Jaka religie wyznajecie?

[Phantom]

"ukaraj mnie (smyczą, kablem)
ukaraj mnie (tego pragnę)
ukaraj mnie (odbierz godność)
ukaraj mnie (wpij się w mą kość)"

Przyjemności przyjemnościami, ale bez przesadyzmu! ;>

[Blood On The Ground]

Ech

Dziś zasnęłam na religii. A ksiądz powiedział do mnie aniołku

[Byczek]

Wyznaje wlasna, niewymuszona, kochajaca Boga religie, niepraktykujacy katolik

[vanessa]

niepraktykujacy katolik

grrr... : |
coś takiego nie istnieje !!!

[s0rr0w]

Wielu wierzących oburza się, kiedy ktoś nazywa siebie 'wierzącym, ale niepraktukującym'. Nie rozumiem, dlaczego. Przecież można identyfikować się z wiarą katolicką, ale nie chodzić do kościoła.

[ylka]

(...) Przecież można identyfikować się z wiarą katolicką, ale nie chodzić do kościoła. :|

co rozumiesz pod pojęciem 'identyfikować się z wiarą katolicką'?
bo jeśli wierzysz - to chodzisz do Kościoła. to jasny, oczywisty fakt, wynikający właśnie z Twojej wiary. inaczej być nie może...

[Byczek]

Mysle ze to bzdura, ja np. jestem wierzacy i co? Zeby to udowodnic musze chodzic do kosciola? Co Ty wygadujesz?

[s0rr0w]

Czy wiara w Boga, w jakiego wierzą katolicy, automatycznie oznacza, że wierzący ma chodzić do kościoła? Uważam, że nie. Dla mnie do kościoła chodzą wierzący, ale wierzący nie muszą tam chodzić. Chodzą, jeśli mają taką potrzebę, jeśli uważają, że kościół to część ich życia religijnego. Ale nie jest to konieczne. No takie jest moje zdanie...

[Phantom]

To tak jakby nazwać beztlenowce niepraktykującymi tlenowcami. enjoy!
Katolik* wyznaje religię katolicką* taką jaka jest, a nie wybiera sobie poszczególne elementy wiary, tak żeby było wygodnie. Mylę się? Wiara po prostu w jednego Boga, to co innego. Nawet jeżeli ktoś nazwie go sobie Jezusem z Nazaretu.


* można podstawić coś innego, według uznania ;p

[ylka]

Mysle ze to bzdura, ja np. jestem wierzacy i co? Zeby to udowodnic musze chodzic do kosciola? Co Ty wygadujesz?

a czy udowadniasz to w jakikolwiek inny sposób?...

Dla mnie do kościoła chodzą wierzący, ale wierzący nie muszą tam chodzić.

*hahaha*
czy przeczytałaś to, co napisałaś? pierwsza część zdania wyraźnie zaprzecza drugiej.


no, bo słuchajcie. w Boga się wierzy, Boga się kocha, w Nim pokłada się zaufanie i nadzieję. tak, jak z przyjacielem. bo On rzeczywiście nim jest! a teraz przełóżcie to sobie na codzienne życie; macie przyjaciół, sympatie - prawda? więc chcecie spędzać z nimi jak najwięcej czasu, to raz. a z Bogiem można rozmawiać, można się modlić. spotykacie się ze swoimi bliskimi, odwiedzacie ich, prawda? to dwa. więc dlaczego by nie odwiedzać Boga, najlepszego i najwierniejszego przyjaciela człowieka {to zabrzmiało jak z psem ;-p}? dlatego chodzi się do Kościoła. bo człowiek wierzący nie wstydzi się swej wiary, swego przyjaciela, Boga Ojca (tak, tak, Byczek. ;>).
odnośnie chodzenia do Kościoła - warto by było jeszcze zahaczyć o istotę mszy świętej, ale to już o wiele bardziej zagmatwana sprawa, ale naprawdę wartościowa i cudowna. (;

To tak jakby nazwać beztlenowce niepraktykującymi tlenowcami. enjoy!

uwielbiam Cię! ;)*

[s0rr0w]

Dla mnie do kościoła chodzą wierzący, ale wierzący nie muszą tam chodzić.

