Czy mogę se tu popłakać ?

Nie wiesz gdzie umiescić swój post? A może chcesz poznać nowych ludzi? Jak sama nazwa mówi na tym forum jest wszystko dozwolone, no może nie do końca... ;-]
ODPOWIEDZ
Polan
Człowiek czynu
Posty: 1023
Rejestracja: 04.07.2003, 11:59
Lokalizacja: z domciu w Łodzi

Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Polan »

Bry wieczór... Tak sobie myślę czy mogę się tu poużalać na cały świat ? :fala: Czy mogę sobie tu popisać, że życie jest do dupy ? A jeszcze bym może miał ochotę dodać, że ludzie zamiast się lubić, kochać, szanować i śmiać razem to robią wszystko żeby na odwrót było :? Co począć skoro to zmierza do nikąd, a Bariera jaka istnieje jest nie do przebicia ? Czy warto szukać jakiś kolejnych rozwiązań, podejmować kolejne próby skoro każda sprawia tylko większe rozczarowanie otaczającym nas światem... Czemu nie mogę poprostu wierzyć, ufać w ludzi? I kurde, niech ktoś w końcu zrobi coś żeby można było czas cofnąć, i to nie raz... i niech się w końcu skończą te wszystkie rzeczy które to wszystko powodują, czy nie mogło by być po prostu lepiej ? No dlaczego, dlaczego... ja tak nie mogę ? :cry:
Nie wiem czy wiecie ale jestem pOyEbAnY. A co ciekawsze, proces ten zupełnie mi się wymknął z pod kontroli. I jak tu se radzić ? <rotfl>
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: bober »

Nie możesz zmienić. Więc płacz, użalaj się, skończ ze sobą - poczujesz ulgę.
Albo po prostu zaciśnij zęby i idź dalej. Nie raz napotkasz przeszkodę, ale gdyby nie ona czy żyłbyś prawdziwie ?
Magduś
Młody rozbrykany
Posty: 386
Rejestracja: 28.09.2003, 18:32
Lokalizacja: Sz-n

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Magduś »

...takie życie...
nie pozostaje nam nic innego jak tylko podnieść sie i starać sie zyć dalej...
Bober respect... 3m sie
Żyj tak aby Twoim przyjaciołom zrobiło się nudno gdy umrzesz.
Sabrinaa
Młody aktywny
Posty: 6
Rejestracja: 07.04.2004, 14:09
Lokalizacja: z nikąd ;P

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Sabrinaa »

dokladnie, po prostu takie jest zycie i tego sam nie zmienisz ...
Polan
Człowiek czynu
Posty: 1023
Rejestracja: 04.07.2003, 11:59
Lokalizacja: z domciu w Łodzi

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Polan »

I nawet ze świadomością, że tego zmienić nie mogę ja próbuję, dochodze sobie do tych swoich małych szczęść, a tylko po to żeby móc znowu potem ze zdwojoną siłą oberwać od losu, przeznaczenia, bo czy takie przypadkiem nie istnieje...? Czy nie wydaje się wam, że jesteście skazani już na takie życie... ,że tak nie wiele możecie w nim zmienić. To natura o was decyduje, otoczenie też... niestety :( I jeszcze to okropne uczucie, że za każdym razem kiedy jest już lepiej, że to tylko po to się coś osiąga, po to człowiek "wchodzi wyżej", żeby móc spaść z większej wysokości, z większym bólem, smutkiem, żalem :? ja tak nie chcę... nie mogę... ale przecież muszę... :cry:
Nie wiem czy wiecie ale jestem pOyEbAnY. A co ciekawsze, proces ten zupełnie mi się wymknął z pod kontroli. I jak tu se radzić ? <rotfl>
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: bober »

Polan, jak tak podchodzisz do sprawy, to skorzystaj już teraz z mojej rady. Skończ ze sobą.
samantha
Młody aktywny
Posty: 1
Rejestracja: 19.04.2004, 02:04

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: samantha »

A może "spadamy z większej wysokości", jesteśmy na samym dnie, aby później jeszcze bardziej cieszyć się z tego, że jest już lepiej, aby doceniać to, że jesteśmy TU, a nie TAM...

