
Zdesperowany Skrzydlaty.
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 30.01.2005, 22:42
Zdesperowany Skrzydlaty.
Nie miałem pomysłu na temat, a powtarzać się nie chciałem. Archanioł to ja, znany także jako Cień. Mam pewien dylemat i chciałbym poprosić ekspertów [
] o pomoc. Cóż: sprawa wygląda tak: Zależy mi na pewnej dziewce. Wyznałęm jej swoje płomienne uczucie, jednak ona była zaszokowana i stwierdziła że znamy sięzbyt krótka, poczym dodała coś o nadziei [wydawało mi się że była przy tym rozpromieniona]. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to że teraz czuję, jakby powoli się ode mnie oddlała. Jakby była śniegiem znajdującym się na ciepłych dłoniach. Ja... nie chcę jej stracić. Nadal spędzamy sporo czasu [jak na nasze szkolne standardy, bo jednak nauki to jest sporo] ale nie wiem co już moge robić. Cóż o tym sądzicie? Czy moe mieć jeszcze iskierkę nadzei? I cóż mogę dalej czynoić?

Płynę po oceanie rozpaczy. Mój statek nazywa się "Smutek".
-
- Prawie autorytet
- Posty: 3140
- Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Hmm..jak bedziecie sie starac to bedziecie razem 
a mi osobiscie podobaja sie to jak piszesz : Jakby była śniegiem znajdującym się na ciepłych dłoniach ; Wyznałęm jej swoje płomienne uczucie

a mi osobiscie podobaja sie to jak piszesz : Jakby była śniegiem znajdującym się na ciepłych dłoniach ; Wyznałęm jej swoje płomienne uczucie

Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 30.01.2005, 22:42
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Thx. Cieszę się, że podoba ci sięmój styl. Tymi słowami, tylko ilustruję, odzwierciedlam stan mojej duszy.
Ja się staram jak tylko mogę. Problem w tym, że nie wiem jaki jest jej stosunek do mojej marnej osoby. Ja jestem tyylko pyłem kosmicznych, gdy ona jest słońcem. Moje myśli krążą wokól niej, ona ogrzewa moje serce i oświetla moją duszę. Jednak jej światło również oślepia mnie, przez co nie mogę widzieć tego na co patrzę i nie wiem, jaki tak na prawdę na jakim gruncie stoję.
Ja się staram jak tylko mogę. Problem w tym, że nie wiem jaki jest jej stosunek do mojej marnej osoby. Ja jestem tyylko pyłem kosmicznych, gdy ona jest słońcem. Moje myśli krążą wokól niej, ona ogrzewa moje serce i oświetla moją duszę. Jednak jej światło również oślepia mnie, przez co nie mogę widzieć tego na co patrzę i nie wiem, jaki tak na prawdę na jakim gruncie stoję.
Płynę po oceanie rozpaczy. Mój statek nazywa się "Smutek".
-
- Prawie autorytet
- Posty: 3140
- Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.


Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
-
- Szalony pismak
- Posty: 884
- Rejestracja: 20.12.2002, 01:18
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Romantyk - oni zle konczyli
A tak na powaznie, to coz, nigdy nie wiesz co czuje i mysli druga osoba.
Na tym polega caly problem, ze czlowiek stwarza sobie wowczas najwiecej problemow. Wydaje mu sie ze jest nikim dla drugiej polowki, ale to moga byc zludzenia.
Pownienes zastanowic sie jak ona ciebie traktuje, czy tak jak dawniej, a moze przygasa plomien miedzy wami. Nie patrz natomiast na to ile czasu z toba spedza, bo tak jak mowisz nauka, praca itd., to jeden z czynikow ograniczajacych. Usiadz i postaraj sie to przemyslec na zimno, czy aby na pewno problem w ogóle istnieje, bo mozliwe ze tylko sam go stwarzasz.
Zamotane to, przepraszam

