Pare dolców w łape...

Dzisiejszy świat i Polska to wiele kontrowersji i pytań. W tym forum poruszamy wszystkie problemy polityczne, gospodarczo-społeczne i kulturalno-religijne świata. Tu możecie pisać co Wam się nie podoba w dzisiejszym systemie, który kraj będzie nowym supermocarstwem i który polityk jest skorumpowany (-;
ODPOWIEDZ
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Pare dolców w łape...

Post autor: Wang »

Łapówki...
Chce Wam opowiedzieć małą historyjke, która mi się ostatnio przytrafiła:

Pracuje na kontraktorce jako elektryk. Najczęściej na nowych budowach. Żeby zacząć jakąś budowe potrzebujemy tzw. permit, czyli pozwolenie... tym razem tego nie załatwiliśmy - a dlaczego? To będzie dalej.

Pewnego dnia, w sobote przyszedł inspektor, żeby zobaczyć jak idą roboty... on może zablokować całą budowe jeśli coś jest nie tak, więc lepiej takiemu nie podpadać.
...To był duży czarny facet... podszedł do mnie i zapytał się o szefa. Powiedziałem, że właściciela domu w tej chwili nie ma, ale jest mój szef, którego od razu zawołałem. Zaczeła się wymiana zdań, która jednak nie potrfała długo. Inspektor od razu powiedział prosto z mostu: "Ja ide popatrzeć jak to wszystko wygląda... a zaraz na tym piecyku ma się znaleźć coś, co uratuje Ci dupe" :oops2: I tak się stało... murzyn poszedł na przechadzke po budowie, a moj szef przyleciał do mnie i zapytał się czy mam jakieś pieniądze. Ja jednak mam wszystko w banku, więc nie miałem przy sobie więcej niż 10 dolarów. Na szczęście mój ojciec miał przy sobie kase na mieszkanie, więc dał szefowi 300$ na... łapówke.

Po chwili inspektor i boss spotkali się w umówionym miejscu i nastąpiła wypłata. On chciał więcej, jednak my już więcej nie mieliśmy... więc z krzywą miną wziął te 300 dolców i powiedział, że w ciągu miesiąca mamy skończyć prace i zniknąć z tego budynku (co było nierealne).
Dwie minuty później murzyn... zniknął.

Co Wy na to?

Jednak... to jeszcze nie koniec historii. Inspektor miał pecha... chciał zarobić sobie na lewo a stracił więcej niż zyskał. Właściciel tego domu ma bardzo dobre znajomości... jego brat jest szefem wszystkich inspektorów w Chicago i całym stanie Illinois. Steve (właściciel) gdy przyjechał i się o wszystkim dowiedział wkurzył się niesamowicie i zadzwonił do brata. Dwa dni później znaleźli tego sprytnego inspektorka po naszych opisach jego wyglądu. Po zobaczeniu jego zdjęcia okazało się, że to na pewno on. No i cóż... facet wyleciał z roboty i jeśli ktoś z miastowych się wkurzy to poda go do sądu za wymuszanie łapówek.

300$ zostanie zwrócone... a do tego teraz i My mamy znajomości w mieście... nasz boss poznał szefa inspektorów elektryków - a to się może bardzo przydać.

Wracając jeszcze do tego permitu (pozwolenia)... nie mieliśmy go właśnie dlatego, że Steve ma bardzo fajnego braciszka ;)


Spotkaliście się kiedyś z łapówkami?? Jak to u Was wyglądało...?
Veni Vidi Vici
Linka
Prawie autorytet
Posty: 3270
Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
Lokalizacja: Elbląg

Re: Pare dolców w łape...

Post autor: Linka »

Łapowki to polska specjalnosc ;) Wszyscy wszystkim "z grzecznosci" daja albo drogi koniak, duza czekolade, kawke ze załatwienie spraw albo czegos takiego. Lekarzom czesto daje sie w łape za opieke nad pacjentem w szpitalu i dobre leczenie, oni biora kase, a potem maja i tak wszystko tam gdzie słonce nie dochodzi. Spotkałam sie tez z sytuacja kiedy kanary złapali kogos w autobusie bez biletu i chcieli wypisywac mandat, ale sie zapytali czy ten ktos nie moze im dac polowy wartosci manatu to przymkna na to oko. Jednak osoba ta miala tylko 10 zł (a kara to 85zł) wzieli dyszke i szybko sie z autobusu zmyli nie wypisujac mandatu.
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
ODPOWIEDZ