Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
Wiecie co, ja lubilam niemiecki w gimnazjum, ale jak przyszlam do liceum, to babka od razu na pierwszej lekcji testy robila po okolo 2 tygodniach ( 6 lekcji ) poweidzialam jej ze nie przyjde do niej na lekcje wiecej poszlam do dyrka i poweidzialam ze chce chodzic na hiszpanski. Nom i teraz jako jedyna osoba z klasy nie ucze sie niemieckiego. Niektorzy zaluja ze nie poszli ze mna
FiZa - nauczycielka jest taka przyjeb... ze sie tam nie da wytrzymac ... MaTeMaTyKa - jej sie boje oprocz tego BaSeN - Nie chodze ... nauczycielka mnie nienawidzi a reszta moze byc
kwitnace-magnolie pisze:wszystko jest na swój sposób ciekawe.. nawet fizyka!
hehe oczywiście, bo kłótnie z nauczycielami raczej nie są nudne:)
A ja nienawidze matmy (prawie nic z niej nie rozumię), chemi (zawsze jest nuuudno), bioli (nauczycielka jest delikatnie mówiąc porąbana), infy (co prawda sam przedmiot jest ok, ale odgłos stukania tipsa nauczycielki o monitor doprowadza mnie normalnie do szału:)
nie cierpie niemieckiego.......!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a pozatym takze nie lubie fizy bioli matmy gegry histy ...w sumie ja w ogole nei lubię szkoły...