Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield

Grasz w jakąś ciekawą grę i chcesz się o niej wypowiedzieć ? Szukasz może kogoś do pofragowania? Tutaj na pewno znajdziesz to czego szukasz.
ODPOWIEDZ
bed
Młody aktywny
Posty: 179
Rejestracja: 25.10.2003, 15:08
Lokalizacja: police to mendy
Kontakt:

Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield

Post autor: bed »

Nowa jakość – tak najtrafniej można określić trzecią edycję Rainbow Six. Raven Shield to odpowiednio wykorzystany, potężny, nowy engine graficzny Unreal 2 i dużo większa swoboda działania dla gracza. To także wprost genialne udźwiękowienie, potężna dawka realizmu i czystej adrenaliny. Z grania w Tarczę Kruka czerpie się więcej radości, niż z kilku poprzednich części serii razem wziętych.

Seria Rainbow Six słusznie mieni się najwierniejszą symulacją działań oddziału antyterrorystycznego. Tom Clancy we wspaniały sposób wykorzystał swoją wiedzę w tym zakresie i po mistrzowsku zaaranżował wszystkie dotychczasowe edycje gier, które firmuje swoim nazwiskiem. Najnowsza edycja jego znakomitej antyterrorystycznej sagi jest jednakże dużym krokiem wprzód w stosunku do poprzednich części i na nowo definiuje pojęcie taktycznej gry akcji.

Jest to w ogromnej części skutek wielu zmian, które spowodowane były i odejściem od starego zestawu algorytmów, i przesiadką na nowy, niezwykle potężny engine. Stary „silnik” gry już zwyczajnie nie był na tyle nowoczesny, aby tytuły na nim produkowane mogły uchodzić za mega hity. Grafika dość znacznie odstawała od dzisiejszych norm i standardów, a błędy w inteligencji komputerowych przeciwników zdarzały się stanowczo zbyt często. Wprowadzenie zmian i powiewu świeżości stało się koniecznością. Red Storm Entertainment wyłożyło jednak nieco pieniędzy i kupiono engine... Unreal 2. Mając tak potężne narzędzie i dysponując przebogatym doświadczeniem w tworzeniu gier, zabrano się za tworzenie najnowszej części Rainbow Six. Ekipa, nad której działaniami stale czuwa Clancy, stworzyła kolejne wspaniałe dzieło, jeszcze bardziej rozbudowane, dające graczowi dużo większą swobodę działania niż dotychczas, a przede wszystkim niezwykle łatwe w opanowaniu.

Fabuła, jak zwykle u Tomcia Clancy’ego, opisuje wydarzenia, które mogą nastąpić za kilka lat. Tym razem jednak historia nie jest tak zupełnie wyrwana z kontekstu, lecz nawiązuje do odrodzenia się ruchu nazistowskich Niemiec i spadkobierców terroru szerzonego 50 lat temu. Neofaszyści zaczynają działać jak świat długi i szeroki, chcąc odnaleźć dokumenty i inne przedmioty, które ich przodkowie, w obliczu bliskiej przegrania wojny, zmyślnie ukryli. Dokumenty te mają potężną wartość polityczną, gdyż ich ujawnienie może doprowadzić do wybuchu III Wojny Światowej. Do tego właśnie dążą czarne charaktery w grze. Gracz natomiast wciela się w rolę dowódcy/członka oddziału Tęcza, którego zadaniem jest przeciwdziałanie globalnemu terroryzmowi. Po raz kolejny zaczyna się walka o pokój na świecie. Tym razem w nowej, lepszej i bogatszej oprawie.

Raven Shield w gruncie rzeczy zawiera te same elementy, co poprzednie części serii, lecz są one nieco przebudowane, mocno poszerzone i ulepszone. Dodano też kilka nowych możliwości i usprawnień. Standardowo grę można zacząć od treningu umiejętności strzeleckich i taktycznych. Przy okazji rozgrywania samouczka gracz zapozna się ze sterowaniem działaniami komandosa oraz z wydawaniem komend dla całego zespołu. Pozna też kilka nowych możliwości, jakie daje mu gra. Z tego też powodu z misjami treningowymi powinni zapoznać się nie tylko nowicjusze w świecie Rainbow Six, ale także weterani serii.

