Zakochać się...

Ponoć to najpiękniejszy okres w życiu.... a jednak czasem daje sie we znaki - przerastające problemy; brak zrozumienia; nowe, nieznane sytuacje; ale także radości i powodzenia. Tu możesz napisać o tym wszystkim, co Cię boli, denerwuje, zastanawia i cieszy w Twoim obecnym życiu.
ODPOWIEDZ
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Re: ...

Post autor: Wang »

devitto pisze: czemu uważasz, że zakochać się jest głupotą?
Tak uważa wiele osób... i dla niektórych wychodzi to na dobre (a chociaz jak na razie). Mój najlepszy kumpel w 4 klasie podstawowki postanowil, że nie chce mieć dziewczyny - nie chce mieć z tym problemów (np. niespełniona miłość). W tej chwili ma prawie 20 lat i dalej się tego trzyma. I dobrze jemu z tym - jednak nie myślcie, że jest gejem... gust co do kobiet ma dobry.
Podziwiam go... i często chciałbym mieć dokładnie takie podejście jak on - staram się ;)
Veni Vidi Vici
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Ja przez dłuższy czas też tak myślałem... ale gdy poznałem Ją, pojąłem, że takie zachowanie z mojej strony byłoby idiotyzmem... nie odrzucam tego, co mi dyktuje serce... dlatego ją kocham i będę czekać. Ale w międzyczasie chcę coś dla Niej zrobić, aby czuła się szczęśliwa i wiedziala, że się o Nią troszczę...
We are the champions!
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Zakochać się...

Post autor: Byczek »

A podobała Ci się kiedyś jakaś inna dziewczyna?
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Re: ...

Post autor: Wang »

devitto pisze:Ja przez dłuższy czas też tak myślałem... ale gdy poznałem Ją, pojąłem, że takie zachowanie z mojej strony byłoby idiotyzmem... nie odrzucam tego, co mi dyktuje serce... dlatego ją kocham i będę czekać. Ale w międzyczasie chcę coś dla Niej zrobić, aby czuła się szczęśliwa i wiedziala, że się o Nią troszczę...
kiedyś robiłem dokładnie tak jak Ty... czekałem itd. Teraz uważam, że robiłem głupio. Może to jest romantyczne, niesamowite... ale dla Ciebie to gorzej i uważam to za bezsens. Może kiedyś sam się przekonasz ;-)
W każdym razie życze powodzenia.
Veni Vidi Vici
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Nie uważam tego za głupie... być może nie spotkałeś takiej dziewczyny, dla której warto czekać - ja taką spotkałem... jest wspaniała - Najcudowniejsza, Najwspanialsza, Najpiekniejsza... zresztą, co będę się produkował - znacie to z moich poprzednich wypowiedzi...

Dla mnie czekanie na Nią jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem... Naprawdę Ją kocham i nie chcę myśleć o żadnej innej dziewczynie... I jestem gotów stać na ubitej ziemi i z mieczem w dłoni, a czarami w duszy walczyć o Nią o moje zdanie... :hihi:
We are the champions!
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

dobrze,ze juz Cie puszcza to choroba :wink: hmm zawsze z perspektywy czasu nasze czyny wydaja sie glupie i dziwne i wiadome jest to ze nigdy teraz bysmy tak nie postapili jak wczesniej, ale przyslowia sa madroscia narodu(jak to mowi moja katechetka, ktora jest tez polonistka) : czlowiek uczy sie na bledach
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Jutro idę z Nią - spotykamy się wieczorem, załatwiłem 2 zaproszenia na kabarety, które przyjeżdzają z Warszawy... mam nadzieje, że jej się spodoba... ja pewnie i tak nie będę patrzeć na kabarety, tylko na Nią... jest taka piękna
We are the champions!
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Re: ...

Post autor: Wang »

devitto pisze:Nie uważam tego za głupie... być może nie spotkałeś takiej dziewczyny, dla której warto czekać
Spotkałem... jednak przestałem za nią chodzić gdy uświadomiłem sobie, że woli innego. Musiałem to przeżyć...
Veni Vidi Vici
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

No to widzisz, byłeś w innej sytuacji niż ja... ja wierzę w siebie i będę czekał... zresztą, looknij sobie dokładnie całą historię (ten post to z lekka chyba będzie mój pamiętnik :nom: )
We are the champions!
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: ...

Post autor: Fighter »

devitto pisze:Jutro idę z Nią - spotykamy się wieczorem, załatwiłem 2 zaproszenia na kabarety, które przyjeżdzają z Warszawy... mam nadzieje, że jej się spodoba... ja pewnie i tak nie będę patrzeć na kabarety, tylko na Nią... jest taka piękna
A co na to jej chlopak, ze z nia tak wychodzisz. Bo to chyba nie pierwszy raz, ze ja gdzies zabrales ??. Nie czuje sie zazdrosny ??.

