hm jak to bylo u mnie a wiec podstawowka no wiadomo mala urocza, (bardzo niesmiala) Joasia bardzo dobrze sie uczaca i nie myslaca o niczym innym tylko nauce

gimnazjum ha tu juz byl jakis przelom na pewno stalam sie pewniejsza siebie ale i maly buncik byl ;P tak okolice drugiej klasy gima ktoregos pieknego powakacyjnego dnia stwierdzilysmy z kumpela ze mamy dosc tego calego plastikowego swiata, ubran, muzy (nie bylysmy takie ale tez nie wyroznialysmy sie niczym special




no i LO tu byla duzzzza zmiana ale na lepsze tak mi sie zdaje, po prostu coraz bardziej wiem co chce w zyciu robic, jestem pewniejsza siebie, odwazniejsza, ale tez stalam sie bardziej wrazliwa hm w sumie na wszystko na ludzi, na ich uczucia, na moje uczucia i chyba czasem za duzo biore do siebie... a co do ciuchow i buntu

aha jedno sie nie zmienilo od czasu gima jestem kopnieta i dobrze mi z tym chyba nie chce zatracic wszystkiego z dziecka

ciekawe kto do konca przeczyta
