Zakochać się...
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Niedawno były Jej urodziny...
Kupiłem jej takiego ładnego misia, o kolorze cytrynki, wpadającej w pomarańcz ładny w każdym bądź razie
Spodobał się Jej. Wogóle, nie spodziewała się prezentu ode mnie... Ale ja bym nie dał prezentu? No nie, tak nie może być
Potem dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Jak zawsze. Jednakże widziałem na Jej twarzy oznaki troski... Widziałem, że o czymś bardzo głęboko myśli...
Zapytałem Ją, o czym takim myśli. Przez moment przezwyciężała się myślami, aczkolwiek chwilę później zaczęliśmy rozmawiać o Jej chłopaku - a dokładniej o tym, jakie on głupoty odczynia, jak się wobec Niej zachowuje (głupio i bardzo niedojrzale według mnie - wtajemniczać nie będę, sami chyba rozumiecie dlaczego ) Powiedziałem Jej bardzo delikatnie (:!:) co o tym sądzę - żeby przemyślała jego zachowanie i uczyniła stosowne wobec Niej kroki, żeby się tak nie zachowywał. Bardziej szczerze i dobitniej (bo miałem na ten temat już troszkę bardziej bogate zdanie) nie mogłem Jej powiedzieć - ze względu na okoliczności (o czym Jej zresztą powiedziałem - nie chciałem, żeby mnie opatrznie zrozumiała, i uznała, że chcę ingerować i zniszczyć ich związek). Po chwili wróciła do siebie. Widać było jednak, że nadal na ten temat myśli...
Pewnie nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co mi dziś napisała. Gdy zapytałem ją w smsie, co u Niej, jak się czuje itp. odpisała mi, że trudno jej powiedzieć, ale "kiepsko - boli Ją serce, tuli się do misia i czeka aż nadejdze jutro". Chce o Tym ze mną pogadać, ale nie przez telefon, tylko osobiście. Rozumiem Ją. Tylko, że mam jakieś dziwne przeczucie, że chodzi tutaj o Jej chłopaka. I naszą ostatnią rozmowę... Jestem bardzo tego ciekaw. Martwię się o Nią.
Co o tym sądzicie?
Kupiłem jej takiego ładnego misia, o kolorze cytrynki, wpadającej w pomarańcz ładny w każdym bądź razie
Spodobał się Jej. Wogóle, nie spodziewała się prezentu ode mnie... Ale ja bym nie dał prezentu? No nie, tak nie może być
Potem dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Jak zawsze. Jednakże widziałem na Jej twarzy oznaki troski... Widziałem, że o czymś bardzo głęboko myśli...
Zapytałem Ją, o czym takim myśli. Przez moment przezwyciężała się myślami, aczkolwiek chwilę później zaczęliśmy rozmawiać o Jej chłopaku - a dokładniej o tym, jakie on głupoty odczynia, jak się wobec Niej zachowuje (głupio i bardzo niedojrzale według mnie - wtajemniczać nie będę, sami chyba rozumiecie dlaczego ) Powiedziałem Jej bardzo delikatnie (:!:) co o tym sądzę - żeby przemyślała jego zachowanie i uczyniła stosowne wobec Niej kroki, żeby się tak nie zachowywał. Bardziej szczerze i dobitniej (bo miałem na ten temat już troszkę bardziej bogate zdanie) nie mogłem Jej powiedzieć - ze względu na okoliczności (o czym Jej zresztą powiedziałem - nie chciałem, żeby mnie opatrznie zrozumiała, i uznała, że chcę ingerować i zniszczyć ich związek). Po chwili wróciła do siebie. Widać było jednak, że nadal na ten temat myśli...
Pewnie nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co mi dziś napisała. Gdy zapytałem ją w smsie, co u Niej, jak się czuje itp. odpisała mi, że trudno jej powiedzieć, ale "kiepsko - boli Ją serce, tuli się do misia i czeka aż nadejdze jutro". Chce o Tym ze mną pogadać, ale nie przez telefon, tylko osobiście. Rozumiem Ją. Tylko, że mam jakieś dziwne przeczucie, że chodzi tutaj o Jej chłopaka. I naszą ostatnią rozmowę... Jestem bardzo tego ciekaw. Martwię się o Nią.
Co o tym sądzicie?
