Samookaleczanie

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
Cns
Młody aktywny
Posty: 186
Rejestracja: 17.02.2004, 22:30
Lokalizacja: Katowice

Re: Samookaleczanie

Post autor: Cns »

To cyz to sa ludzie słabi to sam nie wiem czy Ty mozesz oceniac jeden ma kłopot se umi z nim poradzic a 2-gi nie. Nich mi ktos powie kto sie tnie lub tnał czy jest osoba słaba ale szczerze ????
Polan
Człowiek czynu
Posty: 1023
Rejestracja: 04.07.2003, 11:59
Lokalizacja: z domciu w Łodzi

Re: Samookaleczanie

Post autor: Polan »

Tribalka na początku wspomniała że to nie jest żadne wyjście(cięcie się), no ale to co niby robić jeśli wyjścia nie widać ? jakoś trzeba go szukać czyż nie ? no więc, w pewnym sensie (uwaga Filozofowuję !) to mogę zrozumieć ludzików którzy to robią. Przecież coś trzeba robić, no bo to chyba lepsze niż biernie czekać na samorozwiązanie się wszytkich problemów (mowa o tych poważnych). Każdy może potępić cięcie się, ale niewielu znalazło się w takim momęcie życia kiedy już po prostu brak jakich kolwiek "racjonalnych" rozwiązań... w tedy każdy szuka jakiejś drogi, ratunku...
Nie wiem czy wiecie ale jestem pOyEbAnY. A co ciekawsze, proces ten zupełnie mi się wymknął z pod kontroli. I jak tu se radzić ? <rotfl>
tribalka
Młody aktywny
Posty: 107
Rejestracja: 12.02.2004, 16:09
Lokalizacja: Poznań

Re: Samookaleczanie

Post autor: tribalka »

Powiem Wam jak to było w moim wypadku, może to coś wyjaśni. Nie cięłam się z powodu chłopaka ale z powodu ojca. Mój tata jest alkoholikiem a co sie z tym wiąże przez długie lata w pewien sposób nas rani. Wiele razy wraz z moją mamą szukałyśmy pomocy dla niego. On jednak nie chce sie leczyć. Jednego dnia zrobił coś czego nie zapomnę do końca życia. Nie chce o tym pisać bo to za bardzo boli. Ale to sprawiło że zaczęłam się ciąć. Po prostu czułam się bezradna, straciłam nadzieje że ojciec sie kiedyś wyleczy. A jesli chodzi o przyjaciół to oni cały czas starali mi się bardzo pomagać. Razem ze mną szukali pomocy. Zwłaszcza mój chłopak. Ale co z tego jesli ja byłam zbyt słaba psychicznie i chorowałam na depresje. Wtedy i znajomi to za mało. Potrzebna jest pomoc specjalistyczna. Ja ją uzyskałam i jestem całkiem zdrowa. Mój ojciec nadal pije ale ja mam już do tego inne podejście. Cały czas z mama staramy sie mu pomóc...
Najbardziej pieką łzy, które toczą się powoli.
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Samookaleczanie

Post autor: ORZO »

Polan pisze:Tribalka na początku wspomniała że to nie jest żadne wyjście(cięcie się), no ale to co niby robić jeśli wyjścia nie widać ? jakoś trzeba go szukać czyż nie ? no więc, w pewnym sensie (uwaga Filozofowuję !) to mogę zrozumieć ludzików którzy to robią. Przecież coś trzeba robić, no bo to chyba lepsze niż biernie czekać na samorozwiązanie się wszytkich problemów (mowa o tych poważnych).
Ale czy tą metodą da się rozwiązać jakikolwiek problem???!!!Ja zostaję przy cięciu dla przyjemności,ludzie mają rózne chore pomysły więc to da się bardziej lub mniej wytłumaczyć.

Tribalko,współczuję.Sam nie mam takich problemów,ale mam takich znajomych i wiem jak to u nich wygląda.Powiedz sama (szczerze) skoro tego żałujesz to czy cięcie sie dało Tobie chociaż jakieś chwilowe ukojenie.
tribalka
Młody aktywny
Posty: 107
Rejestracja: 12.02.2004, 16:09
Lokalizacja: Poznań

Re: Samookaleczanie

Post autor: tribalka »

ORZO cięcie nie dało mi nic. To co miało być chwilowym ukojeniem było tylko zadawaniem sobie większego bólu.
Najbardziej pieką łzy, które toczą się powoli.
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Samookaleczanie

Post autor: ORZO »

tribalka pisze:To co miało być chwilowym ukojeniem było tylko zadawaniem sobie większego bólu.

