Podział ról czy partnerstwo.

[robek]

chciałem się Was zapytac jak sobie wyobrażacie zwiazek dwojga osób. Czy ma sie on opierac na podziale ról tzn. że każdy robi to co umie najlepiej. Czy może na partnerstwie gdzie ludzie sobie nawzajem pomagają i robią te same rzeczy bez wzgledu na płec i zdolnośći.

[=MiLi=]

A 2 w 1 nie może być? Hmm troszkę dziwne pytanie, nie zastanawiałam się nigdy nad tym.. u nas jest tak, ze każde z nas robi to co umie najlepiej, ale gdy z czymś nie umiemy sobie poradzić to wzajemnie sobie pomagamy, staramy się uczyć wzajemnie niektórych rzeczy....

[aguśka]

u nas jest tak, ze każde z nas robi to co umie najlepiej, ale gdy z czymś nie umiemy sobie poradzić to wzajemnie sobie pomagamy, staramy się uczyć wzajemnie niektórych rzeczy....

dokładnie.. i tak właśnie powinno być, bo jeśli ktoś robi coś dobrze to pomagając mu możemy poprostu przeszkadzać
(skomplikowane) ale jeśli potrzebuje pomocy to trzeba się postarać

[Linka]

Jakiś czas temu słyszałam w telewizji, że kobiety nie pozwalają facetom wyręczać się np w sprzątaniu albo gotowaniu, bo boją się ze facet zrobi to niedokładnie, albo nieumiejętnie i tak czy inaczej będą musiały poprawiać. Może i jest w tym trochę prawdy bo sama się pare razy przyłapałam na takim zachowaniu, pomimo że często dzielimy się jakimiś obowiązkami, które narazie nie są jeszcze aż takie poważne, np on wychodzi za mnie z psem, a ja piszę mu wypracowania z angielskiego

[*MysterY*]

facet podobno lepiej gotuje...

[Martuśka]

W pewnym stopniu dobrze gdy jest ten podział obowiązku bo przecież nie moze być tak że jedno robi wszystko a drugie nic, ale znowu nie można podzielić sie obowiązkami i każde robi tylko swoje i drugiemu nie pomoże bo przecież to nie jego obowiązek... Podział jest potrzebny ale wzajemna pomoc musi być...

[shyduo]

Jakiś czas temu słyszałam w telewizji, że kobiety nie pozwalają facetom wyręczać się np w sprzątaniu albo gotowaniu, bo boją się ze facet zrobi to niedokładnie, albo nieumiejętnie i tak czy inaczej będą musiały poprawiać. Może i jest w tym trochę prawdy bo sama się pare razy przyłapałam na takim zachowaniu

W gazecie jakiejś to czytałem i stwoerdzam, ze jest tak. Moja lady także woli sama posprzatac, pozmywać czy coś, bo ja na pewno zrobie to źle. Gdy mi to nie przeszkadza to prosze bardzo, ale gdy staje się to zbyt czeste to muszę ją usadzić na miejscu i pokazać, że faceci to nie takie ciapy jak sie wydaje

[=MiLi=]

A ja nie mam takiego problemu a czemu ma nie sprzątać? Sprząta bardzo dobrze, zmywa również... odkurza (ja nigdy nie odkurzam). Raczej się nie zdarza, żebym musiała po Nim poprawiać. Nie rozumiem czego tu się bać... można najwyżej zwrócić Mu uwagę na to, zeby to zrobił dokładniej czy coś.