We are the champions!
-
- Szalony pismak
- Posty: 591
- Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
- Lokalizacja: Pruszków
Re: Zakochać się...
Normalnie opowiesc wyssana z jakiejs komedii romantycznej, jak nic, Ona ma przemyslenia wzgledem swojego chlopaka, bo ten wyczynia glupie rzeczy za Jej plecami, i nie wie co ma o tym wszystkim myslec, ale chyba nie wie do konca ze ma od dosc dawna kogos kto Ja bardzo kocha i zrobi dla Niej wszystko, jest Jej najblizszym przyjacielem, On sie w Niej kocha, Ona nie zauwazajac go nie wie co traci, powoli wychodzi na jaw wszystko, ma dosc chlopaka ktory robi ciagle przekrety i Ja oszukuje, ale jak zwykle u Jej boku na strazy pilnie stoi magiczny bohater ktory z niecierpliwoscia godnie oczekuje pieknych dni przy swej ukochanej. Mam nadzieje ze wszyscy zrozumieli moje wypociny
Wiesz jak sie zawsze koncza takie filmy? Oni wkoncu zostaja razem, a dziewczyna tylko sie dziwi ze zmarnowala tyle czasu obok jakiegos imbecyla!
Wiesz jak sie zawsze koncza takie filmy? Oni wkoncu zostaja razem, a dziewczyna tylko sie dziwi ze zmarnowala tyle czasu obok jakiegos imbecyla!
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
-
- Capo di Tutti Capi
- Posty: 1488
- Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
- Lokalizacja: Chicago
Re: Zakochać się...
Ehm... OK... Devitto... teraz już jestem totalnie za Tobą. Będę Cie wspierał. Jak już ten klient odpala takie numery (wcześniej było z tą 'niby' dziewczyną)... nie nawidze tego.
W ogóle taki pomysł dla Ciebie.. gdy już będziecie razem podaj jej adres tego forum i niech poczyta. Zdziwi się, ale wydaje mi się, że doceni Cie jeszcze bardziej.
A póki co... coś mi się wydaje, że Wasz niedoszły związek idzie w dobrym kierunku. Tzn. ten klient robi jakieś przekręty, ona bardzo ceni sobie Twoją przyjaźń mówiąc Ci o wszystkim. A taka prawdziwa przyjaźń często przeradza się w coś dużo silniejszego i piękniejszego... wiem jak to jest
Ok, rozpisywać się bardziej nie będę... czekam na kolejne wydarzenia. Trzymaj się i powodzenia.
W ogóle taki pomysł dla Ciebie.. gdy już będziecie razem podaj jej adres tego forum i niech poczyta. Zdziwi się, ale wydaje mi się, że doceni Cie jeszcze bardziej.
A póki co... coś mi się wydaje, że Wasz niedoszły związek idzie w dobrym kierunku. Tzn. ten klient robi jakieś przekręty, ona bardzo ceni sobie Twoją przyjaźń mówiąc Ci o wszystkim. A taka prawdziwa przyjaźń często przeradza się w coś dużo silniejszego i piękniejszego... wiem jak to jest
Ok, rozpisywać się bardziej nie będę... czekam na kolejne wydarzenia. Trzymaj się i powodzenia.
Veni Vidi Vici
-
- Wspaniały
- Posty: 2075
- Rejestracja: 29.09.2002, 09:47
- Płeć: kobieta
Re: Zakochać się...
Ej..sprzedaz mi prawa do ekranizacji ? Pojade do Bollywood i zrobie takiego filma ze szczeka opadnie
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 445
- Rejestracja: 16.01.2005, 19:05
- Lokalizacja: Ełk
Re: Zakochać się...
Jedna rada: nie wyznawaj jej za wcześnie miłości, poczekaj aż ona to zrobi... wiem co mówie zapewniam Cię a raczej co piszę
Nie narzekam, chociaż jestem niższy niż Clint Eastwood
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Kubuś, trochę za późno - już Jej to dawno wyznałem... na samym początku... I nie czuję się z tym źle. Wręcz przeciwnie...