A tak na powaznie, to coz, nigdy nie wiesz co czuje i mysli druga osoba.
Na tym polega caly problem, ze czlowiek stwarza sobie wowczas najwiecej problemow. Wydaje mu sie ze jest nikim dla drugiej polowki, ale to moga byc zludzenia.
Pownienes zastanowic sie jak ona ciebie traktuje, czy tak jak dawniej, a moze przygasa plomien miedzy wami. Nie patrz natomiast na to ile czasu z toba spedza, bo tak jak mowisz nauka, praca itd., to jeden z czynikow ograniczajacych. Usiadz i postaraj sie to przemyslec na zimno, czy aby na pewno problem w ogóle istnieje, bo mozliwe ze tylko sam go stwarzasz.
Zamotane to, przepraszam

"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
-
- pogromca twarożków
- Posty: 1380
- Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
przestań się wreszcie mazać, bo...
chłopie, weź się w garść. wytrzeźwiej!
musisz być twardszy, a nie użalać się nad sobą. dziewczyna może rozpuścić się w rękach, ale w trochę innych okolicznościach ; )
i pamiętaj, że oprócz
- całej magii kosmicznego pyłu, niezmierzonych głębin rozpaczy, nieprzebranych ilości piękna, nieskończonej siły miłości, ach, jestem kosmicznym pyłem w zimnym wszechświecie, jestem jak chmura nad piękną Afryką i zaraz zniknę, podziwiając ją -
mimo tego wszystkiego, jesteście tylko ludźmi i summa summarum ma być wam dobrze. odrobinę racjonalizmu!
jeśli myślisz, że kobiety nie szukają oparcia - jesteś w błędzie.
czy wszyscy romantycy naprawdę sądzą, że kobieta szuka kogoś, kto niemal ryczy do poduszki, 'pływa po morzu rozpaczy statkiem "smutek"'?łona pisze:fruzie wolą optymistów!
chłopie, weź się w garść. wytrzeźwiej!
musisz być twardszy, a nie użalać się nad sobą. dziewczyna może rozpuścić się w rękach, ale w trochę innych okolicznościach ; )
i pamiętaj, że oprócz
- całej magii kosmicznego pyłu, niezmierzonych głębin rozpaczy, nieprzebranych ilości piękna, nieskończonej siły miłości, ach, jestem kosmicznym pyłem w zimnym wszechświecie, jestem jak chmura nad piękną Afryką i zaraz zniknę, podziwiając ją -
mimo tego wszystkiego, jesteście tylko ludźmi i summa summarum ma być wam dobrze. odrobinę racjonalizmu!
jeśli myślisz, że kobiety nie szukają oparcia - jesteś w błędzie.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1122
- Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
U mnie nie miał byś szans. ;) Dlaczego? Bo od tej pory patrzyłabym na Ciebie jedynie jako na obiekt ewentualnego chłopaka. I raczej... No, z doświadczenia wiem, że nie ma szans. Chyba że ja też po cichu się w Tobie kocham, lecz taka sytuacja jeszcze się nie wydarzyła, a nawet gdyby miała miejsce, to chyba bym się zgodziła być z Tobą, prawda?
Romantycy są w cenie. ;) Ale na takie coś ja mam po prostu odruch wymiotny. :> Oraz na tysiące innych aniołów z połamanymi skrzydłami czy mroków mej duszy - brr, nie znoszę tego!stefan pisze:czy wszyscy romantycy naprawdę sądzą, że kobieta szuka kogoś, kto niemal ryczy do poduszki, 'pływa po morzu rozpaczy statkiem "smutek"'?
I to w jakim! (;stefan pisze:jeśli myślisz, że kobiety nie szukają oparcia - jesteś w błędzie.
smile like a melon slice : )
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 30.01.2005, 22:42
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Po kolei:
1) Dobrze. Skoro wam się to nie podoba to mogę już nie używać metaforycznego, wyszukanego stylu i posługiwać się kolokwialnym językiem zwykłych szaraczków, ludzkich mrówek.
2) Nie wstydzę się tego, że jestem Romantykiem. Bardzo emocjonalnie podchodzę do życia. Jestem też wrażliwy i sentymentalny. Ogólnie są to bardzo pięknie cechy, lecz jakże nieprzydatne w dzisiejszym brutalnym świecie. Problem tkwi również w tym, iż nie potrafię teraz tego wszystkie przemyśleć. Nie umiem się uspokoić, w mej duszy płonie ognisko podsycane każdym widokiem, każdą myślą o niej. Nie potrafię też wysondować co ona sądzi o mnie. Przynajmniej nie w tym stanie.
3) Mój statek zbudowałem już dawno temu, zanim ją poznałem. Przyjąłem na siebie funkcję straceńca. Pomagam innym, poświęcając przy tym wielką część swojej energi i czasu, a sam nie mam z tego nic prócz satysfakcji. Jestem zdolny do poświęceń, lecz teraz, gdy nadażyła się okazja nie chcę jej zmarnować i w końcu chcę zrobić coś dla siebie. Nie mogę wszystkiego zawsze odrzucać, szczególnie teraz, gdy przebiła mnie strzałą Amora.
