tak blisko a tak daleklo...
-
- Prawie autorytet
- Posty: 3270
- Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
- Lokalizacja: Elbląg
Re: tak blisko a tak daleklo...
TEz takie cos przezywalam kiedys... Mozna nawet powiedziec ze to taka platoniczna milosc. Znalam chlopaka, nazwijmy to ze go bardzo lubilam, ale sie go baaardzo wstydzilam i kiedy cos do mnie zagadywal odpowiadalam krotkim zdaniem i potem tego zalowalam. Zrezygnowalam z niego. To bylo 2 lata temu... teraz juz prawie zapomnialam ze cos takiego miało miejsce.
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
-
- Młody aktywny
- Posty: 6
- Rejestracja: 18.03.2005, 17:30
Re: tak blisko a tak daleklo...
o tak bardzo ciężko...... co do mnie do jeszcze jest pół na pół pzdr
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2969
- Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: NY! :D
Re: tak blisko a tak daleklo...
ja sie raczej serduszkiem kieruje...
wiara w malo realne rzeczy i dazenie do tego aby to sie spelnilo... rozum sie wtedy nie liczy, choc powinno byc inaczej
wiara w malo realne rzeczy i dazenie do tego aby to sie spelnilo... rozum sie wtedy nie liczy, choc powinno byc inaczej
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!

Krolujesz Im.!

-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
ja się staram w życiu kierować serduszkiem, tak jak Ty SkaTe_GirL...
ale już raz mnie serducho w złe miejsce zaprowadziło.. a tego co jest teraz między mną i tym chłopakiem nie chcę zepsuć na rzecz czegoś , z czego wcale nie musi wyjść coś więcej <kurde, za dużo tu tych "cosi"> ...
ale już raz mnie serducho w złe miejsce zaprowadziło.. a tego co jest teraz między mną i tym chłopakiem nie chcę zepsuć na rzecz czegoś , z czego wcale nie musi wyjść coś więcej <kurde, za dużo tu tych "cosi"> ...
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
-
- Młody aktywny
- Posty: 48
- Rejestracja: 09.05.2005, 10:31
- Lokalizacja: Poznań
Re: tak blisko a tak daleklo...
no akurat serce sie komuś wyraywa..no ale jest jeszcze ta druga osoba i kazdy sie domysla mnije wiecej co ona moze myslaec...daje nam jakies nadzieje to jasne ze warto sprobowac...ale jesli ona powie ze moze byc tylko przyjazn miedzy wami...no to zdala z lapkami!!!no ja powiedzialm z kumplowi ze nie chce z nim byc bo go lubie a on mnie zadrecza..juz nawt moja sympatia wygasa....pabowie zapamietjcie NIE to znaczy NIE!!!!!!!!!!!!!!
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2969
- Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: NY! :D
Re: tak blisko a tak daleklo...
czy ja wiem lolitka...
przytocze Ci jedna z historii mojego zycia. Mam w klasie taka poryta laske nazwijmy ja Zdzisia ; -P i mam tez kolege w klasie rownoleglej - nazwijmy go Rafal. Zdzisia podkochuje sie w Rafale, on jej nie widzi ale za to widzi mnie.Dzieki Bogu nie jako dziewczyne tylko jako przyjaciolke.Chcac nie chca spadzamy razem duzo czasu.Czesto odprowadza mnie do domu, opowiadajac czego on to nie przezyl... pewnego okropnego dnia Zdzisia se wkrecila ze ja i Rafal to para i hardkor sie zaczal. Ona dla niego nie istniala, a wedlug niejto byla moja wina.Zniszczyla mi reputacje wszedzie gdzie tylko mogla. W stowarzyszeniu, w szkole.Czego to ona nie mowila... nawet sama sie uderzyla i poszla z tym do wychowawcy ze ja ja pobilam... fakt faktem grozilam jej, ze jak sie nie zamknieto dostanie ale to tcze gadanie bylo.W kazdym badz razie mialam tysiac rozmow z wychowawca, dyrek chcial mnie wyrzucic ze szkoly za bojke... i ona do tej pory nierozumie slow :"On mnie nie interesuje!On dla mnie jak starszy brat"...
wiec wniosek jest taki latwo jest gadac/pisac, ze nalezy zrobic tak czy siak lecz jak ktos jest zakochany to nie widzi slowa "nie"...
ludzie czasem nawet nieswiadomie kieruja sie tylko i wylacznie sercem, a potem jak minie zachwyt badz "kochanie" dopiero "wlacza" im sie rozum
przytocze Ci jedna z historii mojego zycia. Mam w klasie taka poryta laske nazwijmy ja Zdzisia ; -P i mam tez kolege w klasie rownoleglej - nazwijmy go Rafal. Zdzisia podkochuje sie w Rafale, on jej nie widzi ale za to widzi mnie.Dzieki Bogu nie jako dziewczyne tylko jako przyjaciolke.Chcac nie chca spadzamy razem duzo czasu.Czesto odprowadza mnie do domu, opowiadajac czego on to nie przezyl... pewnego okropnego dnia Zdzisia se wkrecila ze ja i Rafal to para i hardkor sie zaczal. Ona dla niego nie istniala, a wedlug niejto byla moja wina.Zniszczyla mi reputacje wszedzie gdzie tylko mogla. W stowarzyszeniu, w szkole.Czego to ona nie mowila... nawet sama sie uderzyla i poszla z tym do wychowawcy ze ja ja pobilam... fakt faktem grozilam jej, ze jak sie nie zamknieto dostanie ale to tcze gadanie bylo.W kazdym badz razie mialam tysiac rozmow z wychowawca, dyrek chcial mnie wyrzucic ze szkoly za bojke... i ona do tej pory nierozumie slow :"On mnie nie interesuje!On dla mnie jak starszy brat"...
wiec wniosek jest taki latwo jest gadac/pisac, ze nalezy zrobic tak czy siak lecz jak ktos jest zakochany to nie widzi slowa "nie"...
ludzie czasem nawet nieswiadomie kieruja sie tylko i wylacznie sercem, a potem jak minie zachwyt badz "kochanie" dopiero "wlacza" im sie rozum
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!

