Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
Pewno kazda z` was sie nad tym zastanawia, jednak wedlug mnie to nie jest najwazniejsz- wiem to z doswiadczenia :/
To smutne ale wiele osob uwaza ze te szczuplejsze maja lepiej w zzyciu, latwiej nawiazuja kontakty, wszyscy chca sie z nimi przyjaznic i wwogole sa na luzie- niczym sie nie przejmuja- a jak jeszcze dochodzi sporakasa to juz w ogóle rzadza
Co wy na to chłopaki ? Czy wolicie suche (wysuszone) anorektyczki , ktorym brakuje radosci zycia czy okragle baloniki pelne radosci >>??
<< ja jestem za tym co jest pomiedzy >> Szczuplee, wesole, pelne zyccia
Eeee, wiec ja mam calkiem sporo kolezanek ktore sa hmm, powiedzmy normalnej postury, nie za grube i nie za chude, ale te grubsze tyz znam, i sa naprawde superowe, z jedna nawet kiedys chcialem chodzic! Maja w przewazajacej wiekszosci fajniejsze charakterki niz niejedna szczupla panna ktora znam, te za to sa zarozumiale i potrafia nawet sie wysmiewac z kolezanek ktorym nie bylo dane miec talie osy.
Wiem ze faceci maja mniejsze problemy z otyloscia i wogole latwiej im zrzucic tluszczyk, ale ja zawsze preferowalem bieganie, jestem szczuplej postury i mam dosc szybka przemiane materii, ale jak tylko cos mi nie pasowalo to biegalem i wszystko wracalo do normy. Przede wszystkim pilka nozna....
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
Tak ogólnie to lubie dziewczyny szczupłe, jakoś tak wyszło. Anoektyczkom mówię NIE, otyłości też mówię NIE! A tak ogólnie to lubie kazde osoby nie zależnie jak wyglądają, zalezne sa tylko cechy harakteru
i jak tu sie nie odchudzac jak tu prawie wszyscy wola te szczuplejsze ?: -P
czemu nie uwazacie tak jak PhantOm? Ze najlepiej zeby nie byla ani gruba ani chuda jak szkapa ? : -P
No ja też bym wolał te pośrodku, ale te mniej szczupłe(nie do przesady) też nie mają ciężko w życiu>>>
Wystarczy że dziewczyna ma ładną buźie i ładnie do mnie się uśmiecha
<<<Na początku roku właśnie taka się do mnie uśmiechała
Nie zwracałem na nią uwagi, ale zaś zaczeła mi się trochę podobać ze względu na jej uśmiech>>>
Rzeczy niemorzliwe załatwiam od ręki, a cuda w terminie do trzech dni.
Szczerze... nie odchudzam sie, nigdy tego nie robilam i w najblizszej przyszlosci nie mam zamiaru... nie wiem co o mojej "figurze" mysla inni i nie wiem jak wyglada dla innych , ale ja sie czuje dobrze... i to chyba jest najwazniejsze..... hehe mala egositka ze mnie
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
nie marudźcie! ja bym chciała być gruba! nie jestem anorektyczką i nie wystają mi wszystkie kości, niby się w dolnej granicy normy mieszczę, ale chciałabym mieć bardziej pełne kształty, to jest dużo ładniejsze, ale i tak choćbym nie wiem ile przytyła to nie będę tak wyglądać. taką mam sylwetkę, że wszystko pójdzie mi w buzię, będę miała twarz jak księżyc w pełni ale nogi szczupłe. i z zazdrością patrzę na dziewczyny, które marudzą, że muszą zrzucić parę kilo. i chciałabym miec grubsze lub krótsze nogi. wrr
Jednego u dziewczyn poprostu nie mogę sciepieć... Chude jak patyk, a mowią: nie jestem chuda, muszę zacząć się odchudzać.... poprostu tego nie znoszę... a co zauważyłem, robi się to coraz powszechniejsze...
a ja sie nie odchudzam i nie mam zamiaru uważam że jestem ok. czesto tylko nie jem kolacji ale to po to żeby mieć płaski brzuszek i tyle ale żadne diety itp czekolady i inne takie pochłaniam czesto w ogromnych ilościach < i krzycza na mnie ze za chuda jestem >
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
najwazniejsze jest to jak sie czujemy w wlasnej skorze...gdy uwazamy ze wygladamy ladnie inni tez nas tak dostrzegaja...kazdy musi znac wlasne poczucie wartosci...
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
Montana pisze:Szczerze... nie odchudzam sie, nigdy tego nie robilam i w najblizszej przyszlosci nie mam zamiaru... nie wiem co o mojej "figurze" mysla inni i nie wiem jak wyglada dla innych , ale ja sie czuje dobrze... i to chyba jest najwazniejsze..... hehe mala egositka ze mnie
I tak właśnie odpowiedź mi się podoba Ja również się nie odchudzam, nie mam z czego
Co do otyłych... bardzo często bywa tak, że są bardzo weseli. Tyle dobrego humorku co kg.
Ja osobiście wole... średnią wage u dziewczyn. Musze mieć się do czego przytulić. Raz miałem dziewczynę troche otyłą i nie za piękną... ale ona właśnie zawładneła mną dzięki swojemu charakterkowi - jednak długo musiała o to walczyć
W skrócie mowiąc/pisząc... nie chciałbym mieć dziewczyny anorektyczki ani bardzo otyłej.
Dziewczyna powinna być dobrej budowy, czyli mieć figure, nie powinna być ehm gruba. Ale nie może być z koleji taka na które można liczyc wszytskei zeberka A co do odchudznia to nie zadobre pomysły 100 razy lepiej jest poćwiczyc poruszać się niż np nie zjeśc nic przez cały dzien a za dwa dni zjeśc pizze 2 coole i chipsy.
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..