Jakbym był ojcem też pewnie bym nie puszczał tak córeczki jak gdzies grasowałby psychopata gwałciciel, no chyba że znałbym dobrze jej chlopaka i wiedziałbym że się opiekuje nią i nie odstępuje na krok na tych dyskotekach To jest Dobre, że gościa najwyżej pobiją okradną ale co tam da się wylizać - a panienka musi uważać na coś jeszcze
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
hmmm wiedza ze pale wiedza ze pije bo to wszystko widac ale przy nich jeszcze i z nimi nie palilem : ]] i nie pilem no moze okazyjnie kieliszek : ]]a ziolo to jak cos w swoim pokoju zadymiony kadzidelkami : ]] wpatrzony w jakis film : ]]] fkrecic sie jest fajnie : ]]
Jeszcze nigdy nie piłam przy rodzicach ani z rodzicami...rodzice nie pozwalaja mi nawet na małe piwo Ale mama wie ze pije bo wkoncu jak wracam z imprezki to widac i czuć
Mama postawiła mi piwo w te wakacje w Chorwacji. Później w te saem wakacje jak byłem na wyjeździe tylko z tatą w jakiejś knajpie zaproponował mi piwo. Uśmiałem się, bo najpierw mówił mamie, że jest nie poważna, że mi kupiła, a następnie zrobił tak samo :]
wspólne picie z rodzicami: piwa (zakładam, że z ojcem): jest średnio przyjemne, bo nie mogę z nim swobodnie rozmawiać o kobietach tak jak bym chciał, wina lub wódki: jest przyjemne, bo nigdy nie muszę nic kupować, jeśli jest impreza i leje się jakiś trunek to zawsze znajdzie się zapitka i zakąska. słowem: wpadam na gotowe : )
czy lepiej, jak rodzice zaproponują? oczywiście, że lepiej - bezpieczniej, spokojniej. pojawia się tylko problem (dla rodziców): kiedy proponować?
Przy rodzinie nie pale, nie pije itp. z reszta bez niej tez nie Ale znam chlopaka ktorego rodzice sa chyba slepi bo nie zauwazaja ze chowa przed nimi fajki, albo to ukrywaja, ale to az razi bo on pali od 2 kl sz.p
Moi rodzice wiedza ze pije, nieraz pije nawet z nimi a na uroczystosciach rodzinnych to normalne. Oni stwierdzili, ze wola zebym pila w domu i na imprezach niz mialabym sie szlajac po ulicy i tam to robic. A o paleniu.. hmm wiedzieli ze sobie popalalam, ale wiedzieli tez ze mnie do tego nie ciagnie i nie byloo obawy ze sie uzaleznie ale troszke tam mi o tych fajkach truli
z rodzicami to tylko winko na imieninach babci i czasami kilka łyków browaru od mamuśki ale to bardzo żadko
a palić nie doś ze niepale przy nich ale oni przy mnie niepalą bo opiepsz odrazu dostaja ;p
Ja w sumie już ze 2 latka mam ustalone stosunki z matką (tylko z nią mieszkam) no i wychodzi na to, że piwko w domu to nic dziwnego i całkiem normalna sprawa zwłaszcza na upalne lato.. jak ja kocham jak zdycham z gorąca, a tu mama ze sklepu wróciła z zimniutkim piwkiem
A co do kwestii palenia to moge palić bez problemu przy matce, ale nie w domu, bo po prostu nie lubie jak mi w pokoju śmierdzi za bardzo (coś z wentylacją domu mam skopane), ogólnie to matka jest przeciwko, ale wie że jak mi zabroni to i tak zapale tylko jak nie będzie widziała, chociaż to i tak coraz mniej pale chyba dzięki temu właśnie.. wiem że jej to ni pasuje i z szacunku nie mam ochoty nawet.
Nie ma niewinnych, są tylko źle przesłuchani...
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż kochanym za to kim się nie jest.
no to ja też nie moge narzekac, bo zawsze jak jest np. wino do obiadu to się pytaja czy chce, jak tata pije piwo, tez zawsze proponuje... wlasciwie to jak coś chce to mam, tyle, ze ja nigdy nie chce... i tak to juz jest
a co do palenia to kategorycznie nie... nawet bardziej ja NIE niz rodzice
..."A ona krążyła coraz szybciej... niczym zagubiony motyl"...