Szczegóły podam tutaj:
Wyruszamy z Krakowa zaraz po końcu roku szkolnego, jedziemy do Wrocławia potem, Leszno, POznań, PIła, Bydgoszcz, Toruń, Tuchola, Słupsk, Ustka, Lębork, Wejherowo, Władyslawowo, Gdynia, Sopot, Gdańsk, Malbork, Elbląg, Frąbork, Święta Siekierka, Kaliningrad, Bałtijsk, Kaliningrad, Bartoszyce, Mrągowo, Ełk, Augustów, Suwalki, Kowno, Wilno, Minsk, Gorodno, Nowogródek, Brześć, (okolice polesia), Lublin, Chełm, Krasnystaw, Zamość, Tomaszów Lubelski, Żółkiew, Lwów, Grodek Jagielonski, Krościenko, Ustrzyki dolne, Ustrzyki górne (tam zdobywanie szczytów przygranicznych) jazda przygraniczna aż do Dukli, Jasło, Biecz, przed Gorlicami skręcamy, Potem omijamy Brzesko, Limanowa i w końcu Kraków. Po drodze przewidujemy jeszcze możliwość wjazdu na Słowacje... w sumie pewnie wstąpimy gdzieś jeszcze. w ciągu 17 dni pokonamy 3456 km, spalimy 241 litrów benzyny i 5 litrów Mixolu S. NIech Bóg ma nas w swojej opiece
Przekraczamy 9 razy granice. Za niedlugo rusza strona projektu. Jeżeli w złym miejscu napisalem to prosiłbym modów o przeniesienie topicu.
:> daj znac kiedy 
). Zabawa zapowiada się nieziemska, pytanie czy damy rade. Nie zakładam żeby helmucina nie dała rady ale ten samochód... jak kobieta - ma swoje humory i czasami strzeli focha i trzeba porzy nim majstrować... Więc ludzie którzy są chętni niech wiedzą że może nas zaskoczyć radość kręcenia przy trabancie gdzieś w polu lub co gorsza - za granicą... Do tego dochodzi nocowanie gdzieś po polach, nad jeziorami, morzem bałtyckim, śpiewanie do gitary (bo jedna osoba bierze). Pieniądze jakie potrzebujemy na wycieczke to na takie wydatki jak benzyna, olej, części zamienne, jedzenie, oczywiście pamiątki, łapówki dla ludzi za granicą. Bierzemy ze sobą 7 rodzajów waluty: Ruble rosyjskie, Ruble Białoruskie, Korony słowackie, Hrywny ukraińskie, Lity litewskie, Złotówki polskie i Dolary amerykańskie.Ale to dodaje smaku - bo któż za 40 lat nie powie wnukom, że z takim jednym chorym psychicznie 18nastolatkiem przejechał trabantem Polske i kawał zagranicy 