4) W jej oczach nie ukazuję swojego zdesperowania. Staram się, aby widziała, że zawsze jestem przy niej, jeśli nie fizycznie to zawsze myślą, sercem i duszą. Ciągle jestem romantykiem, lecz nie użalam się przed nią. Nie chcę, aby zobaczyła moją słabość. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
x) Dziękuję Wam za te wszystkie uwagi. Jednak nadal nie znam odpowiedzi na pytasnie cóż mógłbym dalej uczynić.
1) Dobrze. Skoro wam się to nie podoba to mogę już nie używać metaforycznego, wyszukanego stylu i posługiwać się kolokwialnym językiem zwykłych szaraczków, ludzkich mrówek.
2) Nie wstydzę się tego, że jestem Romantykiem. Bardzo emocjonalnie podchodzę do życia. Jestem też wrażliwy i sentymentalny. Ogólnie są to bardzo pięknie cechy, lecz jakże nieprzydatne w dzisiejszym brutalnym świecie. Problem tkwi również w tym, iż nie potrafię teraz tego wszystkie przemyśleć. Nie umiem się uspokoić, w mej duszy płonie ognisko podsycane każdym widokiem, każdą myślą o niej. Nie potrafię też wysondować co ona sądzi o mnie. Przynajmniej nie w tym stanie.
3) Mój statek zbudowałem już dawno temu, zanim ją poznałem. Przyjąłem na siebie funkcję straceńca. Pomagam innym, poświęcając przy tym wielką część swojej energi i czasu, a sam nie mam z tego nic prócz satysfakcji. Jestem zdolny do poświęceń, lecz teraz, gdy nadażyła się okazja nie chcę jej zmarnować i w końcu chcę zrobić coś dla siebie. Nie mogę wszystkiego zawsze odrzucać, szczególnie teraz, gdy przebiła mnie strzałą Amora.
4) W jej oczach nie ukazuję swojego zdesperowania. Staram się, aby widziała, że zawsze jestem przy niej, jeśli nie fizycznie to zawsze myślą, sercem i duszą. Ciągle jestem romantykiem, lecz nie użalam się przed nią. Nie chcę, aby zobaczyła moją słabość. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
x) Dziękuję Wam za te wszystkie uwagi. Jednak nadal nie znam odpowiedzi na pytasnie cóż mógłbym dalej uczynić.
Płynę po oceanie rozpaczy. Mój statek nazywa się "Smutek".
-
- pogromca twarożków
- Posty: 1380
- Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
wysoko się cenisz, sądzisz że innych nie stać na tak "wspaniały język"? tak wspaniały, wysublimowany język nadaje się może do listów miłosnych czy romansideł z kiosku ruchu, ale nie na forum dla nastolatków. kiedyś zrozumiesz.mogę już nie używać metaforycznego, wyszukanego stylu i posługiwać się kolokwialnym językiem zwykłych szaraczków, ludzkich mrówek.
nie ma kogoś takiego jak "Romantyk", jest "romantyk".Nie wstydzę się tego, że jestem Romantykiem.
dziękujemy, od tej pory wiemy na czym polega bycie romantycznym.Bardzo emocjonalnie podchodzę do życia. Jestem też wrażliwy i sentymentalny. Ogólnie są to bardzo pięknie cechy, lecz jakże nieprzydatne w dzisiejszym brutalnym świecie.
a miałeś używać "kolokwialnego języka szaraczków"...w mej duszy płonie ognisko podsycane każdym widokiem, każdą myślą o niej.
skoro chcesz wykorzystać sytuację, to chwyć tą dziewczynę, popatrz jej głęboko w oczy i pocałuj!Mój statek zbudowałem już dawno temu, zanim ją poznałem. Przyjąłem na siebie funkcję straceńca. Pomagam innym, poświęcając przy tym wielką część swojej energi i czasu, a sam nie mam z tego nic prócz satysfakcji. Jestem zdolny do poświęceń, lecz teraz, gdy nadażyła się okazja nie chcę jej zmarnować i w końcu chcę zrobić coś dla siebie.
i dobrze.Nie chcę, aby zobaczyła moją słabość.
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 30.01.2005, 22:42
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Gwoli wyjaśnień:
. Często się dołuję, jednak nigdy nie umniejszam swego mniemania o sobie. W końcu jestem "elytą"
.
Gdzieś na górze komuś się to nie spodobało. Jeżeli kogoś uraziłem to bardzo za to przepraszam. Nie uważam was za szary tłum, wręcz przeciwnie, każdy z was to wspaniała jednostka, indywiduum. Cały czas uważam, że piękny język nadaje się do każdej sytuacji niezależnie czy jest to zwykła rozmowa, forum, czy książka. A ze stwierdzeniem że wysoko się cenię muszę się zgodzićstefan pisze:wysoko się cenisz, sądzisz że innych nie stać na tak "wspaniały język"? tak wspaniały, wysublimowany język nadaje się może do listów miłosnych czy romansideł z kiosku ruchu, ale nie na forum dla nastolatków. kiedyś zrozumiesz.


