Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
chce sie tylko tym z kims podzielic... mozecie sobie darowac rozne dziwne komentarze... ale w sumie dlaczego, kazdy ma prawo sie wypowiedziec, a ja jestem przyzwyczajona do roznej oceny mojej osoby
historia wyglada tak
mam xx lat /nie za duzo nie za malo/ i zawsze wydawalo mi sie ze bede w stanie zaplanowac swoj pierwszy raz. ze bedzie to dokladnie tak jak sobie to wymarze. z tym z kim bede chciala, kogo bede znala i kochala. tak w zasadzie to zawsze mi sie wydawalo ze bede w stanie to przewidziec.
ale jak zwykle zycie totalnie mnie zaskoczylo.
poznalam ostatnio chlopaka, ro dobry znajomy moich najlepszych kolegow. wyladowalam na imprezie u niego. przegadalismy pol nocy, o wszytkim i o niczym... miliony tematow.. miliony mysli... czasem dyskusje, mniejsze lub wieksze.... i nawet nie wiem jak i nie wiem kiedy znalazlam sie u niego w pokoju... no lozku... bylo cudownie, pelne namietnosci... pierwszy raz w zyciu tak dobrze sie z kims czulam, jeszcze nikt nie dal mi nigdy tyle ciepla i czulosci...
bylo to dla mnie totalnym zaskoczeniem ale absolutnie nie zaluje... i bedzie to jedno z najpiekniejszych wspomnien w moim zyciu...
wiem ze wygalada to tak, ze zaledwie po kilku godzinac znajomosci wskoczylam facetowi do lozka, ale to wcale nie tak. i ci ktorzy mnie znaja nigdy by tak nie powiedzieli, zwlaszcza ze jesli chodzi o relacje kobieta-mezczyzna to podchodze do tego raczej sceptycznie i z oromnym dystansem, nieufnie...
dlatego tylko zastanawiam sie jak to sie wszystko wydarzylo tak szybko, i absolutnie nie tak jak zaplanowalam...
wiem ze zeby przeanalizowac ta cala sytuacje to musialabym opisac siebie bardzo dokladnie, ale na to nie ma czasu, pozatym tak to zazwyczaj jest ze samemu najrudniej jest dostrzec najbardziej oczywiste fakty, osobom stojacym z boku zawsze latwiej jest ocenic wszytko obiektywnie...
ktos moze zechailby skomentowac ???
/wersja przywrócona. proszę nie kasować!
Ostatnio zmieniony 24.10.2006, 09:41 przez bibiska, łącznie zmieniany 3 razy.
wiem ze wygalada to tak, ze zaledwie po kilku godzinac znajomosci wskoczylam facetowi do lozka, ale to wcale nie tak.
wiec jak było? z opowiesci wynika ze dopiero co go poznałas?
no w sumie to taka jest prawda... ale chodzilo mi o to zeby nikt nie pomyslal ze skoro to mialo miejsce po kilku godzinach znajomosci to nie jestem nikim innym jak latwa k****, bo nie jestem.... ale jesli nikt czegos takiedo nigdy nie przezyl to chyba nie bede w stanie tego wytlumaczyc, a i komus zrozumiec bedzie ciezko
jezeli jesteś z tego powodu zadowolona,.... to dobrze, dla Ciebie.
Tylko zebys pozniej tego nie załowała, pomimo, że mogło Ci się czuć wtedy (i jeszcze teraz) jak by to było coś najlepszego. I nie chodzi mi tutaj bynajmniej o coś w stylu "wpadki", ale rozczarowań, złych wspomnien itp.
Utrzymujesz jakikolwiek kontakt z tym chłopakiem? Jesteście razem? Czy jakby bigdy nic nie było?
ja bym tak nie zrobila...ale mysle ze jest to kwestia indywidualna kazdej dziewczyny. skoro Ty nie iwdzisz w tym nic zlego nie masz kaca moralnego i po prostu podobalo Ci sie to OK
ludzie, świat się kończy.. oO' najpierw seks poźniej bycie razem? daj spokój.. Ty chyba szukasz jakiegoś usprawiedliwienia czy poparcia? poza tym ten temat już był
Przeżyłem i rozumiem, ogólnie to nieraz tak jest w życiu że nie zawsze rozpocznie sięwszystko od początku, chociaż moim zdaniem kolejność nie ma znaczenia, skoro wszyscy sąz tego ogólnie zadowoleni i przez tą zmianę 'kolejności' nie są pomijane jakieś ważne fakty.
Powodzenia
Nie ma niewinnych, są tylko źle przesłuchani...
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż kochanym za to kim się nie jest.
A ja jestem ciekawa czy sie zabezpieczyliście?
Jesli tak, to chłopak był sprytny i z góry wiedział co sie bedzie działo i przygotowal sobie gume.
Jesli nie, to nie wiem czy byłabyś zadowolona gdybyś wpadła z kims, kogo wcale nie znasz.
Linka pisze:A ja jestem ciekawa czy sie zabezpieczyliście?
Jesli tak, to chłopak był sprytny i z góry wiedział co sie bedzie działo i przygotowal sobie gume.
Jesli nie, to nie wiem czy byłabyś zadowolona gdybyś wpadła z kims, kogo wcale nie znasz.
zaspokoje wiec twoja ciekawosc.... nie, nie zabezpieczylismy sie.... i nie sadze zeby to bylo planowane, poniewaz planowo, wogole mialo mnie tam nie byc
a tak pozatym to istnieje przeciez cos takiego jak tabletka "po"
powinnaś się cieszyć, że syfilis nie jest już chorobą śmiertelną w dzisiejszych czasach, skoro nie pomyślałaś, o chorobie zanim zdecydowałaś się na seks ; ]
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
moze i to wszystko z waszego punktu widzenia zakrawa na jakies k****** z mojej strony....
to ze sie nie zabezpieczylam... fakt glupota.... ale tez tego nie planowalam , wiec trudno...
wiem po tabletkach sie wszystko rozregulowuje ale po cos one chyba sa prawda?
a jesli chodzi o choroby itd / przy okazji, bylam u lekarza i juz sie przebadalam/... no tez moze nie bylam najrozsadniejsza, ale tez moze moj glupi zyciowy optymizm daje mi wiare w ludzi i darze ich zaufaniem.... i niby to ma g.. do zaufania, ale jednak