przyjaźń

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
ODPOWIEDZ
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

przyjaźń

Post autor: SkaTe_GirL »

Zazwyczaj rozmawiamy o milosc... w sumie od tego owe forum istnieje ale ja chcialabym poruszyc pochodna milosc (a noz odwrotnie) przyjazn.Pytanie, ktorego nikt dawno nie zadal.
Czym jest przyjazn?
Czym jest przyjazn dla kazdego z Was?
Czy moze ona zaistniec na cale zycie? A moze jestescie zywym przykladem na noz potwierdzenie tego...?
A noz dla kogos z Was przyjazn jest idiotyzmem? Bo przeciez znajomi przychodza i odchodza... przyjaciele tez
Ostatnio zmieniony 24.02.2007, 20:38 przez SkaTe_GirL, łącznie zmieniany 1 raz.
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
melOn
Cicha wOda z bąbelkami
Posty: 1476
Rejestracja: 31.12.2005, 09:48
Lokalizacja: phi

Re: przyjaźń

Post autor: melOn »

jak dla mnie przyjaciel to jest osoba, której można całkowicie zaufać, wypłakać się kiedy trzeba, wyżalić, która akceptuje Ciebie takiego jakim jesteś, oczywiście z wzajemnością. a przyjaźń od miłości różni się dla mnie brakiem tego 'czegoś', tej chemii pomiędzy ludźmi.
a prawdziwego przyjaciela 'na dobre i na złe' trudno znaleźć i czasami potrzeba wielu lat, by to zrozumieć.
IzzY
Młody aktywny
Posty: 121
Rejestracja: 26.12.2006, 22:42
Lokalizacja: Koive-neni

Re: przyjaźń

Post autor: IzzY »

Dla mnie przyjaźń jest specyficznym rodzajem miłości. Tego słowa używam w odniesieniu do bardzo niewielu osób. Jest dla mnie ważne. Bardzo ważne.
Mówi się, że przyjaciel to osoba którą znamy ze wszystkich stron i tych dobrych i tych złych a mimo to kochamy ją.
I mawia się, że jeżeli ktoś przestaje być przyjacielem to oznacza, że nigdy nim nie był.
Kocham wszystkich ludzi, ale mam prawo nie wszystkich lubić.
*MysterY*
Tuningowiec
Posty: 3122
Rejestracja: 28.02.2004, 23:44
Lokalizacja: 51°47'N 19°27'E

Re: przyjaźń

Post autor: *MysterY* »

dlaczego twierdzisz ze nie jest? a wg. byl tzn. jezeli uznajesz kogos za przyjaciela to nim zostaje ale jak wiadomo czasem kontakt sie urywa bez przyczyny? nie wiesz czasem czemu tka jest ale sie z tym godzisz... Przyjaciele odchodz i przychodza wg. mnie ;) Czasem musimy sie przeprowadzic i to tez zaczyna sie bariera. Nastepna sprawa jest to ze ludzie sie zmieniaja i to tez moze byc taka przyczyna utraty przyjaciela. Dla mnie przyjacielem jest taki ktos kto wysluchuje moich sugestii, problemow i pomaga mi je rozwiazac i rowniez na odwrot... ale na pewno przyjazn nie jest idiotyzmem!!! Mam przyjaciol ktorzy sie nie zmieniaja ale sa tez tacy ktorzy byli a juz ich nie ma, ale za to sa nowi ktorzy weszli na miejsce starych...

nie wiem czy to sie trzyma kupy co napisalem jak cos bede tlumaczyl ;)
Ford Mondeo mk1 Ghia RS1800 115KM
IzzY
Młody aktywny
Posty: 121
Rejestracja: 26.12.2006, 22:42
Lokalizacja: Koive-neni

Re: przyjaźń

Post autor: IzzY »

MysterY, napisałam że mawia się a nie że ja tak twierdzę ;)
Zgodze się z Tobą, tylko jakby spojrzeć na to z innej strony. Czasem nie chodzi o to czy kontakt jest utrzymywany tylko o to jak tego przyjaciela zapamiętaliśmy. Mam kogoś takiego kogo uważam za przyjaciela chociaż ten kontakt jest bardzo mały a mimo to wiem, że ten przyjaciel był, jest i będzie moim przyjacielem.
Miałam też przyjaciółkę, która przyjaciółką raczej nie była, chociaż kiedyś myślalam, że jest.

