nie bedę tego skaracać, chyba istotne jest, jesli zawrę dużo szczegółów.
kiedy we wrzesniu szłam do nowej szkoły, poznałam Maćka. Ja byłam wówczas kotem w 1kl liceum, on chodził już do drugiej. Nadawał się na fajnego kumpla, takiego co to mozna z nim na piwko skoczyc, pożartować, bo to niezły jajcarz itp.
Gadało się z nim na gg sympatycznie, czasem miałam wrażenie, że ze mną flirtuje (myslałam, że to tylko moje omamy , bo ja do niego nic poza przyjaznia nie czulam ). W pażdzierniku, przez zajęciami dodatkowymi miałam godzinę wolną, więc na chemii wysłalam do niego esa, czy miałby ochotę na spacer po szkole. Zgodził się, spacerowaliśmy, było sympatycznie, cały czas próbował mnie objąć, łapał za rękę (co oczywiscie olewalam.). W listopadzie zaczęłam do niego coś czućię podobać. Nie jestem z tych, ktore sie rzucaja na chlopakow od razu, wiec probowalam byc taka jak zawsze (no moze nie taka płochliwa). Nasz wspolny kolega zaproponowal wypad 5-osobową paczką na łyżwy. jeździłam sobie z mackiem za rączkę itp (bo dawno nie jeździłam i mialam zachwiania rownowagi xD ). w szkole nie krepowal sie przytulic mnie na korytarzu nawet przy kumplach, nosil mnie na rekach itd plaplapla...
ehhh... w ostatnim dniu przed swietami bożego Narodzenia, mielismy wigilie klasowe w szkole. skladajac zyczenia pocalowal mnie. nie, nie tak normalnie, po przyjacielku. myslalam, ze nogi Pana Boga złapałam... oszalałam...
ale.
po swiętach( w styczniu) pojechal na oboz narciarski na dwa tygodnie, wariowalam ,nie moglam sie doczekac kiedy go zobacze. wrocil .
i stało się: moja kolezanka na gg powiedziala mu, ze mi się podoba.
w szkole nie byl juz taki jak dawniej... na gg rozmawialismy glownie jesli to ja zaczelam pogawedkę, smsy? bliska zeru ilość.
postanowilam, ze nie bede sie narzucac... ze dam sobie spokoj.. nawet sie nie smuciłam..
teraz jest maj. nie rozmawiamy ze sobą w ogóle. w szkole tylko cześć-cześć bez wyrazu bez uśmiechu. ja cierpię, on? nie wiem.
niechcacy, przez funkcję 'wyslij do wielu' wyslalam mu esa z zyczeniami wielkanocnymi. odpisal. spytalam, czy jest jakis obrazony. powiedzial, ze nie, ze mi sie wydaje.
w styczniu nasz kolega powiedzial mi, ze maciek wariował na moim punkcie kilka miesięcy temu. potem powiedział mi to inny nasz kumpel. czuję się winna, bo gdybym go traktowała inaczej to może..
myslę o nim codziennie. o jego oczach, o naszych dawnych rozmowach, mielismy ze soba tyle wspolnego.. często płaczę. to już pol roku, moglam byc wobec niego inna.. cos mnie ominęło, takie mam wrazenie..
teraz, nie ma mnie nawet na gg, wiem. wiem, bo ma ustawioną opcję 'pokazuj status tylko znajomym'.. wczoraj dowiedzialam sie, jakie ma opisy..
"nienawidze Cie kochać " , "dlaczego nie widzisz jak bardzo cie kocham?!" "nienawidzę kochać.."
wiem co on czuje.
zle mi z myslą, że zazdroszczę jakiejś dziewczynie uczucia, ktorym ja darzy, a ona ma go gdzieś i nie potrafi tego docenić.. a nadal go kocham...
nie chcę zapomnieć..
to cięzko ująć w kilkunastu zdaniach, co nas łączyło..
pomozecie?
// Blood: pozwoliłam sobie zwiększyć czcionkę w trosce o oczy forumowiczów ; >
zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
-
- Młody aktywny
- Posty: 25
- Rejestracja: 02.01.2006, 19:21
- Lokalizacja: Chełm
zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
Ostatnio zmieniony 02.05.2006, 18:46 przez bjedrona, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Młody aktywny
- Posty: 17
- Rejestracja: 12.12.2005, 18:14
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
Rzeczywiscie nie za ciekawa sytuacja. Moze moglabys poprosic swojego kolege /Macka/ o rozmowe i moze bys mu wszystko wyjasnila, to co czujesz. Moze to wyda Ci sie trudne, ale warto sprobowac! Zycze powodzenia i pozdrawiam!!
