Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
A jak tam mineła wam studniówka oczywiście ten kto ją miał Ja na swojej niebyłem bo pomyślałem ę to strata czasu niektórzy myślą tylko o piciu ja wolałem zostac w domu z rodziną i lsiążkami a co wy myślicie o studniówce??
Miałąm w tym roku isc z moim chlopakiem, od dawna mnie zapraszał az wreszcie cos mi odbiło i powiedziałam ze nie chce isc bo sie bede głupio czula w tłumie obcych ludzi i bez sensu Wiec on powiedział ze dobra nie idziemy bo on beze mnie tez sam nie pojdzie, potem załowałam ale juz trudno, pojde na swoja
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
Linka pisze:Miałąm w tym roku isc z moim chlopakiem, od dawna mnie zapraszał az wreszcie cos mi odbiło i powiedziałam ze nie chce isc bo sie bede głupio czula w tłumie obcych ludzi i bez sensu Wiec on powiedział ze dobra nie idziemy bo on beze mnie tez sam nie pojdzie, potem załowałam ale juz trudno, pojde na swoja
to w sumie zrobiłaś mu ogromne k****two. nawet nie wie, co stracił. wybacz - to nie temat o tym i najmocniej przepraszam za oftopik, ale na jego miejscu poszedłbym sam.
fochom mówię nie.
przepraszam, musiałem.
mam nadzieję że on Tobie nie pokaże języka, kiedy będziesz go potrzebowała u boku.
stefan- wiem ze bardzo brzydko zrobiłam, chociaz On nie ma mi tego za złe bo potem stwierdzil ze studniowka to głupota i ze nie lubi takich imprez a isc chcial bo wszyscy chodza. Tak wiec kiedy powiedziałam delikatnie ze nie mam ochoty isc usłyszałam- nooo to trudno nie idziemy.
A co do mojej studniowki na pewno razem pojdziemy
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
Linka pisze:stefan- wiem ze bardzo brzydko zrobiłam, chociaz On nie ma mi tego za złe bo potem stwierdzil ze studniowka to głupota i ze nie lubi takich imprez a isc chcial bo wszyscy chodza. Tak wiec kiedy powiedziałam delikatnie ze nie mam ochoty isc usłyszałam- nooo to trudno nie idziemy.
A co do mojej studniowki na pewno razem pojdziemy
Mimo wszystko zgadzam sie ze Stefanem ze bardzo glupio zrobilas.
Postapilas samolubnie; czasem robi sie rzeczy na ktore nie ma sie ochoty.
To jesli uwarzasz ze studniowka jest do dupy to po co chcesz isc na swoja ??.
Jesli chodzi o moja 100dniowke to bylo super i nie zaluje ze bylem na niej.
Super ludzie, super dziewczyna i w ogóle milo bylo.
100dniowke kazdy pamieta i jest to tradycja, ktora nalezy pielegnowac .
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
po prostu nie uznaję takiego impulsywnego działania, którego można potem długo długo żałować.
skończmy oftopik.
napiszę może o mojej studniówce ; )
bawiłem się super, uważam że to była najlepsza zabawa w moim dotychczasowym życiu. sporo wytańczyłem (partnerka nauczyła mnie tańca), trochę wypiłem (ale trzymałem się w pionie i nie bełkotałem : P), uśmiałęm się do łez, poznałem niektórych znajomych z klasy z innej strony, rapowałem w garniaku i widziałem moich nauczycieli pijanych w tańcu : )
chłopaki tak zareagowali, bo można to odnieść do innych sytuacji gdzie przez impu;s, foche robi się głupie, rzeczy. No i przecież nie chciałas być przy wielu osobach nieznaojomych i nie poszliście bo on też ni lubi takich imprez a na 100 dniowke gdzie on będzie malo osob znal i nie lubi chodzic na imprezy pojdzie
Ja nikogo nie potępiam Jak wszyscy są happy to po co coś kąbinować
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
ja mialam studniowke w zeszlym roku. pewnych fragmentow nie pamietam ale bylo fajnie i nie wyobrazam sobie nie isc na studniowke. mnie kumpel wystawil tydzien przed i jeszcze 3 dni przed studniowka nie mialam z kim isc, ale znalazl sie w koncu ktos i wszystki kolezanki sie na niego śliniły było ekstra
Spoznilam sie troche, wybaczcie:P moja 100dnia to byla najlepsza imprezka w zyciu, nie ma co. I to by bylo na tyle
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
a rok temu i w tym roku bylam z kolegami ogolnie imprezy w porzadku, ale np.polowinki mi sie bardziej podobaly - bo moje a na jedna 100wke nie poszlam, bo nie mialam jak...odmowilam - ale chlopakowi ktorego i tak nie znalam
Ostatnio zmieniony 19.03.2005, 00:20 przez Anuś, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
a ja bylam na 100dniowce z qmplem ze szkoly (moja jest za rok) mojaprzyjaciolka byla z drugim qmplem (jej tez jest za rok) to była super imprezka.. najpierw róze polonez.. muza jak na weselu ... fajne kiecki i klimacik ogolnie klimacik...
impra była naprawde lux :):)
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."