Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
Mam do was dwa pytania. Tak z ciekawosci i zeby rozruszac to fourm. Waszym skromnym zdaniem co jest lepsze, angazowac sie czy zachowac dystans. I oczywiscie powody tekiego, a nie innego wyboru.
Wyobrazcie sobie sytuacje, ze poznaliscie druga osobe, ktora wywarla na was ogromne wrazenie. Jestescie zauroczeni albo zakochani (mniejsza o wiekszosc ). Pokazujecie wowczas tej drugiej stronie co czujecie, czy raczej zachowujecie dystans nie chcac jej przestraszyc, badz stracic.
No i drugie pytanie. Jak pokazac tej drugiej osobie co sie czuje ???.
PS: Odpowiadac na dwa pytania bo pobije .
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
oj boje sie Ciebie juz odpowiadam hehee
no wiec.... hmmm...
ja staram sie znalezc takie wyposrodkowanie miedzy dystansem a calkowitym zaangazowaniem sie w zwiazku... no a jak chlopak mi sie podobato czesto daje jakis delikatny znak, wiadomo gra wzrokowa i takie tam sztuczki a jak znam go wystarczajaco dlugo to mu mowie prosto w oczka ze mi sie podoba i takie tam... oczywiscie jak widze ze mam jakies szanse u niego tzn. jest wolny itp itd
jesli chodzi o mnie to ... ;P
osobiscie uwzam ze lepiej jest zachowac dystans poniewaz jak potem cos nie wypali to zbytnio sie niecierpi z powodu drugiej osoby ale w praktyce (bynajmiej u mnie) to nie jest takie proste.Zawsze sie angazuje w zwiazek co nie zawsze widac ...
w sytuacji jesli ktos mi sie podoba eee poczatkowo jest jakis dystans no bo nie wiem na czym stoje wtedy sie bawie (tak jak rybka) gra wzrokowa itd., jesli chlopak da mi wolna droge zblizam sie i tak to sie zaczna ;P spacery ... itd itp. a z czasem przychodzi zaangazowanie ; -]
Ja w obecnym związku na początku bałam się okazać zaangażowanie i raczej trzymalam dystans (w przeciwieństwie do mojej Drugiej Połówki). Jednak przez to wyniknelo kilka nieciekawych sytuacji i mój Kochany już dobrze wie, że mi na Nim bardzo zależy
Hmmm...jak okazac? Jesli już z nim jestes, to nie ma problemu Jesli na razie jestescie na etapie "podchodów" no to chyba chyba powinnas duzo z nim rozmawiac i powoli rozkladac karty
Ostatnio zaangażowałam się i zostałam mocno zraniona więc od teraz będę zachowywała dystans...
Pokazywać można na wiele sposobów, najczęściej to wynika w jakiejś sytuacji.
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
Wiec z waszych wypowiedzi wynika ze jestescie za tym by zachowac dystans. No to ruszam do ataku hehehe .
Nie obawiacie sie ze ten dystans, ktory propagujecie moze w niejaki sposob zniweczyc plany by stac sie para z druga osoba???.
Otoz chodzi o to ze, druga strona nie wie na czym stoi i znajomosc wasza moze sie skonczyc na poziomie przyjacielskim.
Ostatnio dwoch moich przyjaciol poznalo dwie fajne dziewczyny. Podchodzili z dystansem, ukrywajac swoje uczucia przed droga osoba. Skonczylo sie na tym ze nic im nie wyszlo, no moze po za tym ze maja o jedna znajoma wiecej .
Oczywiscie jesli chodzi o angazowanie to tez jest duzy problem, ale twierdzicie ze dystans sie liczy, wiec chcial bym dowiedziec sie jak zrobic ze mimo ow tego dystansu nie stracicie drugiej osoby, a zyskacie jej uczucia.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
Ja Wam powiem jak bylo (i jest nadal) ze mna..... Wiec jak wiecie mialam kogos.... Super chlopak, swietnie sie dogadywalismy.... Ja chyba za bardzo sie zaangazowalam.... za bardzo pokazywalam jak bardzo mi na nim zalezy..... Cos sie stalo... nie wiem do jtej pory co..... przestalo nam sie ukladac.... bylo jakies dziwne napiecie..... Doslownie i namacalnie czylam jak bardzo sie od siebie oddalamy.... z kadzym dniem i kazda chwila.... On mial jakis problem.... nie chcial powiedziec mi jaki, bo nie chcial mnie martwic, wiec ja nie naciskalam... Po paru dniach szczerze powiedzial mi ze od jakiegos czasu zaczal myslec o innej dziewczynie..... nawet nie probujcie sobie wyobrazac co ja wtedy czulam..... No ale porozmawialismy o tym szczerze.... bez klotni, bez awantur.... nawet ja sama zaproponowalam mu, zeby sie z nia spotkal i ja poznal, b pozniej bedzie mial do mnie pretensje, ze stracil szanse na milosc..... Nawet nie wiecie ile mnie ta propozycja kosztowala..... On na poczatku sie nie zgodzil, powiedzial, ze tak nie potrafi..... Jednak ja na niego naciskalam i to zrobil.... Po tym spotkaniu wyszedl zauroczony ta laska, wiec ja zaproponowalam mu koniec.... Zaczal sie z nia spotykac... my caly czas mielismy kontakt przyjacielski.... heh, nawet chyba lepszy niz przez ostatnich pare dni, kiedy bylismy razem :/ ja juz ulozylam sobie zycie be niego.... Od tamtych dni minely 3 tygodnie i wlasnie sie dowiedzialam, ze on bardzo bardzo za mna teskni, ze juz przez swoja glupote sie przekonal na kim mu bardz ozalezy i ze zastanawia sie czy kiedykolwiek bede w stanie mu wybaczyc.......... Chcialby wrocic...... ale nie wie, czy ja bede potrafila "przyjac takieog chuja" (cytat) A ja..?? Ja juz wybaczylam dawno.... ale nie wiem jak to bedzie.... musi chyba jeszcze minac troche czasu.... eh...... czas pokaze......