-
- mroczny karol
- Posty: 1085
- Rejestracja: 26.08.2005, 12:37
- Lokalizacja: Poznań
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
hym hym.. Dziwne to i zakręcone. Nie chcę być brutalna, ale nie wykorzystałaś swojej szansy. Jeżeli będzie chciał, to zacznie znów jeśli nie, znajdziesz innego ; )
Żyć to znaczy rodzić się powoli
-
- pogromca twarożków
- Posty: 1380
- Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
a ja ze swojej strony stwierdzę, że jeśli koleś dowiaduje się że podoba się jakiejś dziewczynie i ucieka, to:
1. ona mu się nie podoba,
lub
2. jest niedojrzały.
wybacz brutalność, tak po prostu uważam. co - dowiedział się że czujesz miętę i się spłoszył? kochać to także wyznawać uczucia, opis na GG to nie jest najlepsze miejsce na to.
1. ona mu się nie podoba,
lub
2. jest niedojrzały.
wybacz brutalność, tak po prostu uważam. co - dowiedział się że czujesz miętę i się spłoszył? kochać to także wyznawać uczucia, opis na GG to nie jest najlepsze miejsce na to.
-
- Młody aktywny
- Posty: 25
- Rejestracja: 02.01.2006, 19:21
- Lokalizacja: Chełm
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
szczerze, to doszłam do wniosku, że to bez sensu wszystko każdy mi radzi, żebym z nim porozmawiała.. no ale kiedy??
myślałam, żeby zaprosić go na impreze w piatek, bo ową organiuzuję, ale jak skoro ze sobą nie gadamy? kolega z nim gadal, ale zapiera sie, że jednak nie..
myślałam, żeby zaprosić go na impreze w piatek, bo ową organiuzuję, ale jak skoro ze sobą nie gadamy? kolega z nim gadal, ale zapiera sie, że jednak nie..
-
- Młody aktywny
- Posty: 160
- Rejestracja: 01.02.2006, 13:50
- Lokalizacja: Warszawa
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
Skoro każdy Ci radzi, żebyś porozmawiała, to w końcu zrób to! I nie trać czasu, bo właśnie może mijać Ci kolejna szansa
Dziewczyno, jak to kiedy To chyba najmniejszy problem. Jeśli nie będzie chciał się umówić, to złap go po lekcjach i wyciągnij na spacer. Tylko błagam Cię, nie mów mu "musimy porozmawiać" To na prawdę największy odstraszacz na facetówkażdy mi radzi, żebym z nim porozmawiała.. no ale kiedy??
Im bliżej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta!!!:D
-
- Młody aktywny
- Posty: 17
- Rejestracja: 12.12.2005, 18:14
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
Zgadzam się z wypowiedzią Katriny. Moze powinnas powiedziec cos w stylu, czy mozemy sie przejsc... czy cos takiego? Wtedy moglabys zaczac mowic to co chcesz mu powiedziec.musimy porozmawiać
Pozdrawiam i zycze powodzenia
-
- Młody aktywny
- Posty: 160
- Rejestracja: 01.02.2006, 13:50
- Lokalizacja: Warszawa
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
Dzięki bateria. Dobrze mówisz.
"Czy moglibyśmy się przejść?"
"Czy moglibyśmy się przejść?"
Im bliżej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta!!!:D
-
- Szalony pismak
- Posty: 788
- Rejestracja: 12.01.2006, 21:32
Re: zapomnieć nie potrafię, przyznać się do miłości wprost, też.
ja tu widze tylko problem czy cos z tego jeszcze bedzie. ale sprobowac nie zaszkodzi. proponuje na luzie w szkole podejsc, tak z zaskoka klepnac go w plecy i wyskoczyc z tekstem w stylu: "siema stary, jak tam życie leci? o jaaa, ale dawno nie gadalismy! musimy to jakos nadrobic:) jesli nie masz nic przeciwko to wybijamy na spacer i opowiesz mi co tam u ciebie:) a potem jak juz bedziecie sami to wybadasz sytuacje i sama zdecydujesz czy sypnac tekstem w stylu: troche mi ciebie brakowalo przez ten czas co ze soba nie gadalismy... i zobaczysz co on na to. ewentualnie licz na spontan. moze akurat tak sie zdarzy ze to on zrobi pierwszy krok:) powodzenia:)
na wrażliwość nie ma żadnego lekarstwa. mamy uczucia i dlatego życie tak boli.