Nie wiesz gdzie umiescić swój post? A może chcesz poznać nowych ludzi? Jak sama nazwa mówi na tym forum jest wszystko dozwolone, no może nie do końca... ;-]
Ja już po wizycie u krawcowej.... chciałabym już mieć tą suknię i mieć to z głowy, nie wybierać przebierać kombinować i się martwić... kupiłam sobie dziś 2 bluzeczki w ciuchach tzn jedną Mama sobie kupiła ale jak w domu przymierzyłam to stwierdziła, ze niestety ja wyglądam w niej lepiej no i jest moja
I dziś siedzę do późna sama bo Bastek pojechał z Robertem montować jakiś video domofon znów...
Wróciłam z Poznania. Ukrop w tym pociągu i parnota ale z kuzynka miałyśmy super humory mimo 40-minutowego opóźnienia i zepsutej lokomotywy w szczerym polu ( staliśmy chyba 30 min) :P:P ahh co to był za dzień. na zakupy tez sie wybrałyśmy ale kupiłam tylko jedna rzecz :D
Melon- no to poszukiwania się opłaciły
Mili- a co to za dziewczyna?
Ja byłam wczoraj w Gdańsku- troche na jarmarku, troche w centrach handlowych Dopadłam m.in wyprzedaż w Terranovej- kupiłam 2 fajowe koszulki po... 5.90
A dziś jadę do Malborka
There's no better time to be happy than right now. Happiness is the journey, not the destination.
ja wlasnie powoli dochodze do siebie po maratonie na koniec wyjazdu wakacyjnego... mialo byc jeszcze dluzej bo planowalem po kilkugodzinnym odpoczynku dzis jeszcze w gory na dwa dni skoczyc...ale odpuszczam chwilowo... nie mam zkim jechac...
a wiec bylo tak...
sroda 8 sierpnia fiat uno 4 osoby w tym ja jedyny kierowca, i 11 litrow wodeczki w bagazniku:D
pojechalismy sobie na pojezierze drawsko pomorskie.
tam bardzo milo spedzalismy czas wlewajac w siebie paliwko:D
w chwilach wolniejszych od tankowania, wyruszalismy na wycieczki (na 6 dni pobytu byly 2)
oczywiscie ostatnia noc z pon na wtorek trzeba bylo wypic co tam zostalo... bo do domu zabierac to tak nie ladnie... we wtorek wstalismy ok 10, ale nie zabardzo chcialo nam sie jechac, (a w planach mielismy wycieczke nad morze), jednak kolo 12 w koncu sie zebralismy, kolo 14 zawitalismy w kolobrzegu, tam caly dzien intensywnych wrazen, tak wiec wieczorem bylem juz troche zmeczony, wracajac z plazy do samochodu po 22 uslyszalem karaoke... nie no offik nie byl by soba gdyby czegos nie zaspiewal.. a w koncu lodz nie udzieknie, mozna wrocic kilka godzin pozniej.
no i tam zabalowalem do polnocy.
w koncu stwierdzilem ze moze warto by jednak jechac juz do domku...
krokiem jeszcze calkiem zwawym ruszylem do autka.
zapakowalismy sie i heja w droge...
myslalem ze bedzie milo bo prawie zero samochodow... ale pogoda sprawila mi psikusa... co chwila mgly... i to takie geste ze nic nie widac... przez to gdzies kolo bydgoszczy (mozna powiedziec ze w polowie drogi) stwierdzilem ze jednak nie dam rady tak bez snu dojechac szczesliwie do domu. krotka drzemka na stacji z glowa na kierownicy (ci ktorzy nie sa kierowcami nie zrozumieja ile taki sen daje), i jedziemy dalej. i w ten sposob w lodzi bylem kolo 7.40, porozwozic jeszcze moich wspolbiesiadnikow, i sie troche zeszlo... a teraz leze od dwoch godzin i probuje zasnac ale cos mi nie idzie.
A nie ważne... taka hmm niby znajoma, dowiaduje sie o niej od innych znajomych... bo "nie uznają gumek" ludzieeee przecież żyjemy w cywilizowanym kraju! Lepiej sobie zaciążyć i podrzucać Dzieci Dziadkom albo w ogóle rodzinie... z pierwszym tak robi a urodziło się kilka miesięcy temu... nawet roku chyba nie ma ta Mała... no i drugie w drodze... normalnie ryczeć mi się chce jak słyszę o czymś takim ;(