Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
ODPOWIEDZ
pietruszka
Szalony pismak
Posty: 788
Rejestracja: 12.01.2006, 21:32

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: pietruszka »

życie po życiu? chodzi o reinkarnację? trochę nie zrozumiałam. możesz to sprecyzować?
na wrażliwość nie ma żadnego lekarstwa. mamy uczucia i dlatego życie tak boli.
Blood On The Ground
mroczny karol
Posty: 1085
Rejestracja: 26.08.2005, 12:37
Lokalizacja: Poznań

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Blood On The Ground »

W tym wypadku może chodzić tylko o buddyzm. Nie zastawnawiałam się nad tym. Jeśli istnieje życie po życie to mogłabym jedynie żyć nie pamiętając tego poprzedniego. W innym przypadku jest to dla mnie bezsens ; )
Żyć to znaczy rodzić się powoli
JaGaKi
Człowiek czynu
Posty: 1257
Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
Lokalizacja: Nowa Huta:)

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: JaGaKi »

Tak samo nie można potwierdzić Pisma Świętego a wierzy się w Słowo Boże tam zawarte...
Ja jestem osobą wierzącą praktykująca, chodzę do kościoła, wierzę w Boga, lecz dużo rzeczy jest dla mnie niewyjaśnione... Tak samo na pewno ma większość z nas, lecz nie da sie wszystkiego wiedzieć...
A to nie na tym polega wiara? Żeby w coś wierzyć?

Najbardziej prawdopodobne jest to że dusza przechodzi w inne ciało... Lecz jak to wytłumaczyć, tego nie potrafimy, choć niektórzy tak uważają.
Moim zdaniem taki otwarty dualizm i mówienie o rozłączności duszy i ciała jest troche bez sensu... Bo ten kto mówi, że dusza jest wielka a ciało jest marne niech przestanie jeść - dusza przestanie wtedy funkcjonować. podejrzewam, że po życiu... jest nic - po prostu
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
Jessica
Młody rozbrykany
Posty: 404
Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Jessica »

I właśnie dlatego to jest dla ciebie bez sensu.
Ja... chodzę do kościoła, do komunii, w tym roku do bierzmowania, mam zamiar wziąć ślub kościelny w przyszłości, ale chyba powinnam się zastanowić, bo... ja w to nie wierzę. Wierzę w życie po życie, tzn. reinkarnację, najwyższymi wartościami dla mnie są wolność i miłość, a nie wiara...
Let's make all dreams come true!
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

nie jestem chrześcijanką, ale posłuże się Waszym(?) Pismem... wg którego Miłością jest Bóg;] a prawdziwą wolność możesz osiągnąć w Jezusie Chrystusie...czyż tak właśnie nie wynika z Biblii?;)

a o wędrówkach duszy, reinkarnacji itd możesz poczytać miedzy innymi w książkach de Mello...które fragmentami są rzekomo niezgodne z tym co mówi Kościół, i teoretycznie fragmentami zakazane...np przez naszego obecnego papieża, który wcześniej się tym zajmował :wink:
Godefroy
Młody aktywny
Posty: 3
Rejestracja: 29.01.2007, 22:56

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Godefroy »

