[problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
Agnieszka(P.S)
Młody aktywny
Posty: 42
Rejestracja: 16.12.2005, 10:35
Lokalizacja: Wrocław

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: Agnieszka(P.S) »

Offik pisze:jak na serio jest satanistą to nie zajmuj sie nim ...szkoda zachodu
Łatwo mówić... zrobiłabym to, ale nie mogę, bo go kocham :(
Dzięki za pomoc, bo jednak jest coś w waszych słowach, co podnosi na duchu (mimo wszystko)...
Offik
Prawie autorytet
Posty: 2650
Rejestracja: 02.12.2005, 13:16
Lokalizacja:

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: Offik »

Miłość miłoscią a rozum powinien wziąc góre w tej sytacji... poszukaj jego negatywnych cech ... i zrób sobie rachunek...co jest wazne a co nie jest wazne ... potraktuj go jako ewentualnego kandydata na męza... i pomysl czy chcialbys zeby Wasze dzieci byly wychowywane przez ojca sataniste... bez kosciola... albo moze po katolicku ale z klutniami z nim o to jak je wychowujesz...
vanessa
Człowiek czynu
Posty: 1689
Rejestracja: 06.02.2005, 21:52
Lokalizacja: })i({

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: vanessa »

przyszłosciowo nie myślą zakochane nastolatki od tego zacznijmy..
im jesteśmy starsi tym wiecej myślimy o tym wiążąc się z kimś.. więc Offik nie wymagaj od niej tego ; ] bo przypuszczam że jest nastolatką ;p

po drugie nie wyobrażam sobie tego młodego człowieka (satanisty - mimo iż to troche za dużo powiedziane) w roli męża..

po trzecie w roli ojca tym bardziej ! :zdziwko:
nie odchodźmy jednak tak daleko w przyszłosć ; ]
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
Offik
Prawie autorytet
Posty: 2650
Rejestracja: 02.12.2005, 13:16
Lokalizacja:

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: Offik »

ja do zwiazku podchodze powaznie... i związek ma pozwolic poznac na tyle drugą osobe zeby po jej obrazie stwierdzic czy chce z nią byc cale zycie czy nie... nawet jesli jest fajnie a nie chce dzielic z nią zycia ... to po co byc... taki zwiazek na teraz dla mnie nie ma sensu...
vanessa
Człowiek czynu
Posty: 1689
Rejestracja: 06.02.2005, 21:52
Lokalizacja: })i({

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: vanessa »

no i widzisz chyba nie rozumiemy się ; ]
ile Ty masz lat? to normalne że myślisz o takich sprawach wiążąc sie z kimś..

ale zakochana a raczej zauroczona nastolatka nie dostrzega takich rzeczy, jest wpatrzona jak w obrazek i myśli, że ta miłość przetrwa wieki nie zdając sobie sprawy z konsekwencji..
po miesiącu, dwóch, po pół roku lub po roku odwidzi jej się i będzie myśleć: " o Boże, jaka ja byłam głupia"

i to tyle chyba ; ]
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: tynka:) »

hmm... sama jestem nastolatka i wiem, ze "Tego kwiatu pol swiatu", wiec jak poznaje jakiegos kolesia to absolutnie nie mysle, ze to bedzie moj maz... Bez przesady. Poza tym, Vanessa ma racje, mowiac, ze dziewczyna zakochana czy zauroczona w ogole nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich decyzji i rzeczywiscie po jakims czasie budzi sie ze "snu" i mowi sobie"bylam Glupia"! Agnieszko (p.s) zastanwialas sie w ogole co to jest milosc?
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
Agnieszka(P.S)
Młody aktywny
Posty: 42
Rejestracja: 16.12.2005, 10:35
Lokalizacja: Wrocław

Re: [problem] dziewczyna ktora nie wychodzi na dwor...

Post autor: Agnieszka(P.S) »

tynko:), wiem, co to jest miłość. Byłam już zakochana, co może i nie ma znaczenia, ale wiem, że go kocham. Racja, nie wiem, czy za jakiś rok się nie odkocham, tego się nigdy nie wie.
Jemu też może przejść z tym satanizmem, więc nie ma sensu zostawiać go teraz. Jeszcze wszystko może się zmienić... mam nadzieję...

Dzięki wam wszystkim za dobre rady :wink: .
ODPOWIEDZ