Ja jeszcze uzupełnie moją definicje przyjaźni. Dla mnie przyjacielem jest ten kto umie ze mną cierpiec i ten kto umie się ze mną cieszyć. Nie wiem czemu przyjaźń często kojarzymy z pocieszaniem i podawaniem kolejnej paczki chusteczek. A czy wszyscy na pewno umiemy cieszyć się sukcesami innych, tym bardziej tych których nazywamy przyjaciółmi?
Oczywiście to działa w dwie strony... ;)
Kocham wszystkich ludzi, ale mam prawo nie wszystkich lubić.
Anuś
Prawie autorytet
Posty: 3140
Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: przyjaźń

Post autor: Anuś »

przyjazn jest chyba najwazniejsza na swiecie!
kolejne 'milosci' przychodza i odchodza, znajomi blizsi i dalsi tez.. to trwa 'moment z zycia'.. a przyjazn jest zawsze, wszedzie.. bez przyjaciol byloby ciezko.. :)
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
=MiLi=
Wspaniała
Posty: 4384
Rejestracja: 30.01.2005, 21:42
Płeć: kobieta
Lokalizacja: ŁóDź

Re: przyjaźń

Post autor: =MiLi= »

Dokładnie :) dla mnie największym przyjacielem jest mój Bastek, ale to oczywiste. poza Nim mam jeszcze 3 takich prawdziwych przyjaciół. Co prawda nie widujemy się już tak często jak kiedyś, ale wiemy, że jak coś się stanie złego czy dobrego każde z nas może przyjść do drugiego i się wygadać. Cieszymy się swymi sukcesami, martwimy smutkami i pomagamy w problemach. Nieraz porządnie przywalimy czy zrobimy awanturę ale to tylko dla dobra tej drugiej osoby. Takie jest życie, że raz ma sie więcej innym razem mniej czasu dla przyjaciół, ale to wcale nie znaczy, że oni przestają być naszymi przyjaciółmi.
22.09.2007 Nasz Ślub :*
06.07.2008 Nela Natalia :*
29.02.2012 Inga Patrycja :*
Linka
Prawie autorytet
Posty: 3270
Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
Lokalizacja: Elbląg

Re: przyjaźń

Post autor: Linka »

Jakis czas temu zawiodlam sie na kims, kogo nazywałam przyjecielem. Od tej pory nie mam zwyczaju nazywac tak nikogo. Mam dobre, moze nawet bardzo dobre kolezanki, kolegow, ale nie widze potrzeby nazywac ich przyjaciolmi. Wydaje mi sie, ze okreslenie przyjaciel zobowiazuje do czegos wiecej, niz zwyklej znajomosci i klotnie miedzy przyjaciolmi sa zazwyczaj bardziej bolesne, niz miedzy kolezankami.
Jessica
Młody rozbrykany
Posty: 404
Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
Lokalizacja: Wrocław

Re: przyjaźń

Post autor: Jessica »

Ja miałam przyjaciłkę, ale zaczęła się zmieniać i chyba już nie mogę jej tak nazywać. Zrobiła się strasznie nieodpowiedzialna...
Let's make all dreams come true!
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: przyjaźń

Post autor: stefan »

ja tak samo jak Linka i Jessica w pewnym momencie przewartościowałem pewne osoby.

przyjaźń jest dobra, gdy ma się po ~naście lat i wszyscy w paczce robią to samo - chodzą do jednej szkoły, na wspólne imprezy. wszyscy borykają się z podobnymi problemami i są na porównywalnym poziomie - wiedzy, posiadania etc.

pierwsze strome schody to pójście na studia - szczególnie jeśli wasze drogi się rozchodzą. z rzadka, ale zdarzają się przyjaźnie które to przetrwają - tym rzadziej, jeśli studiujecie w innych miastach.

potem nadchodzi czas studiów i nawet jeśli straciliście przyjaciół ponieważ się z nimi rozstaliście, często poznajecie nowych ludzi, wśród nich także takich których możecie nazwać przyjaciółmi. nadchodzi błogi czas akademickiego leniuchowania przeplatanego sesjami i rzadszymi lub częstszymi kolosami. przyjaźnie rozkwitają, powoli stajecie na własnych nogach, niektórzy zaczynają pracować i usamodzielniają się - inni pozostają na garnuszku rodziców.