Piqs - X, uznaję pytanie za retoryczne - wszystko zależy od dalszego ciągu (lol)
Wang - dzięki za wsparcie. Ja nie rozumiem Jej chłopaka. Wspaniała dziewczyna - piękna, inteligentna, bystra - a on na Nią wogóle nie uważa, wręcz przeciwnie - można powiedzieć, ze czasem się wyśmiewa z jej wad (z miłości? )
Byczek - wiesz, filmy się tak kończą, ze względu na to, iż starszym paniom szczęka by opadła, gdyby zobaczyły, że tamta nie zakochała się jednak w tamtym (joke)... Chociaż nie powiem - chciałbym uczestniczyć w takim zakończeniu - do tego właśnie dążę
Dzisiaj chyba miała lepszy humor - z jej smsków to przynajmniej wynika...
Najbardziej mnie jednak trapi jedna rzecz... Niedziela to ten jeden dzień, kiedy ja praktycznie z Nią spotkać się nie mogę (a jeśli już to bardzo rzadko) - za to Jej chłopak w każdą niedzielę spędza z Nią conajmniej 3 - 4 godziny (kościółek + czas po nim). Nie mam mu tego za złe... Tylko, że moje podejrzenia, co do jej złego humoru były najprawdopodobniej nietrafne - bo skoro się pewnie z Nim dziś spotkała, a już miała wieczorem dobry humor, to znaczy, że:
a.) to nie Jej chłopak był przyczyną tego "bólu" (fizycznego, psychicznego?)
b.) Jej chłopak ułagodził wszystko i jest OK
Innych możliwości nie widzę... Chyba, że ja wprowadziłem u Niej dobry nastrój (ale o takim szczęściu nawet nie marzę )
Poczekam do rozmowy z Nią. Sądzę, że wtedy się wszystko wyjaśni...
Z każdą chwilą moje uczucie do Niej wzrasta... Czuję to dokładnie... Poprostu Ją kocham...
Piqs - X, uznaję pytanie za retoryczne - wszystko zależy od dalszego ciągu (lol)
Wang - dzięki za wsparcie. Ja nie rozumiem Jej chłopaka. Wspaniała dziewczyna - piękna, inteligentna, bystra - a on na Nią wogóle nie uważa, wręcz przeciwnie - można powiedzieć, ze czasem się wyśmiewa z jej wad (z miłości? )
Byczek - wiesz, filmy się tak kończą, ze względu na to, iż starszym paniom szczęka by opadła, gdyby zobaczyły, że tamta nie zakochała się jednak w tamtym (joke)... Chociaż nie powiem - chciałbym uczestniczyć w takim zakończeniu - do tego właśnie dążę
Dzisiaj chyba miała lepszy humor - z jej smsków to przynajmniej wynika...
Najbardziej mnie jednak trapi jedna rzecz... Niedziela to ten jeden dzień, kiedy ja praktycznie z Nią spotkać się nie mogę (a jeśli już to bardzo rzadko) - za to Jej chłopak w każdą niedzielę spędza z Nią conajmniej 3 - 4 godziny (kościółek + czas po nim). Nie mam mu tego za złe... Tylko, że moje podejrzenia, co do jej złego humoru były najprawdopodobniej nietrafne - bo skoro się pewnie z Nim dziś spotkała, a już miała wieczorem dobry humor, to znaczy, że:
a.) to nie Jej chłopak był przyczyną tego "bólu" (fizycznego, psychicznego?)
b.) Jej chłopak ułagodził wszystko i jest OK
Innych możliwości nie widzę... Chyba, że ja wprowadziłem u Niej dobry nastrój (ale o takim szczęściu nawet nie marzę )
Poczekam do rozmowy z Nią. Sądzę, że wtedy się wszystko wyjaśni...
Z każdą chwilą moje uczucie do Niej wzrasta... Czuję to dokładnie... Poprostu Ją kocham...
We are the champions!
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Wczoraj mi fajnego smska wysłała... niewiem, co po nim sądzić... Rozmawialiśmy "wierszykami" o miłości, gdy nagle mi napisała, że jest wiele rodzajów miłości, i jest jedna z nich, którą Ona mnie darzy, ale to nie jest ta miłość, którą Ja Ją darzę - chodziło tutaj o miłość braterską (wielu naszych obecnych znajomych uznawało nas za rodzeństwo cioteczne, w końcu tak zostało - brat i siostra ).