PS: A znane to jakies kabarety ??.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
Piqs - X

Re: Zakochać się...

Post autor: Piqs - X »

Dolanczam do pytania Fightera Oo
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Zakochać się...

Post autor: Byczek »

No ja nie wiem czy tak bym sie zgodzil puszczac moja dziewczyne z innym facetem na chocby spacer, a co dopiero na kabaret. Ten Jej facet to jakiś ciul !! Ślepy czy co?

Ale to lepiej dla naszego milusińskiego...
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Kiedyś się o to Ją zapytałem... to ona powiedziała, że On jej wszystko wybaczy... cokolwiek by to nie znaczyło - odpowiedź była....

No więc dzisiaj z nią byłem na tym występie... Historia ciekawa, ale nie powiem, ma też nutę smutku dla mnie :?

Przyszedłem do Niej do domu. Posiedzieliśmy chwilę i wyszliśmy. Powoli zaczęliśmy się kierować w stronę KDK (Kutnowskiego Domu Kultury). Tam miał się odbyć seans. Powiesiliśmy kurtki, kiedy naszym oczom objawił się nie kto inny jak Jej chłopak... Przyszedł z siostrą (z początku zdawało mi się, że przyszedł z jakąś inną dziewczyną - wtedy byłałby draka, ale to była siostra). Chwilę pogadał z Moją Najukochańszą i poszedł na salę. My jeszcze oczekiwaliśmy na numerek i też poszliśmy.
Czekał na Nią. Nie wiedziałem co robić... Pomyślałem tylko jedno: żeby nie byli razem przez zbyt długi czas (no bo zabronić im wogóle bycia - nie zabronię)...Zrobiłem może trochę po chamsku, ale faktycznie, kierując się na krzesła zaproponowałem prawie całkowicie zajęty rząd z tylko 5 wolnymi miejscami. Ona szła przodem, ja za Nią, następnie jej chłopak i jego siostra... Wiadomo więc, jak usiedliśmy - siedział między nimi. Jemu to chyba przeszkadzało - jej nie :nom: Oglądaliśmy do końca... Było fajnie - kabaret mało znany, bo Kabaret "Smolna" z Warszawy i kabaret "41", też z Warszawy...
Gdy wyszliśmy, skierowaliśny się do szatni... No i rzecz jasna zdarzyło się to, co z goła oczekiwałem - On i Ona poszli na bok, wtuleni w siebie...Przytulali się...Cóż miałem zrobić... gdy go zobaczyłem, wiedziałem, że później czy wcześniej, ale tak będzie - przyjąłem to (z goryczą, ale przyjąłem)...przyszli po jakieś minucie, wzieliśmy kurtki... Myślałem, że teraz Ona pójdzie z nim - na sczęście, On szedł z siostrą w innym kierunku - Ona pożegnała się (cmoka sobie dali), ja uścisnąłem mu dłoń (nie wiem czemu, coś mi się zdaje, ze gdyby on tak dluzej ta reke trzymal, to bym mu ja zmiazdzyl... :twisted: ). Odprowadzilem ją do domu, siedzieliśmy tam jeszcze z jakieś półtorej godziny i następnie poszedłem z powrotem do domu... W SMSie jeszcze raz podziękowałem jej za mile spędzony wieczór - powiedziałem jej, że było mi z Nią cudownie (bo zresztą, tak faktycznie było).

Tak się prezentował ten dzień... czy coś z tego wynikło? niewiem... Mam nadzieje, ze moja historia z Moją Najukochańszą rozkręci się przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy... Oby....

I co wy na to? Co dalej robić? Narazie czekam, ale co jeszcze?
We are the champions!
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Re: Zakochać się...

Post autor: Wang »

:zdziwko: Nie obraź się Devitto... mój post może być nie miły...

Uważam, że TY... ta dziewczyna i jej chłopak jesteście dziwni i głupi (żeby nie używać bardziej dosadnych słów).
A teraz wytłumacze dlaczego tak uważam... i zaczne może od tyłu -
Ten jej chłopak... jest idiotą. Zobaczył swoją dziewczyne z innym facetem w teatrze, siedział dwa miejsca dalej niż dziewczyna, poszedł w inną strone i zostawił ją z Tobą - w życiu bym tak tego nie zostawił i nie zrobił... a jeśli bym to zrobił ta dziewczyna widziała by mnie już tylko przypadkiem.
Teraz dziewczyna... ma chłopaka, nie wiem czy go kocha... co ona w ogóle czuje, ale jest z nim i uważam, że nie powinna tak się spotykać z innym (w tym wypadku z Tobą). Jestem na to bardzo cięty... albo z nim jest i poświęca jemu czas, albo z nim się rozstaje i spotyka się normalnie z Tobą. Nie można mieć wszystkiego. Podsumowując... myślę, że i ona nie jest za bystrą dziewczynką... nie jest wporządku w stosunku do swojego chłopaka i także w stosunku do Ciebie.
Takie dziewczyny uważam za GŁUPIE! (znowu używając mniej urażających słów).

