Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
Nie no ja jescze 17 niemam skończone 16 ale człowieku żeby walentynki z psem to juz lekka przesada, nieporównuj psa do dziewczyny cie prosze .Co jak co ale dziewczyny też mają uczucia mimo wszystko....a skoro jestes młody to masz czas
Pies Cię nigdy nie pocałuje (a jeśli tak to współczuję takiej osobie i podsuwam od razu ściereczkę na ślinę), nie powie Ci że Cię kocha. Wiem że to nierealne by kiedykolwiek zastąpił dziewczynę, tu akurat dyskutować nie trzeba. A jeśli ktoś nie ma tej drugiej połówki ... to lepiej jednak by został w domku. Mi zawsze było bardzo ciężko spędzać samemu walentynki (nie wychodziłem wtedy wogóle z domu) ... a teraz już sam nie jestem i mam jak sobie zorganizować czas (co mnie bardzo cieszy). Seeya wszystkim i cmokas dla Ciebie Słonko
Misiu Dzięki za cmoka:) Informacja dla ludzi samotnych:
Net jest po to by poznawac ludzi więc nietraźcie czasu załóżcie se np. GG(Gadu dadu) a jak dobrze pujdzie to może i wy będziecie mieli taki "niefart" I znajdziecie swoją drugą połówke przez net:) to jest największe szcęście jakie może człowieka spodkac, Miłość dla niej warto żyć:)
ja bylam w KFC(wow maja takie cudo w Pabianicach) i sie obiadalam z moim misiem.. no tak dostalismy tam zaproszenie i nie musielismy kasy wydawac... a tak to caly wieczor filmy na kompie ogladalismy.. i tradycyjnie(jak co dzien) musiala byc klutnia na zakonczenie wieczoru.. :]
Ja i moja sympatia mieliśmy pecha Umówiliśmy się do kina na "Marzyciela", ale jemu gdzies zepsuł się samochód i nie mógł do domu dojechać. Do kina poszłam z kumpelami a z nim pogadałam przez telefon. Oboje sobie ponarzekaliśmy, a potem słuchaliśmy muzyki (szkoda, że każdy u siebie) i myśleliśmy o sobie.
( do tego on miał urodzinki i nie mogliśmy razem tego świętować )
MIŁOŚCI MOWĄ NIE JEST SŁOWO,
LECZ BOSKI POCAŁUNEK.
you are the reason I wake up everyday and sleep through the night
Spędziłem je samotnie ponieważ się z moim kochanie pożarliśmy dzień wcześniej.Ale co tam,nie są nam potrzebne jakieś walentynki by okazywać sobie uczucia.Dzień jak co dzień,tylko wokół same serduszka i klimat tego skomercjalizowanego dnia. Taki mały offtopic:CZY TEN DZIEŃ JEST DLA WAS DNIEM NA SWÓJ SPOSÓB SZCZEGÓLNYM???
dla mnie to był bardzo szczególny dzień, bo obchodziłem także rocznicę. więc świętowaliśmy jak przystało na taką okazję : )
czy walentynki to komercha? pewnie tak - ale jeśli kogoś kochasz, to każdy pretekst jest dobry żeby dać tej osobie poczuć, że jest wyjątkowa i że o niej pamiętasz.
Kino => Spacer => Pub. Bylo jak w bajce , ale jak ja cos organizuje to musi tak byc. Jednak dla mnie walentynki sa od kad ja poznalem .
Walentynki to komercja hmm zalezy od tego jak sie do tego podchodzi.
Boze Narodzenie to tez komercja ???.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
więc pier***a się smarkacze
i tak wam nie wytłumaczę
żeby kochać cały czas
a nie tylko w roku raz
i pamiętać zawsze o tym
komercyjne walentynki
świętem tylko dla idioty
dobry tekst z tego wierszyka Serio to prawda, ze jak sie kogos kocha to caly czas a nei tylko w walentynki
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
Jak minęły walentynki? Ano, jak co roku- stan konta walentynkowego puściutki....Aha...Sorry...życzenia od koleżanki...A wieczorem urządzilyśmy sobie babski wieczorek z przyjaciółkami...I wzdychałyśmy o braku faceta...Normalka...Co ja się tutaj będę rozklejać...
Walentynki - bardzo mily dzien byl (jak kazdy z moim S.). Roznil sie od zwyklego dnia tylko tym, ze dalismy sobie prezenty. W sumie to nie wiem, jak musielibysmy go swietowac, zeby byl on "dniem wyjatkowym", poniewaz ja z Nim czuje sie tak, jak gdyby Walentynki byly codziennie
Jedynie w szkole zlapalo mnie zdziwko, poniewaz dostalam kartke od mojego dobrego kumpla... W sumie nie wiem, czy to zart byl, czy na serio. Musze z nim pogadac i wyjasnic, ale to jak wroce do szkoly...