Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
mój pierwszy dzień w tym roku w budzie...znowu sobie przerąbałam u gościa z w-fu bo on na boisku szkolnym robił małą próbe nagłosnienia i cały czas powtarzał "raz,raz..." mnie to denerwowało więc stwierdziałam że on nie potrafi chyba liczyć...no i kolejny rok będzie zjechany
a babke od niemca miałam wredną tylko mi się zmieniła rok temu i teraz jest już lepsza od poprzedniej ale to nie znaczy że dobra;-)
i znowu trzeba sie męczyć do lipca z tą bandą wariatów...
SkaTe_GirL pisze:ja mam faceta od niemca i jakos na niego nie narzekam ; -]
Z nim jest zawsze beka ; -) a szczegolnie jak mu sie cos z samochodem stanie... ; -]
Ja miałam fantastycznego faceta od niemca po prostu uwielbiam Udawał idiotę i był naprawdę super kumplem każdego ucznia a jak zaczal cos opowiadac to wszyscy sikali ze smiechu
Bałam sie ze bede miala beznadzijna klase(nowa klase) ... ze beda same "różowe tapeciary" i na poczatku taka sie wydawala ale okazala sie Super!! Sa swietni ludzie z ktorymi mozna o wszystkim pogadac Od tej pory nie bede oceniac ludzi po okladce