2050 r.
-
- Młody aktywny
- Posty: 13
- Rejestracja: 17.11.2006, 11:10
Re: 2050 r.
Podobno już za 20 lat będzie można przedłużyć sobie życie wszczepiając sobie elektroniczne części zastępcze.Tak więc oby do 2027 roku a potem to już z górki:)
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1257
- Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
- Lokalizacja: Nowa Huta:)
Re: 2050 r.
Można przedłużyć życie... tylko... PO CO!?!?! Ludzie i tak nie potrafią wykorzystać swojego życia a co dopiero przeldużonego
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 404
- Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
- Lokalizacja: Wrocław
Re: 2050 r.
Żeby tylko to się źle nie skończyło.
Ale jednak chciałabym żyć dłużej...
Ale jednak chciałabym żyć dłużej...
Let's make all dreams come true!
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1257
- Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
- Lokalizacja: Nowa Huta:)
Re: 2050 r.
Dziewczyno! Nawet 20 roku nie skończyłaś! Czym się przejmujesz?
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 404
- Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
- Lokalizacja: Wrocław
Re: 2050 r.
Mam świadomość, że kiedyś stanę się pokarmem dla robali i jakoś ta wizja mnie nie kręci, a tak w ogóle, to ja żyję bardziej przyszłością niż teraźniejszością.
Let's make all dreams come true!
-
- Szalony pismak
- Posty: 555
- Rejestracja: 08.05.2005, 16:29
- Lokalizacja: Szczecin
Re: 2050 r.
Kontynuując wasz offtop:
"Ze życie jej do twarzy" film świetnie obrazujący skutki przedłużania życia (wczoraj obejrzałem i tak mnie naszło). Film ładnie pokazuje, że pogodzenie się ze życie pozwala przeżyć wartościowe życie.
A wracając do tematu to w 2050 (jeśli dożyję) nie będę się zbytnio interesował co się dzieje na świecie. Najbardziej będę się martwił o swoją rodzinę (wnuków, prawnuków) aby żyło im się dobrze i godnie.
"Ze życie jej do twarzy" film świetnie obrazujący skutki przedłużania życia (wczoraj obejrzałem i tak mnie naszło). Film ładnie pokazuje, że pogodzenie się ze życie pozwala przeżyć wartościowe życie.
A wracając do tematu to w 2050 (jeśli dożyję) nie będę się zbytnio interesował co się dzieje na świecie. Najbardziej będę się martwił o swoją rodzinę (wnuków, prawnuków) aby żyło im się dobrze i godnie.
Konieczność jest najlepszym doradcą.