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
TAK JAK KTOS JUIZ ZAUWAZYL... TO MUSI BYC COS POSRODKU... FACET MA LEPIEJ.... MOIM ZDANNIEM... MOZE DLATEGO ZE JESTEM DZIEWCZYNA... FACET MOZE ZAPROPONOWAC WYJSCIE GDZIESZ.... DZIEWCZYNIE RACZEJ NIE WYPADA...
wszystko zyje... wszytko oddycha... wszytko rosnie... wszytko podnosi sie.... tylko ja jestem upadkiem...
Kaha27 pisze:TAK JAK KTOS JUIZ ZAUWAZYL... TO MUSI BYC COS POSRODKU... FACET MA LEPIEJ.... MOIM ZDANNIEM... MOZE DLATEGO ZE JESTEM DZIEWCZYNA... FACET MOZE ZAPROPONOWAC WYJSCIE GDZIESZ.... DZIEWCZYNIE RACZEJ NIE WYPADA...
Jak to nie wypada??????. Co tu dyskryminacje siejesz
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
*RyBkA* pisze:ja staram sie znalezc takie wyposrodkowanie miedzy dystansem a calkowitym zaangazowaniem sie w zwiazku... no a jak chlopak mi sie podobato czesto daje jakis delikatny znak, wiadomo gra wzrokowa i takie tam sztuczki a jak znam go wystarczajaco dlugo to mu mowie prosto w oczka ze mi sie podoba i takie tam... oczywiscie jak widze ze mam jakies szanse u niego tzn. jest wolny itp itd
Hehe ja tak ostatnio wyrwałem taką fajną i wogóle extra dziewczynę która mi się podoba [spytajcie Pawła albo Polana] hehe to działa tylko pamiętaj zawshe czekaj aż ona pokaże zainteresowanie!!!
Dobra, zeby nie robic offtopicu, to ja napisze jak ta... "kolezanka" MysterY'a wygląda... i kim ona ogólnie jest....
... ale potem zaraz konczymy offtopic
A wiec... no w sumie musze przyznac, ze jest orginalna. Przebojowa chyba tez, umie sie bawic, ma "dobre serce" jesli mozna tak okreslic. Do MysterY'a pasuje... bynajmniej tak mi sie wydaje jak na nich patrze , a dowodem moze byc jeszcze ze MysterY'a zawsze boli brzuch jak ona jest w poblizu, a niemilosiernie go bolal, po pewnej imprezie...
Zdecydowanie dystans. Dla mnie jest tak ze jak sie dwie osoby zbliza do siebie bardzo to potem robi sie nuda i ogolnie zwiazek nie jest juz ten sam co na poczatku. Mozna sie czuc jakby sie na nic innego nie mialo czasu tylko dla tej osoby trzeba byc... to taka monotonia. Jak jest dystan to jest inaczj bo jest wieksza wolnosc i wszystko sie lepiej trzyma, no i nie ma kłotni.
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
Tak to prawda że jak się zaczęsto widzi to się nudzish shybko ale niezgadzam się co do tego że im więksh dystans to się nie kłócą, kłócą się tak czy tak może jak jest więkshy dystans to może mniej. Takie jest moje zdanie!!!
Ostatnio zmieniło mi się spojrzenie na całą sytuację i wydaje mi się, iż dystans nie robi większej różnicy, gdy związek już trwa jakiś dłuższy czas.. A tak, jak np. związek ma się rozwijać od samego początku przy dużej różnicy kilometrów pomiędzy parą, to potrafi to stanąć na przeszkodzie..