Teraz kolej na Ciebie... Chcesz rozwalić związek dwojga osób. Rozumiem, że jesteś zakochany i zrobiłbyś dla niej "DOSŁOWNIE WSZYSTKO!". Ale to również nie jest fair... Albo zostajecie tylko i wyłącznie znajomymi i czekasz cierpliwie dalej (tak jak robiłeś to do tej pory)... albo po prostu kończysz to wszystko.

Zastanów się nad tym... życze Ci jak najlepiej, ale to wszystko jest... popiep**one!
Veni Vidi Vici
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Wang, tym razem ty się nie obraź... Na mnie można mówić wszystko - uodporniłem się na to... ale na Nią nie waż się przy mnie powiedzieć ani jednego złego słowa - wiem, że to jest forum i można tutaj wyrazić własne zdanie, ale określanie Jej za głupią - jest dla mnie ciosem poniżej pasa...

Wracając do twych zaprzeczeń - nie wiem, czy przeczytałeś uważnie wszystkie moje posty z tego tematu... otóż - jej chłopak - być może i faktycznie jest głupi, nie mam pojęcia... jak to już napisałem w poprzednim poście, podobnież On wybacza Jej wszystko... nie wiem, nie wnikam...

Po drugie, Ona ma chłopaka, a ze mną jak do tej pory spotyka się tylko w sferze przyjacielskiej...jak do tej pory,nie pozwalamy sobie na nic więcej,niż stosunki przyjacielskie.

***NIE NAZYWAJ JEJ GŁUPIĄ! :emm: JEST BARDZO BYSTRA, JEŚLI CHCESZ KONIECZNIE WIEDZIEĆ***

Po trzecie - nie chcę rozwalić ich związku... niby jak to robię? Spotykam się z Nią jako przyjaciel (owszem, marząc o czymś więcej)... A to, że chciałem, żeby choć raz poświęciła mi więcej czasu - to nic złego (w końcu - to ja Ją zaprosiłem, to ja Jej towarzyszyłem - jeśli Jej chłopak też się wybierał na ten seans czemu Jej nie zaprosił?)

Po czwarte - człowieku, czekam, a myślisz, że co robię? na pewno tego wszystkiego nie skończę, bo za bardzo Ją kocham. Staram się Jej pomóc i Ją chronić - czasem nawet Ona sama o tym nie wie.

Niewiem, skąd u mnie wzięły się takie odruchy... wcześniej nie interesowałem się dziewczynami, ale Ona jest wspaniała. Nie znam wspanialszej... Nie wiem, Wang, czy Ty doświadczyłeś takiego wybuchu uczuć, jaki jest w moim przypadku. I nie wnikam - nie czekam odpowiedzi na to pytanie, nie chcę wiedzieć - twoja indywidualna sprawa. Ja Ją zbyt mocno kocham - i będę czekał na Nią...

P.S - to co, uważam, że jak Ja z nią idę na Wielką Orkiestrę jako wolontariusz, a nie Jej chłopak, to to też jest głupie? Nie odpowiadaj, poprostu sam sobie odpowiedz...

A tak wogóle, to dziękuję za miłe życzenia... ale wiedz, że nic nie jest takie po********ne, jak uznałeś...
We are the champions!
Piqs - X

Re: Zakochać się...

Post autor: Piqs - X »

Przykro mi chlopie,ale bardziej podzielam opinie wanga niz twoja..no moze pomijajac te agr. ad personum i prosze nie zaczynaj znow ze woim textem "...ale ja ja kocham..ale ja dla niej wszystko..ale ja czekam.." Ale..to wogole to jakas chora sytuacja, dziwna i niepojeta O_o'''.. ich zwiazek jest conajmniej dziwny, ty niby nie lubisz tego chlopaka chcesz mu miazdzyc rece ale tolerujesz go, a ona wogole na prawo i lewo zakrecona..

Nie wiem co bym zrobil na miejscu tego chloapaka, i caly czas mi go szkoda :D..chociaz moze faktyczniez neigo taki przymul jest ze hoho .. ale wtedy jak tfoja "najmadrzejsza" zwrocila na niego uwage ?:P..mysloisz ze ma zly gust? nie trafial z uczuciem?..czy woole cos cuzje?.Jedno jest pewne, chcesz byc od niego lepszy..myslisz ze tak "uda" Ci sie ich rozerwac?!?!?...wogole chcesz ich rozrywac???...bo piszesz doslownie maslo maslane..chcesz byc z nia, ale nei chcesz zeby oni sie rozeszli, bo to by znowu mowilo tyle, ze chciales zeby przestali byc para i wslizgniesz sie na jego miejsce .. nie ma w tym czasem jakichs kalkulacji?!?!...
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Czy ja po chińsku piszę, czy jak... dzisiaj już jestem zdenerwowany, ponieważ nic mi dziś nie wychodzi, ale będę mówił spokojnie...

