Problemik...niby go nie ma ale jest.

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
ODPOWIEDZ
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

Mam problem ponad pół roku temu poznałam chłopaka zakochałam się w nim a on we mnie na wakacje planujemy żeby do mnie na trochę przyjechał nie wiem jak powiedzieć rodzicom a on prosi żebym nie odkładała tego na ostatnią chwile...pomocy
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Fighter »

Z twej innej wypowiedzi wnioskuje ze nigdy go na oczy nie widzialas (jesli sie myle popraw), a skoro tak jest to sie puknij w leb.
Rodzicow nawet nie pytaj bo mysle ze sa normalni i latwo sie domyslec co powiedza.
Milosc :mrgreen:
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: SkaTe_GirL »

Fighter pisze: Rodzicow nawet nie pytaj bo mysle ze sa normalni i latwo sie domyslec co powiedza.
amen ;P
Jak on chce przyjechac to niech zamieszka w hotelu ;P
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
::PiotreK::
Władca Smoków
Posty: 4449
Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: 3miasto

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: ::PiotreK:: »

ewentualnie mozesz go w piwnicy zamnkąć o ile zadko tam zaglądacie
Anuś
Prawie autorytet
Posty: 3140
Rejestracja: 27.05.2003, 18:53
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Anuś »

albo u qmpeli której rodzice są daleko :D
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: bober »

Jak to co powiedzieć rodzicom ?! To co ma nastąpić, chyba, że się wstydzisz, lub boisz... Wtedy faktycznie najlepiej go chowaj po strychach czy piwnicach...
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

dobra nie ważne widze ze zamiast mi pomóc się nabijacie....nie wiem jak im to powiedzieć ...dzieki za pomoc :cry:
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Montana »

my sie nie nabijamy.... Po prostu zastanow sie dokladnie nad tym co piszesz.. Pomysl..... Jesli ma do Ciebie przyjechac chlopak, ktorego nie widzialas nigdy na oczy to co chcesz im powiedziec?? Ze przyjezdza do Ciebie kuzynka?? Nie czaje....
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: bober »

Ok. Od nowa:

Jeżeli nie masz odwagi powiedzieć, że jest taki chłopiec, że coś was łączy i przyjeżdża do Ciebie to kłam. Powiedz, że to dawny znajomy z wycieczki, kolonii, skądkolwiek. Mów, że nie ma gdzie nocować itd bo jest przejazdem...
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

Tu nie chodzi o to oni wiedzą że istnieje ktoś taki jak on tylko nie wiem jak im powiedzieć że przyjeżdza na trochę
Peggy
Szalony pismak
Posty: 804
Rejestracja: 21.03.2004, 20:55
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Peggy »

Gdzies tam przeczytalam, ze masz chlopaka, ktory ma 187 cm wzrostu. Czy to ten sam, ktorego poznalas pol roku temu, i ktory ma do Ciebie przyjechac??????????? Nie ważne. Powiedz starym, ze masz kolege i ze fajnie by bylo jakbyscie sie latem mogli spotkac (np. u Ciebie). Powodzenia :)
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Fighter »

Wyjdz z domu i na pewno znajdziesz sobie chlopaka, o niebo lepszego od tego, ktorego niby znasz.
Problem moze lezy w tym ze wczesniej nie mialas chlopaka (moze jestes taka szara myszka), a teraz wydaje sie tobie ze go masz tak jak reszta twoich kolezanek. Ale tu jest maly zonk, ze on tobie nie wytrze lez jak bedziesz plakac, nie przytuli, nie zobaczysz jego usmiechu, nie potrzymasz go za reke, a to w kazdym zwiazku ma znaczenie.
Pamietaj zeby cenic sie wysoko i jak teraz nie jestes z nikim to nie koniec swiata, na pewno znajdziesz kogos.