Krolujesz Im.!

-
- Młody aktywny
- Posty: 48
- Rejestracja: 09.05.2005, 10:31
- Lokalizacja: Poznań
Re: tak blisko a tak daleklo...
SkaTe_GirL moze masz racje... ale wiesz...jak twoj bardzo dobry kumpel nie moze zrozumiec ze nie mozecie byc ze soba.... i cigla cie rani swoimi nowymiteormai na twoj temat to to jest straszne...do tego dochodza wyrzty suieni a ze kogos ranisz...kogos kogo lubisz..... nikomu nie polecam..;"(...... tylko ja sie oddalam i na tym sie skoncysz ze ze soba gadac nie bedziemy...casm serducho trzeba przyciszyc i posluchac rozumu...aby wszystkiego co kogos lacy czyli przyjazni nie zniszczyc...
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
ale jeżeli ta przyjaźń, to mimo wszystko ZA mało... jeśli pragnie się więcej .. o wiele więcej... to co lepsze?? tłamsić to uczucie w sobie czy pokierować się serduchem i okazać to, co się czuje?lolitka pisze:casm serducho trzeba przyciszyc i posluchac rozumu...aby wszystkiego co kogos lacy czyli przyjazni nie zniszczyc...
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
-
- Młody aktywny
- Posty: 48
- Rejestracja: 09.05.2005, 10:31
- Lokalizacja: Poznań
Re: tak blisko a tak daleklo...
powiedziec co sie czuje tej drugiej osobc zawsze mozna...ale ona chyba tez ma cos do powiezenia...wiec jak powie ze n apewno nic z tego nie bedzie to trzeba sobie poradzic z ta fascynacja badz uczuciem..aby dodatkoo nie zniszyc przyjazni.....
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
tylko skąd pewność, że samym okazaniem uczucia nie zniszczę tej znajomości?? nie ma żadnej...
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
-
- Wspaniała
- Posty: 4384
- Rejestracja: 30.01.2005, 21:42
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: ŁóDź
Re: tak blisko a tak daleklo...
To ryzyko.... ale skoro to przyjaźń i będziecie chcięli aby trwała to poradzicie sobie z tym.. na początku będzie dziwna atmosfera ale w końcu znów wróci to co było ...
tzn to jest jedna opcja... u mnie tak akurat było

22.09.2007 Nasz Ślub :*
06.07.2008 Nela Natalia :*
29.02.2012 Inga Patrycja :*
06.07.2008 Nela Natalia :*
29.02.2012 Inga Patrycja :*
-
- Młody aktywny
- Posty: 184
- Rejestracja: 07.02.2005, 20:43
- Lokalizacja: Piła
Re: tak blisko a tak daleklo...
Trzeba ryzykować. Zawsze. Ci co wolą czekac na rozwoj sytuacji nic nie osiągną.
All you need is love
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
ale moga wiele stracić... a mnie okazje same sprzed nosa uciekają...Brahms pisze:Trzeba ryzykować. Zawsze. Ci co wolą czekac na rozwoj sytuacji nic nie osiągną.

Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
-
- Młody aktywny
- Posty: 48
- Rejestracja: 09.05.2005, 10:31
- Lokalizacja: Poznań
Re: tak blisko a tak daleklo...
no wiele mozna stracic..ja stracilam przyjaciela i juz wiem ze czasem ne warto ryzykowac..i wiem ze nie m ozemy sie dalej przyjaznic...i to straszne ucucie bo czuje sie winna...ze ja sie w nim nie zakochalam.....niekiedy trzeba przemilczec...i czasem moze rzeczywiscie sie komus poszczesci bo bedziecie para albo cosik....no ale czasem moze byc gorzej......moz e nie bylismy prawdziwymi przyjaciolmi...ze ak to sie skonczylo......no ale jadno jest pewne niektore rzeczy lepiej zachowac dla siebei:(
-
- Młody aktywny
- Posty: 184
- Rejestracja: 07.02.2005, 20:43
- Lokalizacja: Piła
Re: tak blisko a tak daleklo...
Ale co to za przyjaźń kiedy któras ze stron chce czegoś wiecej i się w tej przyjazni nie spełnia? Przyjaźń na siłe?lolitka pisze:no wiele mozna stracic..ja stracilam przyjaciela i juz wiem ze czasem ne warto ryzykowac..(
All you need is love
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
Brahms pisze: Ale co to za przyjaźń kiedy któras ze stron chce czegoś wiecej i się w tej przyjazni nie spełnia? Przyjaźń na siłe?
od osoby którą kochamy wymagamy zaufania i sami tę osobę ogromnym zaufaniem obdarzamy... przyjaciel jest kimś, kto zna nasze skrety i dlatego też czasem mylimy miłość z czystym przywiązaniem i wyżej wspomnianym zaufaniem... dlatego też coś takiego nie jest według mnie przyjaźnią na siłę tylko swego roddzaju pomyłką, lub też prawdziwym uczuciem...
esh.. a ja nadal nie wiem co robić... jak narazie jestem dumna z tego, że potrafię nad sobą panować... że potrafię się pohamować... ale jak długo mi się uda nie wiem...
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
-
- Młody aktywny
- Posty: 48
- Rejestracja: 09.05.2005, 10:31
- Lokalizacja: Poznań
Re: tak blisko a tak daleklo...
eh...no czasem trzeba sie pohamowac albo chociza powaznie zastanowic nad tym czego pragniemy.. bo niekiedy sami nei umiemy nazwac naszych uczuc.... ale dzisiaj tak myslalam i doszlam do wniosku ze jezeli przyjazn nie wytrzma takiej proby jaka jest uczucie jednej z osobki.... nie nie umieja sobie z tym poradzic ...to chyba to zadan przyjazn.... 

-
- Prawie autorytet
- Posty: 2969
- Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: NY! :D
Re: tak blisko a tak daleklo...
W koncu do odwaznych swiat nalezy... ; -)Brahms pisze:Trzeba ryzykować. Zawsze.
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!

Krolujesz Im.!

-
- Młody rozbrykany
- Posty: 222
- Rejestracja: 17.03.2005, 23:40
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
Też tak mowiłam jeszcze jakieś 2 tygodnie temu. A teraz wiem, że nie zawsze można ryzykować. Trzeba myśleć, a nie być na siłę odważnym.
"Najważniejszą rzeczą na świecie jest miłość. Ona kreuje nas i buduje nasz świat. Tak samo jest z Capoeira, jeżeli nie kochamy świata, ludzi, ona nigdy nie zapuści korzeni i nie wyrośnie w nas..." - Joao Pequeno
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 224
- Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
- Lokalizacja: Łódź
Re: tak blisko a tak daleklo...
myśleć?? oj s0rr0w za wysoko się cenisz
<taka mała dygresja
> ale faktycznie czasem trzeba wziąć na wstrzymanie i zacząć logicznie myśleć... <i znów to myślenie
>



Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...