Ja muszę przyznać, że czytać nauczyłam się bardzo szybko i moi rodzice nie mieli wielkiego pola do popisu. Jedyną książką, którą mi czytali (mama

), była "Biblia w obrazkach", taka dla dzieciów.

Jednak nigdy nie mogłam po niej zasnąć, bo, choć znałam ją niemalże na pamięć, to zawsze chciałam wiedzieć, co będzie dalej i dalej, i dalej... A że na końcu każdego rozdzialiku było parę pytanek, na które zawsze starałam się odpowiadać, to tym bardziej starałam się słuchać uważnie.

I nie mam takiej jednej książki, która szczególnie kojarzy mi się z dzieciństwem. Czytanie bardzo szybko mnie wciągnęło i czytałam chyba wszystko, co się dało. Nie pomijając programu tv. ;-P I tak jest po dziś dzień... Uwielbiam czytać.