czas studiowania powoli zaczyna się kończyć, zaczynacie się rozglądać za dobrą pracą dla siebie i coraz częściej daje się słyszeć 'zdzwonimy się' z każdej strony. wspólne imprezy w łagodny sposób zastępujecie przebywaniem z najdroższą osobą (która, jeśli mieliście szczęście w miłości jest już waszą narzeczoną / narzeczonym - lub jest na dobrej drodze by tę rolę objąć).

kończycie studia, idziecie do pracy i... stwierdzacie że stare ideały to przebrzmiała bajka, a starzy znajomi nie za bardzo starają się utrzymać z wami kontakt, więc czemu wy mielibyście być lepsi?

stopniowo pozostaje wam najbliższa osoba, z którą z biegiem lat zakładacie rodzinę. w pracy zawieracie kolejne znajomości, będąc przez życie nauczeni ostrożności w nazywaniu ludzi 'przyjaciółmi'.

wybaczcie ten jakże pesymistyczny scenariusz, ale tak to widzę. iskierka nadziei się tli, ale póki co jak żyję, tak to właśnie wygląda. każdy patrzy swego i trudno się komukolwiek dziwić. ja - tak samo jak inni 'milczący' staram się odkładać pieniądze na start i na życie, zapewnić byt rodzinie którą chciałbym założyć. na wielkie przyjaźnie i częste przebywanie w szerokim gronie najzwyczajniej nie starcza czasu. smutny znak współczesności.

:/
shyduo
Człowiek czynu
Posty: 1958
Rejestracja: 13.05.2004, 14:01
Płeć: mężczyzna

Re: przyjaźń

Post autor: shyduo »

Ja np. jestem bardziej pozytywnie nastawiony do tego patrząc na moją mamę i jej przyjaciółki, które może tak na pewno nazwać. Pomimo tego, że ich życie nie raz przewalało się do góry nogami to nadal się znają, trwają i pomagają sobie nawzajem.
A w moim przypadku.. ?? Sam nie wiem, ale wiem, że przyjaciółmi mogę nazwać moje siostry cioteczne z którymi trzymamy się mocno i z którymi możemy się wspierać nawzajem, a to bardzo dużo.
ZooM
Młody rozbrykany
Posty: 282
Rejestracja: 25.07.2006, 17:35
Lokalizacja: Bydgoszcz Village

Re: przyjaźń

Post autor: ZooM »

ja mam przyjaciółkę.. wiem że to jest to :) w sumie zaczynało się różnie... piękna dziewczyna, bardzo pociągająca, na początek imprezowaliśmy razem, potem jakoś tak kontakty zaczęły się zawężać, w sumie miałem nadzieję że będzie z tego coś innego.. :) kiedyś troszkę razem wypiliśmy na imprezie gdzieś i poszliśmy do niej, po drodze rozmawialiśmy o wielu sprawach.. w końcu zaczęły się takie smętniejsze tematy i skończyło się tak że ona ma olbrzymi problem i właściwie nikomu o tym nie mówiła bo nie wie czy może na kogoś liczyć.. porozmawialiśmy o tym jeszcze troszkę i wyszło na to że wylądowaliśmy razem w łóżku, czyli w sumie tak jak zamierzaliśmy wychodząc z klubu.. jednak oboje wiedzieliśmy że coś jest inaczej.. leżeliśmy chwilę naprzeciwko siebie, patrząc sobie w oczy, potem daliśmy sobie delikatne buzi na dobranoc, przytuliliśmy się i zasnęliśmy.. potem bywało podobnie że imprezowaliśmy razem i nieraz spaliśmy potem też razem, ale nigdy się nie całowaliśmy, ani nie robiliśmy niczego więcej.. zawsze świetnie się razem bawimy i przy każdej okazji rozmawiamy o wszystkim. czyżby to była przyjaźń?

chociaż gdzieś tam we mnie ciągle się tli ta ochota na seks, która kiedyś tak bardzo mnie do niej przyciągnęła.. ciekawe co z tego wyjdzie :) no ale w sumie nie dziwie się sobie.. to chyba instynkt :)
Nie ma niewinnych, są tylko źle przesłuchani...

Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż kochanym za to kim się nie jest.
pietruszka
Szalony pismak
Posty: 788
Rejestracja: 12.01.2006, 21:32

Re: przyjaźń

Post autor: pietruszka »

o przyjaciołach w czasie przeszłym mówimy tylko jeżeli ta osoba nie żyje. ktoś kto przestaje być przyjacelem nigdy nim nie był.
przyjaźń jest dla mnie ważnym elementem w kontaktach międzyludzkich. przydaje się w dobrych i złych chwilach naszego życia.
mam przyjaciół. kilkoro sprawdzonych. takich na których zawsze mogę polegać, a oni na mnie. często się zdarza że ludzie mówią o pryjaciołach jako osobach do wypłakiwania się im w rękaw. a przecież to nie tylko na tym polega. przyjaźń to wzajemna akceptacja, zrozumienie, wspólne pasje, długie rozmowy, wygłupy w autobusach, dzielenie się kanapkami i wypady do klubów. przyjaciel powinien spełniać rolę bratniej duszy. być kimś niezastąpionym. tak to wygląda z mojej strony. tego wymagam od siebie i od moih przyjaciół.
na wrażliwość nie ma żadnego lekarstwa. mamy uczucia i dlatego życie tak boli.
Niepoprawna
Młody aktywny
Posty: 54
Rejestracja: 19.04.2007, 10:11

Re: przyjaźń

Post autor: Niepoprawna »

Dla mnie najlepszym przyjacielem jest mój chłopak. Jest to jedyna osoba, której jestem w stanie powiedzieć wszystko. W każdej sytuacji mogę liczyć na jego wsparcie i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.

Mam też grono naprawdę dobrych koleżanek, których jednak nie mogę uznać za "sprawdzone i superzaufane". Znamy się od zerówki i cały czas trzymamy się razem, ale przez te wszystkie lata każda zawiodła w jakiś sposób
~sxaxrxuxs~
Młody aktywny
Posty: 179
Rejestracja: 03.02.2007, 20:50
Lokalizacja: łódź

Re: przyjaźń

Post autor: ~sxaxrxuxs~ »

heh... co do moich przyjaciółek to ostatnio mamy same nieporozumienia :emm: ale zawsze sobie wszystko tłumaczymy a potem jest wszystko oki:) tylko denerwuje mnie to że czasami one są fałszywe i chamskie....:/ no coż tak jak ja;) chociaż nawet wtedy gdy się pokłócimy a któraś ma jakiś problem to od razu jej pomagamy:) no i nieraz rozumiemy się bez słów;) i to chyba dla mnie jest przyjaźń :hihi:
... don't worry be happy.. :))
GoSiAcZeK
Szalony pismak
Posty: 970
Rejestracja: 10.05.2005, 21:53
Płeć: kobieta

Re: przyjaźń

Post autor: GoSiAcZeK »

Dla mnie, tak jak dla Niepoprawnej najlepszym przyjacielem jest mój chłopak. Jest jedyną osobą, która nigdy mnie nie zawiodła i wiem, że na niego mogę liczyć zawsze, choćby nie wiem co się stało. Mam parę dobrych koleżanek, dwie przyjaciółki "od zawsze", ale jakby się głębiej zastanowić były gorsze momenty i zdarzało się, że któraś zawiodła, chociaż wydaje mi się, że to się zdarza i trudno jest tego uniknąć.
13.02.2005 r.

A. ;**
czarownica333
Szalony pismak
Posty: 738
Rejestracja: 17.06.2006, 08:49
Lokalizacja: Krzeszowice

Re: przyjaźń

Post autor: czarownica333 »

Przyjaciel? trudne słowo... używam go bardzo, bardzo rzadko. Mam wielu znajomych, kolegów, koleżanek, kumpli, nawet bardzo dobrych, ale wśród nich bardzo niewielu jest przyjaciół. Konkretnie jedna osoba. Nigdy mnie nie zawiodła, ja jej też staram się nie. Nie pamiętam, żebyśmy się kiedykolwiek poważnie pokłóciły, mimo że często mamy odmienne zdania na różne poważne tematy. Nie widujemy się ostatnio często, mniej więcej raz na 1-2 miesiące, ale wiem, że w razie potrzeby zawsze mogę się do Magdy zwrócić. I wiem też, że jeżeli ona będzie miała jakikolwiek problem, to w środku nocy pojadę do niej, do innego miasta, żeby przy niej być i jej pomóc. Ta przyjaźń trwa już od 5 lat i dzięki niej udało mi się wiele problemów rozwiązać, z wieloma rzeczami poradzić, a także zrobić wiele szalonych, nienormalnych rzeczy, na które sama lub z kimkolwiek innym w życiu bym się nie poważyła ;)
"Kto na drodze swego życia zapalił choćby jeden promyk nadziei dla pogrążonego w czarnej godzinie, ten nie żył daremnie"
ODPOWIEDZ