*hahaha*
czy przeczytałaś to, co napisałaś? pierwsza część zdania wyraźnie zaprzecza drugiej.

Nie zaprzecza, chyba źle przeczytałaś. Wierzący chodzą do kościoła, ale nie muszą chodzić. Więc albo chodzą, albo nie. Już prościej nie umiem Ci tego wytłumaczyć.

więc chcecie spędzać z nimi jak najwięcej czasu, to raz. a z Bogiem można rozmawiać, można się modlić.

Wydaje mi się. że podobno Bóg jest wszędzie, więc modlić się i rozmawiać z Nim można także np. w domu. A może się mylę?

[ylka]

Dla mnie do kościoła chodzą wierzący, ale wierzący nie muszą tam chodzić.

Nie zaprzecza, chyba źle przeczytałaś. Wierzący chodzą do kościoła, ale nie muszą chodzić. Więc albo chodzą, albo nie.

sprzeczałabym się! poprawniejsze byłoby sformułowanie: 'do kościoła chodzą wierzący, aczkolwiek nie muszą tego robić'. <: lecz mniejsza o większe.

Wydaje mi się. że podobno Bóg jest wszędzie, więc modlić się i rozmawiać z Nim można także np. w domu. A może się mylę?

dobrze Ci się wydaje; Bóg jest wszędzie i rozmawiać {modlić się} z Nim można wszędzie. lecz to za mało!
a czy przyjaciele są wszędzie? porozumiewasz się z nimi telepatycznie? cóż, w dzisiejszych czasach możesz przyjaźń oprzeć na smsach i rozmowach na ggadu, lecz Boga nie unowocześnisz aż tak... dlatego wspomniałam także o wartości mszy świętej - znaczna większość chrześcijan nie zdaje sobie sprawy z tego, czym ona tak właściwie jest i jaką ogromną wartość posiada...
ja po prostu myślę, że ludzie chcą Boga dopasować do siebie, a nie chodzą z lenistwa może? nie wiem... to dosyć trudny temat.

[vanessa]

Dla mnie do kościoła chodzą wierzący, ale wierzący nie muszą tam chodzić.

*hahaha*
czy przeczytałaś to, co napisałaś? pierwsza część zdania wyraźnie zaprzecza drugiej.

Nie zaprzecza, chyba źle przeczytałaś. Wierzący chodzą do kościoła, ale nie muszą chodzić. Więc albo chodzą, albo nie. Już prościej nie umiem Ci tego wytłumaczyć.

okey. jesteś Katolikiem. tak twierdzisz. naszą Świętą Księgą jest Biblia. znajdź mi w niej fragment w którym pisze o tym, że "nie obowiązkowe" jest chodzenie do Kościoła.

więc chcecie spędzać z nimi jak najwięcej czasu, to raz. a z Bogiem można rozmawiać, można się modlić.

Wydaje mi się. że podobno Bóg jest wszędzie, więc modlić się i rozmawiać z Nim można także np. w domu. A może się mylę?

<ściana>
no popatrz.
szkoda, że nie wymyślili czegoś takiego, że nie musisz ruszać tyłka z miejsca i szkoła przychodzi do Ciebie, kino przychodzi do Ciebie, Sklep Ogólnospożywczy przychodzi do Ciebie.
wszystko już byłoby cudowne prawda?
zobacz jak wiele podarunków dostałaś od Boga, dałaś mu coś w zamian?
tylko proszę Cię, nie mów mi, że modlisz się do niego często. Np w samochodzie, w tramwaju, w kuchni, w łóżku.. no bo przecież on jest wszędzie

[ylka]

aha.
odnośnie chodzenia do Kościoła - istnieje coś takiego, jak przykazania kościelne... patrz punkt numer 2 {bodajże}.

dziękuję, vanesso. ;)

[s0rr0w]

zobacz jak wiele podarunków dostałaś od Boga, dałaś mu coś w zamian?
tylko proszę Cię, nie mów mi, że modlisz się do niego często. Np w samochodzie, w tramwaju, w kuchni, w łóżku.. no bo przecież on jest wszędzie

Nie, bo JA JESTEM NIEWIERZĄCA. Chyba jasno to określiłam na początku?

a czy przyjaciele są wszędzie? porozumiewasz się z nimi telepatycznie?

