwem bo spadła tam rękawiczka" to Wy tego nie chcecie - albo tylko tutaj tak mówicie. I to często nie chodzi o dume faceta... ja osobiście płace za np. kino za moją dziewczyne, ale to dlatego że ja ją zapraszam... albo, że mam w tej chwili troche więcej kasy i po co ona ma wydawać, jak ma jej mało.
Chociaż zdarzały się sytuacje, że to moja dziewczyna zapłaciła za posiłek w McDonaldzie (chociaż chciałem jej oddać pieniądze, ale nie przyjęła )
No a ja jestem po kolejnej awanturze o kase. Mam takiego dobrego kumpla z któym się wszędzie szlajam. No i tak się zdarzało, że on ostatnio kupił to lody, to piwo. Nie miałam kasy, ale wiedziałam że przyjdzie czas rewanżu. Pojechaliśmy wczoraj do Opola i to w sklepie za jedzenie zapłaciłam ja. Wściekał się, próbował oddawać kase, ale i tak staneło na moim
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
Temat nie poruszany od czerwca, ale niech tam. Musze to opowiedziec.
Kiedys poszlam z chlopakiem, ktorego bardzo lubilam (teraz juz tak nie jest, ale musialabym dluuuugo sie rozpisywac, dlaczego), na lody. Tzn. idziemy sobie ulica, jest goraco, a ja rzucam: "a moze na lody pojdziemy?" L. sie zgadza. Idziemy do sklepu, wybieramy lody. Kasjerka pyta: "Mam liczyc razem czy oddzielnie?" Ja mowie: "oddzielnie." L.: "razem." Ale nie wyjal pieniedzy, tylko patrzy na mnie! Wobec tego szukam po kieszeniach... Mam tylko 2 zl! L. na to: "co? Nie masz kasy? Przeciez zapraszalas mnie na lody!" A do kasjerki mowi: "wobec tego poprosimy tego jednego". Zatkalo mnie... No i szlismy z tego sklepu (ja- z pewnoscia czerwona jak burak), zarlam tego nieszczesnego loda, a L. szedl i sie smial. A potem jeszcze cos mowil, zebym sie nie martwila itd. I co? On nie czul sie winny. A czy ja powinnam czuc wstyd???
K.
Don't Worry Be Happy
kto mnie nauczy grac na gitarze?
Wydaje mi sie ze to ten koles powinien sie wstydzic. Ja rozumiem - równouprawnienie równouprawnieniem, ale chyba dobre wychowanie wciaż obowiązuje...??
hymm fajno
musze sprubowac... hyhy
ale zwykle to ja/kumpel wspominamy o lodach... a jak kumpele to one same z siebie placa.. jak nie mam kasy to mi to pasuje ale zdarza sie ze mam.. to sie tam dorzuci [-:
Heh jak dla mnie to nie wybrazam sobie pojsc z chlopakiem na lody i abym ja za nie płaciła... na szczęście zadaje sie z takim ludzmi którzy jak zapraszaja to zachowuja sie jak na gentelmena przystało
I niech szczęście będzie szczęściem, które zawsze będzie trwać
ja mam kilku kolegow ktorym zalezy tylko na kasie i wybieraja bogate dziewczyny, bo chca miec np na browara i w ogle a dziewczyna jest glupia i sie zakocha a poznie bedzie tylko stawiac. Nie mowie ze tak jest zawesze ale przewaznie
Ja myślę, że jednak powinno być pół na pół. Przecież chłopak nie ma zobowiązań co do dziewczyny!! Ona nie jest na jego utrzymaniu!! Jak chce to może jej postawić kino, frytki itp., ale to tylko i wyłącznie jego dobra wola!!
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
Aha, jeszcze jedno. Moje relacje z L. nie byly relacjami typu chlopak-dziewczyna. Bylismy kumplami... (chociaz boje sie, ze podobalam mu sie wtedy... i teraz ). Wiem, ze ogolnie z kasa u niego krucho i dlatego jednak mam wyrzuty sumienia...
K.
Don't Worry Be Happy
kto mnie nauczy grac na gitarze?
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
Anusia25 pisze:Ja myślę, że jednak powinno być pół na pół. Przecież chłopak nie ma zobowiązań co do dziewczyny!! Ona nie jest na jego utrzymaniu!! Jak chce to może jej postawić kino, frytki itp., ale to tylko i wyłącznie jego dobra wola!!
Anusiu, zgadzam sie z Tobą w 100%. Ja jezeli ide np. na lody z moim przyjacielem i on placi to nastepnym razem ja zapraszam. Albo wlasnie dzielimy pol na pol.
Mirriam pisze:
Anusiu, zgadzam sie z Tobą w 100%. Ja jezeli ide np. na lody z moim przyjacielem i on placi to nastepnym razem ja zapraszam. Albo wlasnie dzielimy pol na pol.
A mi się wydaje, że właśnie na pierwszy spotkaniu każde z nich powinno same płacić za siebie! Potem to już w zależności od majętności!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
PLAGIATT pisze:no ale na 1 randce albo 1 spotkaniu jesli chlopak zaprasza to chlopak musi placic zadko ktora dziewczyna wyjedzie ze placi za siebie
Wydaje Ci sie
Jezeli ktoś chce "zaszpanowac" albo umowił sie z pustą blondyneczką to jasne że musi płacic ;P Ale ja tutaj także popieram DianeR. Zreszta jeszcze nigdy tak nie było zebym ja płacił całkowicie za dziewczyne.. raz jest tak ze ona da coś wiecej, raz ja... zreszta jaka chciała by gdzies ze mna pojsc ;-/
Wydaje Ci sie
Jezeli ktoś chce "zaszpanowac" albo umowił sie z pustą blondyneczką to jasne że musi płacic ;P Ale ja tutaj także popieram DianeR. Zreszta jeszcze nigdy tak nie było zebym ja płacił całkowicie za dziewczyne.. raz jest tak ze ona da coś wiecej, raz ja... zreszta jaka chciała by gdzies ze mna pojsc ;-/
A co to? Niska samoocena?
Poza tym cos wam powiem. Wczoraj taki jeden J. zaprosil mnie na kawe. Na wszelki wypadek odmowilam...
K.
Don't Worry Be Happy
kto mnie nauczy grac na gitarze?