Jako osoba refleksyjna, tez sie bardzo duzo zastanawialem nad sprawa zycia po zyciu, z ta roznica, ze ja jestem niewiezacy. Staralem sie podejsc do zagadnienia troche z punktu filozoficznego a nie religijnego. Oczywiscie, zapoznalem sie z tymi glowniejszymi religiami dla porownania.
Elementem wspolnym jest to, ze to jakie bedziemy miec zycie po życie zalezy tylko i wylacznie od tego jak prowadzimy swoje zycie tu i teraz. Wszystko ladnie i pieknie, tyle, ze kto ma nas osadzac? I wedle jakich standardow? Nie zapominajmy, ze wszelkie prawa zostaly wymyslone przez ludzi i dla ludzi, sa sztuczne i umowne. To co teraz jest niemoralne kiedys bylo na pozadku dziennym, slub z 11 letnia osoba na przyklad. Na to ktos moze powiedziec, ze liczy sie tylko prawo boskie. I tu jest typowy konflikt Antygony i Kreona. Ktore prawo jest wazniejsze? Poniewaz wiekszosc wypowiadajacych sie tu jest w mniejszym lub wiekszym stopniu wiezaca to zadam takie pytanie. Jezeli jestescie wiezacy, to na pewno znacie i przestrzegacie dekalogu. Jezeli tak, to czemu modlicie sie do jezusa na krzyzu (zloty cielec), plus 1 przykazanie. To bylo raz, a dwa, to wedlog ktorej religii mamy byc sadzeni? Buddyjskiej? Islamu? Chrezescijanskiej? Taoizmu? Czy innej z posrod setek innych wiar? Kazda z tych religii ma jednakowe dlugie historie i maja jednakowe szanse na bycie tymi jedynymi prawdziwymi.
Ok, czyli nie mozemy byc sadzeni w/g praw ludzkich, bo te sa zmieniane nieustannie. Nie mozemy byc osadzani w/g praw boskich, bo w/g ktorej? To pytanie nastepuje, czy wogole jestesmy osadzani? Jezeli nie jestesmy wiec osadzani, to niezaleznie co bysmy robili, i tak czeka nas to samo. Troche niesprawiedliwe prawda? Ale nikt nie powiedzial, ze zycie jest sprawiedliwe.
Doszedlem wiec do takiego wniosku. Ludzie przez cale tysiaclecia usilowali sie znalezc cos, co dawalo by sens naszemu istnieniu. Juz starozytni filozofowie zastanawiali sie nad tym problemem. Jednak po mimo uplywu tylu lat, nigdy nie udalo nam sie odnalezc tego sensu zycia. Wiec ludzie stworzyli sobie taka zgrabna teoryjke, ktora jest nie do obalenia (bo ile ludzi wrocilo do zycia po życie?), i ktora mowi o innym zyciu.
Wniosek? Niema zycia po życie. Cialo umiera i to jest koniec. Niema nic. Niema sensu zycia i nigdy nie bylo. Wiec Mike7 powiem Ci tak, jezeli wierzysz, ze po życie pojdziesz do krainy mlekiem i miodem plynacej - to tam pojdziesz. Jezeli wierzysz, ze pojdziesz do krainy smola i siarka plynacej - to tam pojdziesz. Jezeli wierzysz, ze sie odrodzisz na nowo - to sie odrodzisz. Ale zaznaczam, w zupelnie innym swiecie niz ten tu. Ten Twoj swiat moze i bedize dokladnie taki sam jak ten, ale Twoj udzial na tym swiecie sie skonczy wraz z Twoja życie.
Ja mam pelna swiadomosc tego, ze po życie bede rownie duzo warty i rownie duzo znaczyl co zdechly pies pod smietnikiem, i nie bedzie mi robilo roznicy czy bede lezal gdzies na wysypisku, czy na katafalku w katedrze gnieznienskiej. I zyje mi sie z tym bardzo dobrze.
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

Godefroy pisze: Nie zapominajmy, ze wszelkie prawa zostaly wymyslone przez ludzi i dla ludzi, sa sztuczne i umowne. To co teraz jest niemoralne kiedys bylo na pozadku dziennym, slub z 11 letnia osoba na przyklad. Na to ktos moze powiedziec, ze liczy sie tylko prawo boskie. I tu jest typowy konflikt Antygony i Kreona. Ktore prawo jest wazniejsze?
hęę znowu powołam się na Pismo święte...:D A księga powtórzonego prawa?a księga liczb?a księga wyjścia?i przykazania i prawa , które Bóg powierzył Mojżeszowi...są to słowa natchnione,powierzone przez Boga tym , którzy je jedynie spisali...o ile wierzyć Biblii i organizacji do spraw kongegracji nauki wiary;]
W Islamie-Koran, również znajdziesz zapisy dotyczące prawa, pochodzące od Allaha...tak samo jak prawa Mahometa. i innych proroków..w przypadku buddyzmu sprawa nie jest już tak "prosta"bo nie posiada konkretnej"księgi"acz sutry etc w któryych zawarte są tematyczne rozważania, spisane przez "zwykłych"hmm nazwijmy ich pisarzami(choć lepiej poetami?skoro sutra to poemat... :zdziwko: )
Zawsze istniało prawo zwyczajowe, cywilne i kanoniczne....i niestety=podlegamy trzem prawom, nawet jako ateiści;]Moralność i tak opiera się na kanonicznym(w pewnym stopniu)i nie ma się co tego wypierać... :wink:
Godefroy
Młody aktywny
Posty: 3
Rejestracja: 29.01.2007, 22:56