Odpowiedż jest prosta:SZNYTY NIE POMOGĄ ZAPOMNIEĆ!!!!!
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Samookaleczanie

Post autor: Fighter »

Polan pisze:Tribalka na początku wspomniała że to nie jest żadne wyjście(cięcie się), no ale to co niby robić jeśli wyjścia nie widać ? jakoś trzeba go szukać czyż nie ? no więc, w pewnym sensie (uwaga Filozofowuję !) to mogę zrozumieć ludzików którzy to robią. Przecież coś trzeba robić, no bo to chyba lepsze niż biernie czekać na samorozwiązanie się wszytkich problemów (mowa o tych poważnych). Każdy może potępić cięcie się, ale niewielu znalazło się w takim momęcie życia kiedy już po prostu brak jakich kolwiek "racjonalnych" rozwiązań... w tedy każdy szuka jakiejś drogi, ratunku...
Dla kazdego ciezka sytuacja zyciowa to co innego. Nawet gdy pozornie nie ma wyjscia, to trzeba byc POJEBANYM zeby sie ciac (bez urazy do tych co to robili). Napisales : "Przecież coś trzeba robić, no bo to chyba lepsze niż biernie czekać na samorozwiązanie się wszytkich problemów", ale to nie oznacza ze trzeba sprawiac sobie bol fizyczny. To se wyskocz przez okno i po problemie. Na takie akty porywaja sie ludzie slabi psychicznie. Kazdy problem da sie rozwiazac, nie ma sytuacji bez wyjscia.
Tribalka musze przyznac ze to ze sie okaleczalas pokazuje ze cos z psychika bylo nie tak, ale z drugiej strony skoro mimo to szukalas pomocy dla siebie i nie tylko WIELKI SZACUNEK. To jest godne podziwu.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
tribalka
Młody aktywny
Posty: 107
Rejestracja: 12.02.2004, 16:09
Lokalizacja: Poznań

Re: Samookaleczanie

Post autor: tribalka »

Fighter masz racje z psychiką było coś nie tak. Ta słabość ujawniła się w najtrudniejszym momencie. Najważniejsze to chcieć to zmienić i szukać pomocy. Dziękuje za miłe słowa Fighter.
Najbardziej pieką łzy, które toczą się powoli.
ewelinka
Młody rozbrykany
Posty: 371
Rejestracja: 15.12.2003, 20:47
Lokalizacja: warmia & mazury

Re: Samookaleczanie

Post autor: ewelinka »

Niektórzy sie tną, bo maja jakies zawody miłosne....albo jakies problemy w szkole czy w domu...nie wiedzą co ze soba zrobic i wlasnie uciekaja do ciecia sie...Ja jakis czas temu pocielam sie 2 razy, tzn. na reku "wycielam" sobie "jakies" tam napisy, i to wlasnie bylo z powodu kolesia. Bylam zdolna zrobic wszystko, ale to wszystko, zeby bylo wszystko oki...Nastepnym razem, mialam troche problemow w domu i tez sie pocielam...Teraz mam widoczne blizny, napoczaktu jak bylo goraco na dworzu chodzilam w dlugich bluzkach, bo to bylo strasznie widac albo chowalam reke....Teraz juz tak mocno nie widac, bo blizny juz troche maja...Im bardziej opale reke, to blizny bardziej widac...Kiedys sie bardzo balam, co bedzie jak rodzice zobacza co zrobilam, ale teraz juz sie tak nie boje. Sporo czasu minelo od tamtego czasu i jak do dzisiaj jeszcze nie zauwazyli (nawet jak bylo to bardzo widoczne), to teraz tez nie zobacza...
I szczerze powiem, ze czasami zaluje, ze sobie to zrobilam, bo przeciez to nie jest zadne rozwiazanie, ale czasami nie zaluje. Wiem jedno, po tym moim "wyryciu napisow na reku" jest mi lepiej. Wiem, ze to jest glupie i to nie rozwiaze problemow, ale jesli czlowiek jest naprawde "zdesperowany" to nie mysli co robi...

Heh, powiem Wam, ze moje pociecie nie jest straszne, to nie to ze ja sobie zyly podcielam albo cos, bo to dla mnie jest idiotycznie glupie, ale poprostu wyrylam sobie ostrym narzedziem napisy na reku....
"If you love something let it go,
If it comes back to you it's yours.
If it doesn't, it never was."
Cns
Młody aktywny
Posty: 186
Rejestracja: 17.02.2004, 22:30
Lokalizacja: Katowice

Re: Samookaleczanie

Post autor: Cns »

Dla mnie po przemysleniach to jest głupie jak ktos sie chce ciachac po jakie licho ma se robic bol niech sie po prostu zabije a nie rani a potem załuje tego co sie zrobiło. Ma ktos kłopot to nie wyjscie nich lepiej idzie oddac krew a nie ja marnowac moze komus ulrzy. I jeszcze cos jesli nie macie do kogo sie zwrucic o to to jesli ta sprawa nie jest zwiazana z Mama wasza to jesli bedziecie sie chcieli ciachac to pogadajcie z Mamusia to moze pomuc choc niektorzy maja inna opinie na ten temat bo rodzice wezma was za jakis psychicznych.
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Samookaleczanie