...

Raz. Kto Ci powiedział, że ja go nie lubię? Nic do niego osobiście nie mam. Choć nie powiem - zazdroszczę mu (dziewczyny). A o tym miażdzeniu ręki to jako metafory użyłem... może i faktycznie niepotrzebnie :emm:

Dwa. Kto powiedział, że chcę się czuć lepszy? Nie nie, ja jestem od początku tej sytuacji sobą. I taki pozostanę.

Trzy. Czy mówiąc "najmądrzejsza" w cudzysłowiu - to była jakaś aluzja... Ludzie, wiedzcie, że nie lubię przezwisk i wyzwisk skierowanych w kierunku mojej rodziny i przyjaciół. Poprostu tego nie lubie :?

Cztery. Znow: A kto powiedzial... ze chce ich rozerwac? Nie, ja spokojnie będę na Nią czekał. Być może nigdy się nie doczekam - kto tam wie? Ale będę czekał...

Pięc. Wybacz, Piqs - X, ale nie spełnię Twojej prośby. Nadal będę "wyskakiwał z tekstem", że Ją kocham i jestem dla niej gotów zrobić wszystko... DLA NIEJ, a nie dla bycia z Nią. Nie jestem szantażystą, jako przyjaciel chcę Jej pomóc w czymkolwiek tylko Ona zapragnie... być może kiedyś z tego wyjdzie coś więcej...

No, nie powiem - osaczyliście mnie chłopaki... Mam jednak nadzieje, ze cos Wam wyjasnilem...
We are the champions!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Zakochać się...

Post autor: bober »

A ładna chociaż ta dziewczyna ? Może fotkę pokaż =)
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Ładna, ładna - zresztą, zdjątko Ci już pokazałem... słabej jakości i grupowe, ale zawsze jakieś...
We are the champions!
Wang
Capo di Tutti Capi
Posty: 1488
Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
Lokalizacja: Chicago

Re: ...

Post autor: Wang »

devitto pisze: ale na Nią nie waż się przy mnie powiedzieć ani jednego złego słowa - wiem, że to jest forum i można tutaj wyrazić własne zdanie, ale określanie Jej za głupią - jest dla mnie ciosem poniżej pasa...
Zachowujesz się jakbym conajmniej zbluzgał ją bez powodu.
devitto pisze: Po drugie, Ona ma chłopaka, a ze mną jak do tej pory spotyka się tylko w sferze przyjacielskiej...jak do tej pory,nie pozwalamy sobie na nic więcej,niż stosunki przyjacielskie.
Okej... powiedzmy jest tak: ona z nim się rozstaje i zaczyna być z Tobą. Przez pierwsze dwa miesiące każdą wolną chwile poświęca Tobie, jest super... niczym w niebie. Po dwóch miesiącach w mieście pojawia się nowy, który od razu zakochuje się w dziewczynie. Zaczynają się spotykać na "stopie przyjacielskiej"... a Ty rzadziej widzisz swoją dziewczyne bo ona poszła z tamtym do teatru. Jak się czujesz? I co myślisz o dziewczynie?

I się nie wymigaj odpowiedziamy, że tak nie będzie... tylko wyobraź sobie taką sytuacje i odpowiedz szczerze.
devitto pisze: ***NIE NAZYWAJ JEJ GŁUPIĄ! :emm: JEST BARDZO BYSTRA, JEŚLI CHCESZ KONIECZNIE WIEDZIEĆ***
Nie napisałem, że nie jest bystra... ale uważam, że idiotycznie postępuje.
devitto pisze: Po trzecie - nie chcę rozwalić ich związku... niby jak to robię? Spotykam się z Nią jako przyjaciel (owszem, marząc o czymś więcej)... A to, że chciałem, żeby choć raz poświęciła mi więcej czasu - to nic złego (w końcu - to ja Ją zaprosiłem, to ja Jej towarzyszyłem - jeśli Jej chłopak też się wybierał na ten seans czemu Jej nie zaprosił?)
:zdziwko:
devitto pisze: Nie wiem, Wang, czy Ty doświadczyłeś takiego wybuchu uczuć, jaki jest w moim przypadku. I nie wnikam - nie czekam odpowiedzi na to pytanie, nie chcę wiedzieć - twoja indywidualna sprawa.
good...
Veni Vidi Vici
ODPOWIEDZ