A bariera? Szukaj innych rozwiązań... Nawet jeśli wydają Ci się one nieracjonalne... Powodzenia.
Polan
Człowiek czynu
Posty: 1023
Rejestracja: 04.07.2003, 11:59
Lokalizacja: z domciu w Łodzi

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Polan »

Dziękuję za miłe słowa Samantha, ale czy aby nieracjonalne rozwiązania nie są nieracjonalne... ? wiem że coś kręcę, ale chodzi mi o to, że nie ma co chyba wierzyć w to, że będzie dobrze bo musi. NIe ma co mieć nadziei że się wszystko ułoży... Bo przecież życie to nie bajka, a w sumie szkoda, ale nie ma co liczyć przecież na cuda,wiadomo że live is brutal i sometimes kopas w dupas... nic to... wracam do nauki... jeszcze tu na pewno nie raz coś napiszę :?
Nie wiem czy wiecie ale jestem pOyEbAnY. A co ciekawsze, proces ten zupełnie mi się wymknął z pod kontroli. I jak tu se radzić ? <rotfl>
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: bober »

To powoli zaczyna robić się żałosne, ile można się użalać? Nadzieja jest dla głupich, chcesz - wypracuj to. To wszystko i takie pierdy jak się wydaje dla Ciebie zawiłe to nic szczególnego. Po co dążyć do bycia lepszym? Po co Ty masz dążyć? Lepiej napisz radosnego posta na forum, udawaj, że wszystko jest dobrze, a potem idź się dołować...
Polan
Człowiek czynu
Posty: 1023
Rejestracja: 04.07.2003, 11:59
Lokalizacja: z domciu w Łodzi

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Polan »

A czemu mam nie napisac tego tutaj ? Jeśli to nie pasuje do forum, blokuj. Już w temacie pytałem czy mogę. Najwidoczniej mi to coś daje skoro coś tu piszę.

A jak długo można się użalać ? Nie krócej niż udawać że jest fajnie i wesoło, no nie ? I nie fajnie nazywać to pierdami, mi się takie określenie nie podoba, jak dla mnie to jest to coś zayebiście zayebistego, to jakie niesamowite sprawy mogą się dziać w główce człowieczka, jak wpływają na niego inni i jak bardzo wiele jeszcze do odkrycia w tej sprawie, przed każdym z nas, zazwyczaj przez swoje doświadczenia. Niom, to na teraz tyle, poczekajmy aż znów dam ciała i pozwolę zbytnio porwać się prądowi zdarzeń zamiast nad nimi panować, bo wkońcu jeśli jeśli coś o mnie to nie bezemnie,no nie?
Nie wiem czy wiecie ale jestem pOyEbAnY. A co ciekawsze, proces ten zupełnie mi się wymknął z pod kontroli. I jak tu se radzić ? <rotfl>
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: Czy mogę se tu popłakać ?

Post autor: Montana »

Boberku.... mimo tego, ze bardzo Cie kocham ;);) to musze sie podpisac pod postami Polana..... eh, ja tez mam takie podejscie ostatnio..... Taki maly przyklad.... chcialam sie zakochac... eh, jak jakas mala glupia dziewczyneczka zazdroscilam moim kolezankom, ze maja sie do kogo przytulic, kogo pocalowac.... ze czuja sie docenione, kochane, wiedza, ze komus bardzo na nic hzalezy i sa dla tej osoby calym swiatem.... tez tak chcialam.... Nie potrzebowalam, jak kiedys, takiej zwyklej "zabawy", spotykania sie, "pochodzenia" miesiac czy dwa i "rzucenia"..... Naprawde... chcialam, potrzebowalam uczucia, powaznego.....To bylo moje marzenie, pragnienie.... I co? No i te marzenie spelnilo sie.... Bylo tak jak chcialam.... pieknie..Czulam, ze teraz jestem naprawde szczesliwa, eh i jak to sie dla mnie skomczylo? Upadkiem z bardzo wysoka, bardzo bolesnym upadkiem i chyba teraz jest jeszcze gorzej niz kiedys.... kiedy na nikim tak mi nie zalezalo, a to bylo jedynie moim marzeniem.... eh.......:( tez sie zastanawiam jaki jest sens.... :?
Moze uznacie, ze to bez sensu, ze sie bardzo nad soba uzalam, ze przesadzam, ale wierzcie mi- staram sie zyc jak zawsze- czerpac jak najwiecej z zycia, ale to serducho boli. I przeciez nie chodze i nie placze caly czas, ale jednak kiedy siedze wieczorem w domku wtedy wlasnie przychodza do mnie takie mysli..... eh :/
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
ODPOWIEDZ