Post autor: Fighter »

Cns pisze:Dla mnie po przemysleniach to jest głupie jak ktos sie chce ciachac po jakie licho ma se robic bol niech sie po prostu zabije a nie rani a potem załuje tego co sie zrobiło. Ma ktos kłopot to nie wyjscie nich lepiej idzie oddac krew a nie ja marnowac moze komus ulrzy. I jeszcze cos jesli nie macie do kogo sie zwrucic o to to jesli ta sprawa nie jest zwiazana z Mama wasza to jesli bedziecie sie chcieli ciachac to pogadajcie z Mamusia to moze pomuc choc niektorzy maja inna opinie na ten temat bo rodzice wezma was za jakis psychicznych.
Fakt lepiej oddac krew niz sie ciac :mrgreen:
Co do tego ze rodzice pomysla ze jego dziecko jest psychiczne idac do niego z takim problemem to sie ostro mylisz.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Samookaleczanie

Post autor: ORZO »

Może to paradoks,ale...Zastanawiam się kto ma mocniejszą psychikę,samobójca(podobno robią to przez słaba psychikę) czy osoba która się tnie?Chyba mocniejszej psychy potrzeba by odebrać sobie życie?Jak ludzie którzy odbierają sobie życie nie mogą poradzić sobie z problemami?!
ewelinka
Młody rozbrykany
Posty: 371
Rejestracja: 15.12.2003, 20:47
Lokalizacja: warmia & mazury

Re: Samookaleczanie

Post autor: ewelinka »

Ja nie mialam problemow z mama, mialam problemy ogolnie w domu...I nie to, zebym ja sie pociela do krwi...nigdy, ale zrobilam sobie taki znak, gdzie teraz zostala blizna, ale do krwi nigdy bym sie nie pociela, juz bym wolala oddac ta krew.... :>
"If you love something let it go,
If it comes back to you it's yours.
If it doesn't, it never was."
Cns
Młody aktywny
Posty: 186
Rejestracja: 17.02.2004, 22:30
Lokalizacja: Katowice

Re: Samookaleczanie

Post autor: Cns »

E to ciekawe jak sie mozna pociac a przy tym nie wyleje sie ani kropelka krwi. :twisted: :twisted: Ciekawa sprawa :roll:
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Samookaleczanie

Post autor: ORZO »

Cns pisze:E to ciekawe jak sie mozna pociac a przy tym nie wyleje sie ani kropelka krwi. :twisted: :twisted: Ciekawa sprawa :roll:

Z ARCHIWUM X!!!!! :mrgreen:
Cns
Młody aktywny
Posty: 186
Rejestracja: 17.02.2004, 22:30
Lokalizacja: Katowice

Re: Samookaleczanie

Post autor: Cns »

No to jest podejrzana sprawa musimy to zbadac. :twisted: :twisted:
macey
Prawie autorytet
Posty: 2087
Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
Lokalizacja: poznania

Re: Samookaleczanie

Post autor: macey »

ja jak bylem maly mialem tatulasz kaczora donalda.. i go pumeksem zdrapalem mam blizne do teraz.....ahhh jakie to bylo cudowne :P
Cns
Młody aktywny
Posty: 186
Rejestracja: 17.02.2004, 22:30
Lokalizacja: Katowice

Re: Samookaleczanie

Post autor: Cns »

TY ale ciekawa historia ale cio ona ma do tematu????
macey
Prawie autorytet
Posty: 2087
Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
Lokalizacja: poznania

Re: Samookaleczanie

Post autor: macey »

ze sie samookaleczylem swiadom tego ? :>
PS. kojarzenie faktow
ewelinka
Młody rozbrykany
Posty: 371
Rejestracja: 15.12.2003, 20:47
Lokalizacja: warmia & mazury

Re: Samookaleczanie

Post autor: ewelinka »

Cns pisze:E to ciekawe jak sie mozna pociac a przy tym nie wyleje sie ani kropelka krwi. :twisted: :twisted: Ciekawa sprawa :roll:

Jakbys umial dobrze czytac, to bys zobaczyl, ze wczesniej juz napisalam, ze sie nie doslownie pocielam......!!!!!! poprostu wyrylam sobie na reku jakies napisy!!! i to nie koniecznie musiala krew leciec....

Heh, czytaj uwazniej posty...!! :P:P
"If you love something let it go,
If it comes back to you it's yours.
If it doesn't, it never was."
ODPOWIEDZ