
Po pierwsze pragne pochwalic-fajne forum tu jest

Po drugie jak juz jest to doradzcie i napiszcie co sadzicie o moim malym problemie..moze on jest troche dziecinny..choc z drugiej strony nie..
Otoz sprawa dotyczy pewnej kumpeli.. Znam ja od lat juz dobrych kilku i jak zawsze bylismy na etapie pryjazni..w trudnych chwilach wiedzialem ze moge na nia liczyc a ona na mnie..
"Problem" zaczal sie kilka dni temu, gdy jak co jakis czas wybralismy sie z nia, jej i zarazem moja kumpelka i jej facetem do knajpy..przypomnialem sobie ze moja matka wieczorem pracuje i ze mam cala noc wolna chate no i dalem pomysl by przeniesc sie do mnie na mala imprezke posiedziec.Oczywiscie wszyscy sie zgodzili, choc ta moja kumpelka musiala se czas zalatwic u rodzicow,ktorych ma strasznie rygorystycznych ( o nich pozniej) no i mogla im jedynie sciemnic ze moze byc o 6 rano w domu i ze idzie do kumpla na mala imprezke bo tak by ja nie puscili.
Posiedzielismy u mnie od 11 wieczorem, ta zajeta kumpelka jak to bywa po piwkach troche sie drzemla i tak sobie spala..jej facet tesh troche byl zmeczony i ok.2 postanowili isc do domu no i zostalismy sami.. no i troche zaczelo sie dziac



Tak jak mowilem sytuacja troche sie skomplikowala bo od zawsze patrzylem glownie na nia okiem przyjaciela choc wiem ze ona chyba cos do mnie czula bo dalo sie to odczuwac (albo i sie myle??:>) ,teraz bylo cos wiecej..i nawet nie bylismy wcieci bo malo piwek bylo.Smsowalismy nastepny dzien o tej nocy i jak ona stwierdzila ze nas troche porwalo ale bylo milo..spotkalismy sie nastepny raz w knajpce i zaczelismy sie calowac..tak legalnie na oczach wszystkich..a wieczorem sms" musimy pogadac nastepnym razem o tym co ty lubisz w lozku" ... ( to pierwsza sprawa)
Sam juz nie wiem czy to milosc czy dalej przyjazn.. nie wiem czy to ciagnac bo nie wiem co moje serce czuje..naprawde nie wiem..bylo tyle juz sytuacji z ta juz nie wiem sam...
Druga sprawa: przeraza mnie mysl o jej rodzicach. Jak to delikatnie powiedziec..jej rodzice z leksza naduzywaja alkoholu..tzn nie jest z jakiejs rodziny patologicznej bo jest jedynaczka ale wiem na pewno ze jej matka mnie nigdy nie zaprosi do domu bo mieszkaja w takiej nieciekawej dzielnicy itp itd..boje sie troche reakcji spoleczenstwa i pewnych osob...kiedys wogole ona sie ubierala tak nieciekawie jakies stare spodnice i bluzy-teraz nie wiem skad ale nawet fajnie sie ubiera..ale czesto chodzi glodna bo poprostu nie ma co zjesc...
Nie myslcie sobie ze jestem jakims playboyem albo co-dla mnie nie liczy sie w zyciu kasa tylko szczera milosc ale w tym przypadku nie wiem co mi mowi serce...Z jednej strony fajnie sie z nia gada itp itd ale z drugiej strony..jakos nie wiem...
Co wy o tym sadzicie..jak wy byscie postapil na moim miejscu..
Moze temat i błahy jak na moj wiek (ja-23 l.; ona 19) ale hmm moze wy cos konkretnie doradzicie

Dzieki wszystkim co przeczytali caly ten list do konca i prosze o szczere wypowiedzi za co z gory thx

P.S. Zeby bylo smieszniej i skomplikowaniej: moj 17,5-nasto letni brat krecil z nia jakis rok temu w wakacje i byli z soba az...miesiac...