poważny problem - dylemat

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
Nemo
Młody aktywny
Posty: 22
Rejestracja: 23.10.2004, 17:08

poważny problem - dylemat

Post autor: Nemo »

Proszę o powazne potraktowanie tego tematu a nie bzdurne komentarze.

Mam poważnego doła i potrzebuję rady polecono mi to forum więc pisze mam nadzieję, że sie nie zawiodę.

A chodzi o to:
w styczniu mam mieć 100 dniówke
w serpniu poznałem super dziewczynę z którą chciałem iść na ten pierwszy wazny bal, na początku września zerwała zemną ponieważ spotkała kogoś innego.

byłem nieco podkopany ale nie było źle
Niedawno poznałem super dziewczynę
ładna, miła i inteligentna, normalnie ideał, powoli zaczeło się układać, jedyny minus jaki miała (jesli można tak to okreslić) była chora na serce i nie mogła dłużej tańczyć.

Jako, że sam nie jestem miłośnikiem tańca nie przeszkadzało mi to.
A dzisiaj czyli 23.10.2004 dostałem wiadomość, że wczoraj wieczorem ona zmarła.

Dobiło mnie to totalnie.

Czy wisi nademna jakieś fatum ??
Czy ktoś tam u góry mi mówi, że mam nieiśc na tą studniówkę??
mam doła aż do chin i niewiem co robić.

mam nadzieję, że zostanę zrozumiany
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Byczek »

O stary nie wiem co mam powiedziec, tak mi przykro, dziwie sie ze wogole tu wstapiles, ja bym nie mial sily. Ale wiesz sam bym nie wiedzial co robic, isc czy nie isc, chyba bym sie nie odwazyl, po tym co przeszedles, ja bym chyba sobie darowal, nie potrafilbym sie przemoc.

Nie wiem co czujesz, wiec nie bardzo moge nie wypowiadac, musisz niestety sam zdecydowac czy pojsc czy tez nie, mozemy tylko doradzic, ale reszte sam musisz dopisac...
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: tynka:) »

uuu...nic nad Toba nie wisi...tak sie w zyciu dzieje...trzeba sie pogodzic z tym...życie jest poczatkiem dla zmarlego ale koncem dla zywego...powinienes poczekac moze spotkasz kogos...albo zapros jakas kolezanke...moze okazac sie kims wazniejszym niz dotychczas...wspolczuje z powodu straty...
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
:*:*LeWeK:*:*
Młody aktywny
Posty: 30
Rejestracja: 10.10.2004, 20:33
Lokalizacja: Darłowo

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: :*:*LeWeK:*:* »

szczerze nie wiem co o tym myśleć i naparwde ci współczuje moim zdaniem to zbieg okoliczności, że to wszystko tak nieszczęśliwie zwaliło ci się na głowe w jednej praktycznie chwili sądze, że powinieneś sam zadecydować czy pójść idź za głosem serca ono na pewno cie nie zawiedzie;) trzymaj się
..::KoChAm WaS::..
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: SkaTe_GirL »

nic nad Toba nie wisi to sie nazywa po prostu zycie. Niestety sklada sie ono takze z smutnych i bolesnych chwil... wydaje mi sie ze to ze ta dziewczyna zmarla nie oznacza ze masz zrezygnowac ze studniowki, ona na pewno by tego nie chciala... zastanow sie nad tym... ; -\
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
JaQb
Szalony pismak
Posty: 539
Rejestracja: 30.09.2004, 15:35
Lokalizacja: SAn OK

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: JaQb »

<głaszcze> Oj człowieku człowieku, niektórzy mają wszystko innym nawet najmniejsze szczęście znika.. :( Nie martw się, dwa słowa choc nie wiem czy pomogą bo sam bym nie był zdolny do szybkiego pozbierania się, ale uwierz w siebie raz jeszcze masz siłe masz wiare.. raz jeszcze pozbieraj się..
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
Innuendo
Młody aktywny
Posty: 39
Rejestracja: 12.10.2004, 16:27

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Innuendo »

Nie zrozumcie mnie źle... Ale to jest temat naprawdę do obgadania...

Ja się nie zgodzę z moimi poprzednikami. Być może wisi nad Tobą jakieś fatum - nad każdym coś wisi... a wiesz czym może być spowodowane? Tak, możecie się śmiać po tym co teraz powiem - możliwe jest tak, że człowiek umiera i rodzi się ponownie (ja w to wierzę) i jest możliwość, że Ty uczyniłeś coś złego w poprzednim życiu i dlatego ciąży to fatum; tak samo jak nad każdym z nas. Nieraz tego nie czuć - większość osób ma okropnął klątwę - a mniejszość dobrą.