A właśnie że jestem "Romantykiem". To słowo pisane z wielkiej litery tlyko podreśla moje jestestwa.nie ma kogoś takiego jak "Romantyk", jest "romantyk".
Wymsknęło mi się. Jednak moja nautura przeważa nad moja osobowością i nie zawsze udaje mi się ją ujarzmić. Po prostu taki styl mam we krwii.a miałeś używać "kolokwialnego języka szaraczków"...
skoro chcesz wykorzystać sytuację, to chwyć tą dziewczynę, popatrz jej głęboko w oczy i pocałuj!
W końcu konkretna rada. Postaram się odważyć do tego zacnego czynu. DZiękuję Ci. Teraz tylko muszę wypatrzeć odpowiednią sytuację i działać.
Bracie mój... jeśli to się uda to zbuduję ci pomniek i będę cię wielbił po wsze czasy.
Płynę po oceanie rozpaczy. Mój statek nazywa się "Smutek".
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Przepraszam .. ja Wertera przerabialem 3 lata temu ...
-
- pogromca twarożków
- Posty: 1380
- Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
natura przeważa nad osobowością... ciekawe...Jednak moja nautura przeważa nad moja osobowością i nie zawsze udaje mi się ją ujarzmić.
no comment. aha, "pisarski styl" obejmuje także formy grzecznościowe - więc powinieneś napisać "zbuduję Ci", "będę Cię". pisanie tego typu zwrotów oznacza szacunek do drugiej osoby. Ty pokazałeś jedynie szacunek dla samego siebie...Bracie mój... jeśli to się uda to zbuduję ci pomniek i będę cię wielbił po wsze czasy.
piszesz o tym, jakim to jesteś filantropem... filantrop nie musi pytać ludzi o zdanie, to do niego wszyscy uderzają ze swoimi watpliwościami.
fajnie że jesteś oczytany, to dobrze że masz szeroki zasób słownictwa, ale pamiętaj, że:
1 > nic nie jest uniwersalne, włącznie z tym "pięknym, płynącym we krwi" stylem pisania,
2 > nie wszyscy są prości i tępi - nie traktuj ludzi z góry.
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 445
- Rejestracja: 16.01.2005, 19:05
- Lokalizacja: Ełk
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Właśnie, czy osobowość i natura to nie to samo? Jeżeli już chce sie używać takiego górnolotnego języka to chyba wypadałoby wiedzieć co znaczą używane przez nas słowa?stefan pisze:natura przeważa nad osobowością... ciekawe...Jednak moja nautura przeważa nad moja osobowością i nie zawsze udaje mi się ją ujarzmić.
Nie narzekam, chociaż jestem niższy niż Clint Eastwood
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów