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Godefroy »

Zgadzam sie z Toba, istnieja pewne zasady moralne, ktorych lamac nie bede, ale nie dla tego, ze sa one zakazane przez pismo swiete dowolnego wyboru, ale z powodu sumienia i wychowania.
Nie neguje tutaj zakazow/nakazow z pisma swietego, sa one, np. dekalog, podstawowymi zasadami jakie powinny byc przestrzegane w dowolnej cywilizacji, niezaleznie od wyznania czy koloru skory. Zaowaz, tez, ze wszystkie wyzej wymienione pisma zawieraja praktycznie takie same nakazy. Roznia sie one w zaleznosci od kultury, ale roznice te byly poprostu nazucone juz to przez klimat czy inne czynniki. Np. Zydom nie wolno jesc wieprzowiny, zostalo im to zakazane setki, tysiace lat temu, ale z czysto praktcznego powodu - nie znali sposobow na dlugoterminowe przechowywanie miesa. A mieso w cieplym klimacie szybko sie psuje i chyba wiadomo co sie stanie jak sie takowe zje ^^
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

ojjj i nie tylko z powodu nieznajomości metod konserwowania mięsa :wink: a uczta z baranka-jako zwierzęcia nieskazitelnego etc? wieprzowina jest czerwona-kojarzyła się z plagami, zlem etc...polecam poczytać przypisy w Biblii;]albo jakiś słownik symboliki biblijnej
Godefroy
Młody aktywny
Posty: 3
Rejestracja: 29.01.2007, 22:56

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Godefroy »

Upraszczam, upraszczam i nie wymieniam wszystkiego bo by mi to zajelo troche czasu ^^ Podalem tylko jeden z przykladow, zeby udowodnic moja wypowiedz ^^
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

no to nie udowodniłeś, bynajmniej nie mi- wole znać to czego się wypieram(w tym miejscu flesze skierowane na Pismo Św.) ;)
Virgin
Szalony pismak
Posty: 743
Rejestracja: 19.08.2004, 22:15
Lokalizacja: LODZ

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Virgin »

co do sprzecznosci bostw. ja uwazam ze jest jeden bog tylko kazda religia inaczej go postrzega, ale mimo wszystko i tak modlimy sie do jednej i tej samej istoty.

"zycie przed zyciem" moody - tak apropo ;) ciekawa ksiazka, mowi o badaniach nad istnieniem zycia przed zyciem, ze dusza ludzka zmienia ciala. przez hipnoze mozna odkryc swoje wczesniejsze istnienie a nawet wyleczyc sie z chorob, ktore moga wynikac z przezyc z wczesniejszego zycia.
MIŁOŚCI MOWĄ NIE JEST SŁOWO,
LECZ BOSKI POCAŁUNEK.
you are the reason I wake up everyday and sleep through the night
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

ale dla katolika hipnoza jest jednym z grzechów cięzkich..;)więc to chyba nie jest sposób..z resztą reinkarnacja a pierwsze wcielenia... :wink:
Virgin
Szalony pismak
Posty: 743
Rejestracja: 19.08.2004, 22:15
Lokalizacja: LODZ

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: Virgin »

hipnoza grzechem? ta? hehe fajnie...
MIŁOŚCI MOWĄ NIE JEST SŁOWO,
LECZ BOSKI POCAŁUNEK.
you are the reason I wake up everyday and sleep through the night
dominika
Młody rozbrykany
Posty: 296
Rejestracja: 11.11.2004, 22:44
Lokalizacja: z zabrza

Re: Jestem wierzący i wierzę w życie po życiu...

Post autor: dominika »

tak :wink: w Kościele jest traktowana na równi z praktykami wróżbiarskimi etc grzecz przeciw któremuś przykazaniu..bodajże 1:x Nie będziesz miał Bogów cudzych.. :zdziwko:
ODPOWIEDZ