Być może jeszcze, że źle postępowałeś kiedyś z kobietami i to teraz się odbija, bo nie sądzę, żeby ktoś tam z góry chciał zrobić wszystko abyś NIE poszedł na tą studniówkę. Słuchaj - jeżeli ta osoba, która umarła ( :()
była dla Ciebie kimś naprawdę bliskim - bliższym niż ta co Cię rzuciła - nie idź na studniówkę. Jeśli natomiast była to "przelotna miłość" talk jak często występuje to u 14-letnich dzieci - to znajdź inną partnerkę - żebyś nie czuł się samotny i żebyś PRZEDE WSZYSTKIM nie obwiniał siebie!!!

P.S. przykro mi stary...
Nemo
Młody aktywny
Posty: 22
Rejestracja: 23.10.2004, 17:08

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Nemo »

Innuendo pisze:...Słuchaj - jeżeli ta osoba, która umarła ( :()
była dla Ciebie kimś naprawdę bliskim - bliższym niż ta co Cię rzuciła - nie idź na studniówkę. Jeśli natomiast była to "przelotna miłość" talk jak często występuje to u 14-letnich dzieci - to znajdź inną partnerkę - ...
Ciężko mi to ocenić, byliśmy ze sobą krutko ale zdawało się, że jest super aż do przed wczoraj :/
Innuendo
Młody aktywny
Posty: 39
Rejestracja: 12.10.2004, 16:27

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Innuendo »

Nemo pisze:
Innuendo pisze:...Słuchaj - jeżeli ta osoba, która umarła ( :()
była dla Ciebie kimś naprawdę bliskim - bliższym niż ta co Cię rzuciła - nie idź na studniówkę. Jeśli natomiast była to "przelotna miłość" talk jak często występuje to u 14-letnich dzieci - to znajdź inną partnerkę - ...
Ciężko mi to ocenić, byliśmy ze sobą krutko ale zdawało się, że jest super aż do przed wczoraj :/
[/quote]
A ile chodziłeś z tą pierwszą osobą? no np. 2 miesiące, a tą drugią krótko i skąd pewność, że po czasie to osoba co zmarła nie zostawiła by Cię tak samo jak ta pierwsza? Słuchaj, ja nie mogę tak mówić- bo nawet nie znam tej osoby i źle zrobiłbym gdybym zakładał coś, co się mogło nie stać. Najlepiej zrobisz jak sam dojdziessz do wniosku, czy naprawde rodziła się między wami miłość, czy naprawde chciałeś być tylko z nią, czy to było tylko przelotne zauroczenie. Wtedy właśnie sam doskonale zdasz sobie sprawę ze swojego położenia.
-Gdy poczujesz, że nie rodziło się między wami nic innego, jak tylko wspólny bal- to mógłbyś szukać innej partnerki...
-Gdy poczujesz, że rodziło się między wami wielka więź zwana potocznie: Miłość- nie idź na bal (tzn. rób jak chcesz- ja bym nie poszedł).

Oto moje zdanie- decyzja należy do Ciebie.
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Primo, Szczere kondolencje Nemo.

Secundo, Innuendo, jak możesz nawet coś takiego mówić?
Rozumiem, że można mieć własne poglądy... ale Bóg nie karze. A już na pewno nie reinkarnacją z ciągłym "złym przeznaczeniem". Bo to gorsze, niż cierpienie Prometeusza na Kaukazie.

Nemo, posłuchaj. Nic nad Tobą nie wisi. Przeznaczenie być może istnieje, ale jest możliwe do zmodyfikowania. Nie myśl o sobie źle, przemyśl dokładnie to, co przeżyłeś ostatnimi czasy - wiem, że może to być trudne, ale najważniejsze to pogodzić się z faktem straty - wiem coś o tym. Przemyśl też sobie dokładnie, czy jesteś w żałobie, czy też pragniesz uczcić jej pamięć poprzez zabawę... bo i taka forma istnieje (oczywiście mówię o normalnej, uczciwej zabawie, a nie jak to czasem bywa na studniówkach - winko, piwko i tralalala pod blokiem).
Co do partnerki - nie rozmyślaj dłużej nad tym, czy dziewczyna, którą dopiero tak tragicznie straciłeś byłaby z Tobą do końca. Przemyśl, czy chcesz iść z kimś innym... a może pójść na studniówkę samotnie?

Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się!!!
We are the champions!
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: devitto »

Przepraszam za "kilka postów". Nie chciałem tego - cały czas wyskakiwał mi jakiś błąd, więc ponawiałem wysyłanie. I mamy efekt. Pardon jescze raz :oops:
We are the champions!
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: tynka:) »

Devitto, ile Ty masz lat tak w ogole? mi tez sie tak gdzies zrobilo... :oops: wiera, nadzieja i milosc...to sa 3 Cnoty Boskie...podstawa katolika!boze ja juz gadam jak moja katechetka 8)
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Fighter »

Innuendo pisze:Ja się nie zgodzę z moimi poprzednikami. Być może wisi nad Tobą jakieś fatum - nad każdym coś wisi... a wiesz czym może być spowodowane? Tak, możecie się śmiać po tym co teraz powiem - możliwe jest tak, że człowiek umiera i rodzi się ponownie (ja w to wierzę) i jest możliwość, że Ty uczyniłeś coś złego w poprzednim życiu i dlatego ciąży to fatum; tak samo jak nad każdym z nas. Nieraz tego nie czuć - większość osób ma okropnął klątwę - a mniejszość dobrą.

Być może jeszcze, że źle postępowałeś kiedyś z kobietami i to teraz się odbija
Hmm fatum, wierzysz w takie pierdoly ???. Czyli nie masz wolnej woli, bo juz zapisane co zrobisz. Bez jaj, ale to paranoja.
A co do twego przykladu z kobieta, to powiedz mi jedno, hmm ona tez miala jakies fatum ze musiala umrzec ???.
Idac tokiem twojego rozumowania za grzech kara, ale czemu kara ma byc życie drugiego czlowieka (no chyba ze zgrzeszyla) ???.
Dla mnie to jedna wielka pomylka.

Do autora postu. Wspolczuje i proponuje jednak isc na ten bal. Do stycznia jeszcze sporo czasu, wiec powinien bol troche przejsc.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Chcesz Tynka:) wiedzieć :?: No to stary jestem... całe 16 lat na karku... :hihi: . Może i to powód do śmiechu, ale mimo takiego wieku przeżyłem już tyle przykrości (rzadziej radości), że poprostu jedyne, co mi pozostało to wiara w Boga. A teraz jeszcze miłość do mojej najukochańśzej...

A dlatego powiedziałem, że stary jestem :hihi: , bo w szkole nazwali mnie Mithrandirem (Gandalfem Białym). To z kolei z fascynacji Tolkienem i długich "pielgrzymek" do szkoły: codziennie chadzam piechotą conajmniej 10-15 km... ogólnie to mało, ale w odróżnieniu do moich koleżanek i kolegów - ogrom (oni mieszkają około 1, najwyżej 2 km od szkoły :wink:)

Pozdrawiam!
We are the champions!
Nemo
Młody aktywny
Posty: 22
Rejestracja: 23.10.2004, 17:08

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Nemo »

Mineło troche czasu, szok przeszedł uczucia zostały, sporo czasu było do namysłu a coraz mniej do 100 dniówki.

Postanowiłem jednak na nią iść, lecz jeszcze niewiem z kim, narazie mam opcje by iść z kuzynką bo nie poznałem dziewczyny, z którą mógłbm pujść lecz jestem otwarty na propozycje :] (żart)

ale tak poważnie, stwierdziłem, że nie chciała by ona że powinienem sam siedzieć w domu kiedy wszyscy znajomi z klasy sie bawią. Pamiętam o niej, wraz z kilkorgiem znajomych opiliśmy (kulturalnie) miesięcznice jej życie.

uznalem, że liczy sie pamięć o niej a życie niech toczy się dalej.

pozdrawiam i dzieki za wsparcie
Pyton
Młody aktywny
Posty: 43
Rejestracja: 28.11.2004, 19:50

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Pyton »

Kurcze dobrze gada... polać mu :) A tak na serio no to przykro mi z jej powodu... ale z drugiej strony tak jak mówisz. Życie toczy się dalej... oczywiście pamięć też się liczy... To czy pójdziesz to jest kwestia sumienia i czy cię gnębi z powodu jej straty.
"Przysłowia mądrością Narodów !!"
Nemo
Młody aktywny
Posty: 22
Rejestracja: 23.10.2004, 17:08

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: Nemo »

sumienie mnie nie gnębi bo to w żaden możliwy sposób nie byla moja wina, odczuwałem smutek i przygnebienie, teraz to już przeszło ale została pamięć mi dobre wspomnienia i to się dlamnie liczy
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: tynka:) »

czlowiek nie odchodzi, dopoki zyje z ludzkich sercach...pamiec jest najwazniejsza, ale Ty masz wlasne zycie, taka kolej rzeczy, ze jeden sie rodzi, drugi umiera....tylko szkoda, ze takie mlode osoby
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: poważny problem - dylemat

Post autor: tynka:) »

po co niszczyc w pewnym sensie szczescie innych??tym bardziej, ze nie jetes z nia na stopie przyjacielskiej...a moze sie myle??
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
ODPOWIEDZ