-
- Prawie autorytet
- Posty: 2298
- Rejestracja: 28.03.2003, 16:38
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
wystarczy Wam mędrkowania, Archanioł ma jasno sprecyzowany problem !
wróćcie do tematu! albo zamilknijcie na zawsze (-;
wróćcie do tematu! albo zamilknijcie na zawsze (-;
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
1.) Każda wolna chwila powinna być chwilą spędzoną z Nią - niech Ona wie, że Ci na Niej zależy (oczywiście nie do przesady, zrób tak, jak uważasz za stosowne)
2.) Zaproś Ją do jakiejś wynkwintej knajpki, zapłać za jedzenie - może to staroświeckie, ale cóz - ja już chyba taki jestem...
3.) Zaproś Ją na dyskotekę - tylko taką spokojną, nie tamm gdzie po półgodzinie rozpoczyna się "burdel" - a wolne, to już chyba nie muszę mówić, co masz robić, nie?
4.) Domyślaj się, co Jej potrzeba - bądź dla Niej oparciem. Niech wie, że może na Tobie polegać...
5.) Gdy uznasz to za stosowne - faktycznie, według rady Stefana - popatrz Jej głęboko w oczy, pocałuj... Ale na to trzeba dobrej chwili i dobrej "zaprawy"
Oczywiście to nie wszystko, tylko podstawowe rady...
2.) Zaproś Ją do jakiejś wynkwintej knajpki, zapłać za jedzenie - może to staroświeckie, ale cóz - ja już chyba taki jestem...

3.) Zaproś Ją na dyskotekę - tylko taką spokojną, nie tamm gdzie po półgodzinie rozpoczyna się "burdel" - a wolne, to już chyba nie muszę mówić, co masz robić, nie?
4.) Domyślaj się, co Jej potrzeba - bądź dla Niej oparciem. Niech wie, że może na Tobie polegać...
5.) Gdy uznasz to za stosowne - faktycznie, według rady Stefana - popatrz Jej głęboko w oczy, pocałuj... Ale na to trzeba dobrej chwili i dobrej "zaprawy"

Oczywiście to nie wszystko, tylko podstawowe rady...
We are the champions!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 244
- Rejestracja: 12.01.2005, 16:58
- Lokalizacja: ze snów...
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
e tam ja sie zgadzam ze stefanem
[/quote]skoro chcesz wykorzystać sytuację, to chwyć tą dziewczynę, popatrz jej głęboko w oczy i pocałuj![quote]
taaaa zadnych kolacyjek knajpek tylko jakas fajna chwila we dwoje, spacer cokolwiek ale takiego romantycznego
[/quote]skoro chcesz wykorzystać sytuację, to chwyć tą dziewczynę, popatrz jej głęboko w oczy i pocałuj![quote]
taaaa zadnych kolacyjek knajpek tylko jakas fajna chwila we dwoje, spacer cokolwiek ale takiego romantycznego

"Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo" - J Morrison
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 30.01.2005, 22:42
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
Jeszcze bardziej konkretny człowiek --> Devitto dzięki Ci. Wydaje mi się że twóje rady są bardziej adekwatne do mojej sytuacji.
A jednak powiem wam że między osobowością a naturą jest pewna subtelna różnica. Natura to pojęcie pierwotne, a osobowosc, cały czas siękształtuje i delikatnie zmienia. Natura jest niczym matryca, a osobowość, to po prostu nieudana odbitka.
A jednak powiem wam że między osobowością a naturą jest pewna subtelna różnica. Natura to pojęcie pierwotne, a osobowosc, cały czas siękształtuje i delikatnie zmienia. Natura jest niczym matryca, a osobowość, to po prostu nieudana odbitka.
Płynę po oceanie rozpaczy. Mój statek nazywa się "Smutek".
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 244
- Rejestracja: 12.01.2005, 16:58
- Lokalizacja: ze snów...
Re: Zdesperowany Skrzydlaty.
no to teraz dzialaj skrzydlaty 

"Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo" - J Morrison