Zdziwiłabyś się, w jak wielu przypadkach :]

sprzeczałabym się! poprawniejsze byłoby sformułowanie: 'do kościoła chodzą wierzący, aczkolwiek nie muszą tego robić'. <: lecz mniejsza o większe.

Ważne, że zrozumiałaś o co mi chodzi

Jest przyjazanie kościelne mówiące o tym, żeby chodzić do kościoła... Tylko że... Jeżeli człowiek jest wierzący, tzn wierzy w boga, ale nie przestrzega tych przykazań, nie chodzi do spowiedzi, itp., tylko po prostu wierzy, że jest bóg...? To jak nazwać takiego człowieka? Bo dla mnie wtedy nazwa: wierzący, ale niepraktykujący jest trafna.

[vanessa]

wierzy w Boga

że jest Bóg

jaka byś nie była, to szacunek się należy..

Nie, bo JA JESTEM NIEWIERZĄCA. Chyba jasno to określiłam na początku?

dyskusja jest na temat *wierzących niepraktykujących*,
moich wcześniejszych postów nie musisz odnościć bezpośrednio do siebie w takim razie, skoro jesteś niewierząca..

Jest przyjazanie kościelne mówiące o tym, żeby chodzić do kościoła... Tylko że... Jeżeli człowiek jest wierzący, tzn wierzy w boga, ale nie przestrzega tych przykazań, nie chodzi do spowiedzi, itp.

to nie powinien nazywać siebie wierzącym..
proste..
jak można wierzyć w Boga, nazywać się wierzącym, a nie przestrzegać podstawowych przykazań nadanych nam od Boga
ja nie wiem czy to jest tak trudno zrozumieć?

[s0rr0w]

No właśnie trudno jest mi to zrozumieć. Bo kiedy wierzyłam, to wierzyłam w Boga (przepraszam za małą literę - z przyzwyczajenia) i nie chodziłam do kościoła i wszystko było w porządku, takie postepoiwanie mi odpowiadało. Więc nie rozumiem, dlaczego Tobie jest to tak trudno zrozumieć W takim razie uznaję rozmowę za skończoną, bo do niczego nie prowadzi.

[Phantom]

s0rr0w: Wierzyłaś w Boga, ale nie praktykowałaś religii katolickiej. Tylko, że z drugiej strony wierząc w Jezusa Chrystusa trudno jest po prostu wierzyć, to nie wystarcza, bo jest sprzeczne z tym co po sobie 'zostawił'. Tak czy nie? (pytam się obeznanego Ogółu, bo osobiście nie wierzę, więc w szczegółach tej religii nie jestem zorientowany)

[ylka]

wierzy w Boga

że jest Bóg

jaka byś nie była, to szacunek się należy.. :?

jeśli chodzi o Boga tego chrześcijańskiego - to tak. ale jeśli mówimy w ogóle o jakimkolwiek bogu, bóstwie, bożku - nie. (;

Jeżeli człowiek jest wierzący, tzn wierzy w boga, ale nie przestrzega tych przykazań, nie chodzi do spowiedzi, itp., tylko po prostu wierzy, że jest bóg...? To jak nazwać takiego człowieka? Bo dla mnie wtedy nazwa: wierzący, ale niepraktykujący jest trafna.

deizm - założenie uznające siakiegoś boga jedynie jako stwórcę świata, ale który pozostawił ten świat i człowieka samemu sobie... www.google.pl i znajdziesz jeszcze więcej.


a jeszcze odnośnie tego, co napisał Phantom: czy kojarzycie Ostatnią Wieczerzę? to właśnie wtedy niejako ustanowiona została ofiara mszy świętej - "to czyńcie na moją pamiątkę", a msza święta jest nieodłącznie związana z wiarą, Bogiem i Kościołem...
to tylko tak bardzo ogólnie.

[vanessa]

wierzy w Boga

że jest Bóg

jaka byś nie była, to szacunek się należy..

jeśli chodzi o Boga tego chrześcijańskiego - to tak. ale jeśli mówimy w ogóle o jakimkolwiek bogu, bóstwie, bożku - nie. (;

tak wiem o tym
jednak tutaj jak łatwo zauważyć rozmowa jest na temat 'tego' Boga Chrześcijanskiego ; ]