Zostaw to i nie trac czasu.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

mylisz się wiem że nie wytrze mi łez nie przytuli i bardzo mnie to boli...miałam chłopaków nawet 4 ale on jest najlepszy życzę Ci żebyś się tak zakochał a mnie zrozumiesz jeszcze 2 miesiące temu kumpel mówił mi że mnie podziwa bo on by tak nie umiał dzisiaj do mnie pisał że wie teraz czym jest tęskno za kimś kogo sie kocha.
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Fighter »

kasiaw_16 pisze:mylisz się wiem że nie wytrze mi łez nie przytuli i bardzo mnie to boli...miałam chłopaków nawet 4 ale on jest najlepszy życzę Ci żebyś się tak zakochał a mnie zrozumiesz jeszcze 2 miesiące temu kumpel mówił mi że mnie podziwa bo on by tak nie umiał dzisiaj do mnie pisał że wie teraz czym jest tęskno za kimś kogo sie kocha.
A ty tesknisz za tym kolesiem (wybacz ze pisze koles ale nie wiem jak sie zwie ), mimo iz go w zyciu nie widzialas ?????.
Wiesz ja tam jestem tradycjonalista w tej kwesti i wole poznawac w inny sposob niz ty.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

Ja też wolałabym poznać go tak na ulicy czy gdzieś ale akurat tak się zdarzyło....też nie wierzyłam w takie coś że można pokochać kogoś na odległość kiedyś czytałam gdzieś że prawdziwe kochać mogą tylko niewidomi i tak się teraz czuję jak nie widoma...broniłam się przed tym nie mogłam uwieżyć w coś takiego ale uwierzyłam i tęsknie za nim chodź się nie spotkaliśmy (mam kilka zdjęć)
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: ORZO »

A nie masz wrażenia że on może Ciebie wykorzystywać?!A skąd wiesz że on nie kreci czegoś na boku?Z Twoich wypowiedzi wychodzi na to ze prwaie go nie znasz!!!!Poznałaś kolesia,piszecie sms-y,listy,dzwonicie do siebie...nie wiem jak na zasadzie takich kontaktów można się zakochać...paranoja!!!!K[cenzura]...równie dobrze mogę powiedzieć że zakochałem się w kimś wypowiadającym się na tym forum,wszystko przez styl w jakim pisze!!! :emm: Aha..a co zrobisz jak nie spełni Twoich oczekiwań?
kasiaw_16
Młody aktywny
Posty: 15
Rejestracja: 12.04.2004, 17:38

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: kasiaw_16 »

dobra koncze z tym forum......Wiem ze nie kreci nic obok bo wy moze byscie krecili ale on nie bo jest inny wy takich kolesi nazywacie mamisynkami i lalusiami ale ja Go kocham i to nie paranoja to rzeczywistość......nie wiem czy ktokolwiek bawił się ponad pół roku w takie gry........jak mnie wykorzysta to mnie wykorzysta i tak zamierzam być jego.......nie znacie mnie ani całej historii bo to dzieki temu chłopakowi jeszcze to dzisiaj pisze już dawno bym się zabiła ale on wyciągnął mnie z tego bagna pokazał mi ze może istnieć miłość i połączyły nas problemy .......mój ojciec jest głupi on nie ma ojca .......ale po co ja to pisze wy i tak tego nigdy nie zrozumiecie:(
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: ORZO »

A co Ty wiesz o nas?????!!!!!!!!!!!"bym się zabiła"...znam takie miłosne opowiesci z Brawo.Właśnie,nie wiemy jak było to jak mamy Tobie pomóc?! Mówisz że znasz kogoś od pół roku i chcesz go zaprośić do domu,mimo że nie masz pojęcia kim on naprawdę jest... jak ta 16 to Twój wiek to chyba najwyższy czas nauczyć się odpowiedzialności.
Ostatnio zmieniony 14.04.2004, 23:20 przez ORZO, łącznie zmieniany 1 raz.
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: Montana »

eh, ja nie rozumiem..... moze jestem za malo wrazliwa..... nie wiem... ale jak mozna powiedziec, ze sie kogos kocha, jesli tej osoby sie nie widzialo na oczy..... przeciez to tak jakbys sie zakochala w hmm.... aktorze z ulubionego serialu!!!!!
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
ORZO
Szalony pismak
Posty: 568
Rejestracja: 14.02.2004, 21:53

Re: Problemik...niby go nie ma ale jest.

Post autor: ORZO »

Też nie wiem!!! :emm: Miłość z plakatu!!!
ODPOWIEDZ