Autorytety istnieją - tylko trzeba ich poszukać - mamy dostatecznie tragiczną historie własnego państwa i dostatecznie dużo tragicznych bohaterów którzy oddawali swoje życie za ojczyzne i ideały - TYLKO TRZEBA WIEDZIEĆ GDZIE SZUKAĆ... NIe byłem prowadzony przez rodziców przez życie i powiem więce, sam znalazłem swoje autorytety, począwszy na rodzicach, a skończywszy na Romku Strzałkowskim...
Powiedzcie mi drodzy państwo - ile czytaliście artykułów o tym? Nie widzieliście tam, że koleżanki pomogły jej na tyle żeby uciekła... Poszukajcie - bo jednak ktoś coś zrobił w kierunku żeby jej pomóc... Ale bezmyślność przyjaciół jest tutaj też olbrzymia, nauczycielki- wychowawczyni która nie pomogła i nie powiedizała rodzicom...
Powiedzcie mi keidy konczy się granica między dzieckiem a (nie wiem) nastolatkiem?
Szczerze powiedziawszy to chyba masz o tym tak samo wymyślone pojęcie jak ja. Ale powiem - tak, wydaj mi się, że w ciężkich sytuacjach szuka się oparcia wśród najbliższych.Wydaje Ci się, że zgwałcona osoba, a w szczególności kobieta/dziecko, poleci do mamy?
A Ty jesteś? Dlaczego w takim razie jeździsz po mnie skoro masz tak samo nikłe pojęcie jak i my - czytałem o tym zdarzeniu tyle ile tylko mogłem i nie wiem czy zauważyłeś ale na świecie nie ma nikogo kto by dawał "prawa do komentowania" bo to zazwyczaj argument ludzi którzy chcą kogoś za wszelką cene uciszyć lub nie mają co powiedzieć.Jeszcze, z łaski swojej, wytłumacz mi jakim cudem wraz z kolegą oceniacie tę dziewczynę nie mając zielonego pojęcia o temacie. Niby co powinna zrobić? Lepiej nie odpowiadaj, bo nie jesteś w stanie.
Zaprzeczasz sam sobie Phantom, ile wiesz wiecej od mnie czy od tsiąca z nas na tym forum o tej sprawie? Nie wiesz co się działo w mózgu tej dziewczynki i nigdy nie będziesz wiedział - bo skąd? Wielu ludzi jakoś zyje dalej po gwałcie, molestowaniu tylko to są ludzie którzy poprosili o pomoc... Rodzice mogli by jej pomóc, ale w jaki sposób jak nie wiedzieli o niczym? Przecież w dzisiejszych czasach jest możliwa nawet przeprowadzka, można ucieknąć przed "oprawcami"... Ale nieważne i tak to co moje jest beee...Powtórzę. Czternaście lat, dziecko. Wyobrażasz to sobie? Wstręt do swojej osoby. Brud ich rąk, którego nie da się zmyć. Obrzydzenie przy spojrzeniu w lustro. Strach przed znajomymi, którzy się na nią wypieli, zamknęli drogę powrotu. Wstyd przed rodziną. Dołóż do tego kruchą psychikę nastolatki w jej wieku. Wszystko na raz, tu i teraz!
Oj dajmy spokój z tym spychaniem całej odpowiedzialnosci na PRL - minęło 20 lat i popatrzmy jakie pokolenia wydał PRL a jakie wydała "wolna" Polska - bo jednak jest tutaj sporo wad w tym nowszym... Myślicie, że jak tłumnie powiecie że jedziecie za granice to jesteście wielkimi bohaterami, tymi którzy coś zrobili , żeby zapobiec kolejnym wypadkom w tym stylu?
Mówiąc, zaczniejcie od siebie, myslałem, że to jest dość zrozumiał, że najpierw każdy zerka do siebie co zrobił - bez wyjątków na "ja" "ty" "wy" "on" "oni" "ona"... Przeczytaj jeszcze raz i nie wiem czy tam pisałem "bez mnie"...7. Może to Ty zacznij od siebie i weź pod uwagę możliwość, że nie masz absolutnej racji. Nie ma jasnych podziałów na białe i czarne.
Nie wiem czemu ma służyć to zdanie? Kopaniu siebie? BO ja czuje, że pisząc to chciałeś mi za wszelką cene dokopać, tylko średnio Ci to wyszło...PS. Lepiej Ci? Masz czyste sumienie? Ciekawe w jaki sposób maleje skuteczność Twoich starań w odniesieniu do ilości grup, w których działasz.
Naprawde - nie taki diabeł ze mnie straszny jak mnie malujecie ... Po prostu mam inne zdanie od was a to forum robi się coraz bardziej nietolerancyjne...