Odprawy przed misjami odbywają się niemalże tak samo jak dotychczas. W zależności od charakteru zadania, trzeba odpowiednio dobrać drużynę i sprzęt. O ile element ludzki pozostał praktycznie niezmieniony (jedyną różnicą jest możliwość wystawienia maks. 3 oddziałów zamiast 4), to wybór uzbrojenia wyraźnie rozbudowano. Nie dość, że broni jest teraz kilkadziesiąt (podzielonych wedle typów), to każdą z nich można przygotować w kilku wersjach. Przykładowo doskonale znany fanom serii karabin Hechkler&KochMP5 można wyposażyć w tłumik, magazynek zdolny pomieścić dużą liczbę nabojów lub też w celownik optyczny. Tego typu dodatkami można wzbogacić niemal każdą broń (no, może poza ciężkimi karabinami maszynowymi). Przebojem sezonu jest shotgun wyposażony w celownik optyczny, który nawet z dystansu potrafi być celnym i nadal potężnym narzędziem eksterminacji. Innymi ciekawymi dodatkami są celowniki termalne oraz blokery wykrywaczy bicia serca, szczególnie przydatne w trybie gry wieloosobowej.
Wyruszywszy do akcji od razu zauważa się przebudowany interfejs użytkownika, zwiększający łatwość, z jaką gracz dowodzi poczynaniami swojej postaci. Teraz rozkazy członkom drużyny wydaje się łatwo i szybko, a i z ich wyegzekwowaniem nie ma problemu. W Raven Shield możemy wskazać reszcie drużyny miejsce, w które chcemy ich posłać. Tym sposobem można z odległości nawet kilkunastu metrów dosyć precyzyjnie określić miejsce, w którym oddział ma się zatrzymać. Dzięki tej funkcji bez problemów daje się posłać anty-terrorystów pod zamknięte drzwi, a potem kazać im je otworzyć. Samemu można zająć się osłoną dla całej akcji. Prosto, szybko i co więcej dokładnie. Znikły denerwujące zachowania komputerowych żołnierzy. Już nie blokują graczowi drogi i dokładnie wykonują powierzone im zadania.

Nowinką jest także możliwość płynnego wychylenia się, w którąś ze stron. Po wciśnięciu klawisza CTRL i ruszeniu myszką, nasza postać odgina się we wskazanym kierunku, co umożliwia wychynięcie zza rogu w celu zbadania sytuacji. Stopień wychylenia jest do tego płynnie regulowany i nie trzeba wysuwać całej głowy zza załomu ulicy lub korytarza. Oprócz płynnego wychylania się, w nowej edycji Rainbow Six można także płynnie otwierać drzwi. Dotychczas zawsze otwierały się one do końca. Teraz natomiast, przy pomocy rolek myszki, można lekko uchylić drzwi, by ocenić sytuację, a dopiero później otworzyć je do końca i ruszyć dalej.

Podobnych nowinek, które czynią grę bardziej realistyczną, jest jeszcze kilka. Przede wszystkim istnieje możliwość czołgania się, której dotychczas nie było. Podobnie nowym elementem jest efekt łzawienia oczu po wejściu w opary gazu łzawiącego. Również gdy zostanie się trafionym, obraz lekko rozmazuje się, przez co gracz ma nieco utrudnione zadanie „złapania” orientacji. Doskonale prezentuje się także efekt „szmacianej lalki”. Polega on na tym, iż ciało trafionego przeciwnika nie zostaje odrzucone do tyłu, a zamiast tego powoli osuwa się na ziemię. Dlatego też nierzadko po trafieniu wroga można zobaczyć, jak jego zwłoki powoli osuwają się po ścianie, albo bezwładnie chwieją się przez chwilę, by chwilę później znaleźć się na posadzce.

Realistyczna taktyczna gra akcji, jaką bez wątpienia jest Raven Shield, nie może posiadać rażących błędów w sferze inteligencji postaci sterowanych przez komputer. Pod tym względem tytuł prezentuje się na poziomie Rogue Spear – jednej z wcześniejszych odsłon serii. Podkomendni gracza konsekwentnie wykonują powierzone im zadania, ale czasami niektóre czynności wykonują zbyt wolno. Pochwalić trzeba jednakże inteligencję komputera przy grze na najwyższym stopniu trudności. Przy tym ustawieniu Raven Shield staje się najtrudniejszą taktyczną grą akcji, jaka do tej pory pojawiła się. Terroryści nie czekają na nasz ruch, tylko sami starają się wciągnąć oddział gracza w zasadzkę i zredukować jego liczebność do zera.

