Osobiście z żadną subkulturą się nie identyfikuję, bo uważam to za głupotę.
Za czasów wczesnogimnazjalnych uznawano mnie za połączenie skejta, szalikowca, punka i metala [ ] - co całkowicie się z prawdą mijało.
Przynależności do danej subkultury nie określa sam strój. Przede wszystkim wyznacznikiem tego powinna być wyznawana ideologia, poglądy, spojrzenie na świat. Jeśli ktoś dodatkowo podkreśla tę identyfikację strojem - okej, jego sprawa.
Najgorsze jest tzw. 'szufladkowanie' i bzdurne stereotypy [typu: 'każdy metal jest brudasem' - litości ]. Staram się nie oceniać ludzi po tym, do jakiej subkultury należą. Nawet, jeśli jest się w jakiejś grupie, posiada się swoje własne unikalne, indywidualne cechy, które stanowią o wyróżnieniu się. Jednak często ludzie nie chcą poznawać kogokolwiek z danej grupy, bo opierają się na utartych schematach i zasłyszanych opiniach. Z tego też powodu nie chcę być szufladkowana do jakiejkolwiek grupy - wolę być sobą. Po prostu sobą.