Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
taki banalny przykładzik: umawiacie się z dziewczyną, czekacie pół godziny, nie przychodzi, potem robicie jej awanturę, nie dajecie dojść do słowa ( ) itp... W końcu okazuje się że zatrzymało ją faktycznie coś poważnego... I co dalej??
Nienaiwdzę niepunktualności... Jeśli ktos się spóźnia na umówione spotkanie ze mną czekam zawsze tylko kadrans.. a potem idę sobie niekoniecznie do domu. osoba spóźniona ma okazję się wytłumaczyć tylko w przypadku jeśli się ze mną skontaktuje
Z moim mężczyzną nie muszę się już umawiać, mieszkamy razem więc...Jeśli wychodzi gdzieś z kolegami nigdy nie pytam o konkretną godzinę o której wróci... właśnie dlatego, żeby się nie spóźnił jesli ja z moimi przyjaciółmi wychodzę też nie mówię o której konkretnie godzinie będę bo nigdy nie wiadomo czy spotkanie nie potrwa dłużej niż przewidywałam. Pamiętam jednak nasze początki... kiedy to zaczynaliśmy się widywac.... macie pojęcie, że raz spóźnił się dwa dni i cztery godziny? Stwierdził, że zapomniał o naszym spotkaniu.... Długo się musiał starać, żeby mnie przekonać, że jednak warto mimo tego spóźniactwa dać mu szanse..
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
Aniołku... jest sposób na to by się nie spóxniać tak często. Mój facet ustawił sobie zegarek by spieszył się o 10 minut.... jak na niego zerknie to nie zawsze pamięta, ze tak własnie jest ustawiony... a to daje mu dodatkowe 10 minut czasu.... i czasem to na niego działa
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
choć sama bywa, ze sie spóźniam to nigdy więcej niż kwadrans, chyba, ze wydarzyło się coś naprawde nieprzewidywalnego, ale od tego są telefony.
Natomiast musiałam zaakceptować (co w sumie nadal czasem jest trudne) niepunktuwalnośc mojego chłopaka. Kiedyś gdy się spóźniał po prostu robiło mi sie przykro, czego nie ukrywałam. Teraz uważam, że to także Jego strata. Jednak uważam, że On ma do tego prawo, dzieli nas 210km i trudno jest przyjechac punktualnie. Poza tym sama czasami wolę gdy on nie wstaje o 5 rano by być u mnie o 7.30, tylko gdy się trochę spóźni i przyjedzie o 9. Kiedyś tez mieliśmy problem, gdy On gdy przyjeżdzał nie mieszkał u mnie, a gdzie indziej. Wtedy ranne spóźnienia, nie były już tak lekko tolerowane. Jednak czego sie nie robi dla tej jednej ukochanej osóbki ))))))))
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera" W.Grzeszczyk
ech.... no własnie przy okazji spóźniania - przed chwilą dzwonił mój chłopak, ze dopiero wyjeżdża, w związku z czym spóźni się połtora godziny
ale oczywiście duzo bardziej odczuwam radosć ze spotkania niż przykrość z powodu spóźnienia
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera" W.Grzeszczyk
Wiecie... są różne powody spóźniania. Jeżeli jest to uzasadnione, to jest spox. Wiadomo, życie płata figle... raz jechałem na spotkanie tramwajem.... nagle ryps - brakło prądu. Motorniczy zgłosił, że przerwa bedzie dłuższa. I co miałem zrobić? Wysiadłem i drałowałem na piechty - spóźniłem sie ok. 25 min
Kimkolwiek jestem; Kimkolwiek myśle, że jestem;
zawsze pozostanę SOBĄ !
fakt, trudno się dopatrywać Twojej winy w barku prądu... a to się zdarza jak najbardziej (dobrze, że w moim mieście nie ma tramwai a trolejbusami mi nie po drodze ), zwłaszcza wtedy, gdy na spotkaniu zależy. Złośliwość przedmiotów martwych?
"myśli kłębią mi się w głowie, a zrozumieć nic nie mogę
myśli kłębią mi się w głowie, a powidzieć nic nie mogę " [Lenny Valentino]
Bywają okoliczności łagodzace.... ale to są raczej niezbyt częste przypadki. Ja nienawidzę spóźnialstwa... sama się spóxniłam chyba dwa razy w życiu... i byłam sama na siebie wściekła... no cóż... jednak miałam dobre alibi
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
Shirya... to działa wspaniale wręcz:) Tyle, że przestawiłam swój zegarek:):) Ale teraz na bank nie spóźnię się nigdzie, zwłaszcza, że rzadko mi się przypomina, że jest 10 minut wcześniej...
"myśli kłębią mi się w głowie, a zrozumieć nic nie mogę
myśli kłębią mi się w głowie, a powidzieć nic nie mogę " [Lenny Valentino]