Kampania w grze składa się z 12 misji. Pierwszym zadaniem jest przywrócenie kontroli nad wenezuelską rafinerią, którą zajęli terroryści. Późniejsze misje toczą się na nieco mniejszym obszarze, ale są równie ciekawe. Gracz będzie odbijał zakładników i zabijał terrorystów w prywatnej posiadłości, na małym lotnisku, w warsztacie samochodowym. Jednymi słowy Raven Shield zawiera nieco inne lokacje niż jego poprzednicy. Niestety wadą kampanii jest to, iż do trzech spośród lokacji, trzeba będzie wrócić. Misji jest więc 12, ale plansz zaledwie 9.

Największy skok technologiczny w porównaniu do poprzednich części serii Rainbow Six, widać w grafice. Engine Unreal 2 pokazuje, iż jest mocarny i wiele potrafi. Po pierwsze posiada wspaniale dopracowany model fizyczny świata, a animacja postaci powala realizmem i płynnością. Jednakże najciekawszą sprawą, jeśli chodzi o grafikę, jest tu masywność otoczenia. Wnętrza budynków, pordzewiałe rury, kratowane pomosty i inne elementy tła wydają się wielkie i powodują, że gracz idealnie wczuwa się w klimat gry. Ma też wrażenie, iż rzeczywiście przechadza się po rafinerii z duszą na ramieniu i do tego z bronią w ręku. Wrażenie psuje nieco niska interakcyjność środowiska oraz stosunkowo wysokie wymagania sprzętowe, jakie ma Raven Shield. Prawda jest taka, że gra bardzo ceni sobie mocne konfiguracje sprzętowe i co gorsza nie oferuje możliwości włączenia 16bitowego koloru oraz tekstur z poziomu menu gry. Aby tego dokonać, trzeba samemu pogrzebać w plikach konfiguracyjnych gry i samemu dodać do nich niezbędne wpisy. Silnik graficzny produktu potrafi jednakże wykrzesać bardzo wiele, nawet przy ustawieniu najniższych detali grafiki. Niezależnie od poziomu jakości oprawy wizualnej, Raven Shield cieszy oczy grającej weń osoby.

O ile na grafikę można na siłę ponarzekać, o tyle dźwięk wydaje się być perfekcyjny. Wszystkie dzieła firmowane nazwiskiem Clancy’ego posiadały wspaniałą oprawę audio, ale najnowsza edycja Rainbow Six przerasta swoje poprzedniczki o kilka klas. Mało jest gier, z jakiegokolwiek z gatunków, w których dźwięk odgrywałby tak fantastycznie wielką rolę. Wszystko, począwszy od odgłosu kroków i brzęku uzbrojenia, poprzez huk wystrzałów i dźwięki otoczenia, zostało przygotowane z największą pieczołowitością. W grze można orientować się w terenie „na słuch” w dużo większym stopniu, niż w Rogue Spear czy Urban Operations. Głosy żołnierzy gracza, szum otoczenia, panikujący terroryści – to nadaje grze swój własny koloryt, podkreślany jak zwykle przez nieziemską muzykę, patetyczną, monumentalną i pobudzającą do działania. Jedyną jej wadą jest to, że jest jej strasznie mało. Co prawda rekompensuje to swoją jakością, ale jednak malutki niedosyt pozostaje.

Nowy Rainbow Six to gra wręcz fantastyczna. Jeśli tylko ktoś dysponuje komputerem z procesorem powyżej 1GHz, kartą graficzną 64MB DDR i minimum 256MB RAM, będzie mógł się cieszyć jak małe dziecko. Właściciele słabszych konfiguracji również nie będą mieli większych powodów do narzekania. Raven Shield to naprawdę nowa jakość, szczególnie dzięki dużej swobodzie ruchów, jakie gracz może wykonać oraz łatwości dowodzenia oddziałem antyterrorystycznym. Fanom serii zapadnie ona w pamięć do końca życia, a dla „newbies” w świecie Clancy’ego stanowi świetną pozycję, od której mogą zacząć oni przygodę z Tęczą Sześć. Raven Shield to gra bezwzględnie warta wyłożonych nań pieniędzy.



A OTO MOJA KRÓTKA RECENZJA:
gra jest zajebista i trudna, bo o tu ma chodzic w grach taktycznych.
polecam!
Change my pitch up, smack my bitch up
Change my pitch up, smack my bitch up
Change my pitch up, smack my bitch up
TabO
Młody aktywny
Posty: 81
Rejestracja: 22.12.2003, 21:58
Lokalizacja: 3City

Re: Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield

Post autor: TabO »

ale sie napisałeś <Brawo>, a i jeszcze jedno, nie znasz minimalnych wymagań zeby se pograć w to ?? bo te wymaganiaco które pudełkach sa minimalne to zeby uruchomić instal przeważniej :twisted:
ODPOWIEDZ