Co sądzicie o klasowych wypadach na basen?
Pozwole sobie opowiedzieć moją historię...
Mam 15 lat i chodze do 3 klasy gimnazjum... Tak jakoś wypadło, że nigdy nie robiliśmy klasowych wypadów/wycieczek na basen. Zawsze szło się do kina, jechałą na jakąś wycieczke, ale przed około dwoma tygodniami nasza wychowawczyni zaproponowala wyjazd na basen. Gdzieś z 90% klasy pomysł się spodobał, ale w końcu pojechała cała, 28 osobowa grupa.
I tak pewnego dnia z rana wybraliśmy się na basen. Wszystko było dobrze dopóki chłopaki nie zobaczyli dziewczyn i dziewczyny chłopaków po wyjściu z szatni. Chociaż może wtedy nic specjalnego i dziwnego się nie działo. Każdy, jak to zwykle bywa starał się być blisko swojej sympatii

Jednak potem kilku chłopaków zaczęło robić sobie jaja, tz. wkladanie rąk za majtki dziewczyn, dziewczyny łapały chłopaków w "to" miejsce. Ale to jeszcze nie wszystko... Po dwóch godzinach pluskania się chłpaki wrócili do męskich, a dziewczyny do damskich szatni (co chyba jest normalne

). Gdy wszyscy chłopaki przebierali się w przebieralni no i co oczywiste byli nago, wtedy z cztery dziewczyny po cichu, jeszcze w strojach kąpielowych, skradły się do naszej przebieralni i gwałtownie otworzyły drzwi- rzecz jasna- wszystko co chciały chyba zobaczyły. Nie wiem jak one sie tam dostały, ale od tamtego wyjścia nasza klasa nie jest już taką fajną, jaką była kiedys. Niektórzy się nie odzywają i unikają się... Gdy nasza wychowawczyni zaproponowała nam ponowne wyjście na basen wszyscy jednogłosnie odmówili...