Odpisałem jej, że tą miłością Ją też darzę, ale niech nie zapomina jednak o moim głębszym uczuciu. Bo na Nią czekam... Wysłałem :-* na dobranoc i na tym kropka...
Odpisałem jej, że tą miłością Ją też darzę, ale niech nie zapomina jednak o moim głębszym uczuciu. Bo na Nią czekam... Wysłałem :-* na dobranoc i na tym kropka...
We are the champions!
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Teraz to już całkowicie zgłupiałem...
Napisałem Jej, że tęsknię za Nią i brakuje mi Jej (nie widzieliśmy się od ponad tygodnia). Ona na to, że chętnie by się ze mną spotkała w sobotę, ale jedno ale: nie u Niej... ponadto napisała, że nie będzie tłumaczyć dlaczego - nie chce i nie potrafi... Równocześnie, parę minut wcześniej napisała, że ma się świetnie... Coś mi tu nie gra... Co o tym sądzicie?
I przypomniał mi się mały szczegół... Gdy ostatnim razem rozmawialiśmy o Jej chłopaku, opowiadała mi, jak go poznała - i powiedziała tak: "on się Nią bardzo interesował... też sobie poczekał..." Już wtedy na to zwróciłem uwagę, ale nie wiedziałem dokładnie, co o tym myśleć... I szczerze mówiąc, nadal nie wiem...
Napisałem Jej, że tęsknię za Nią i brakuje mi Jej (nie widzieliśmy się od ponad tygodnia). Ona na to, że chętnie by się ze mną spotkała w sobotę, ale jedno ale: nie u Niej... ponadto napisała, że nie będzie tłumaczyć dlaczego - nie chce i nie potrafi... Równocześnie, parę minut wcześniej napisała, że ma się świetnie... Coś mi tu nie gra... Co o tym sądzicie?
I przypomniał mi się mały szczegół... Gdy ostatnim razem rozmawialiśmy o Jej chłopaku, opowiadała mi, jak go poznała - i powiedziała tak: "on się Nią bardzo interesował... też sobie poczekał..." Już wtedy na to zwróciłem uwagę, ale nie wiedziałem dokładnie, co o tym myśleć... I szczerze mówiąc, nadal nie wiem...
We are the champions!
-
- Szalony pismak
- Posty: 591
- Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
- Lokalizacja: Pruszków
Re: Zakochać się...
Oj kurde chyba daje Ci jakies znaki, co? Moze sie nie znam! Ale tak mi sie wydaje, jakby Ci tlumaczyla ze tez musisz sobie poczekac zeby z Nia byc!
A co do tego pierwszego to nie martw sie tym, ani innymi tego typu pierdolami! Moze Jej starym przeszkadza ze Ty sie z Nia spotykasz, bo przeciez Ona ma juz kogos!
Widzisz, skoro napisala ze nie moze powiedziec dlaczego to trudno, daj sobie spokoj, miala jakis powod, moze nie chciala Ci robic przykrosci, nie wiem!
Dziewczyny takie sa ze jak sobie cos postanowia nie mowic to nie wyciagniesz tego z Nich i tyle! Bedzie dobrze...
A co do tego pierwszego to nie martw sie tym, ani innymi tego typu pierdolami! Moze Jej starym przeszkadza ze Ty sie z Nia spotykasz, bo przeciez Ona ma juz kogos!
Widzisz, skoro napisala ze nie moze powiedziec dlaczego to trudno, daj sobie spokoj, miala jakis powod, moze nie chciala Ci robic przykrosci, nie wiem!
Dziewczyny takie sa ze jak sobie cos postanowia nie mowic to nie wyciagniesz tego z Nich i tyle! Bedzie dobrze...
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Wiesz, nie sądzę, żeby to chodziło o Jej rodziców - oni uważają za bardzo dobry fakt, iż się spotykam z Nią - odkąd to robię, poprawiła się w szkole itd. - To bardzo odpowiada Jej rodzicom... Sądze, że Ją osobiście coś trapi, a to juz mnie z kolei zaczyna niepokoić...
A co do znaku - też tak odczytałem... ale jeśli to był przypadek?
A co do znaku - też tak odczytałem... ale jeśli to był przypadek?
We are the champions!
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Na szczęście już wiem, o co Jej chodzi...
Powiedziała, że zawsze ktoś jest u Niej w domu, i nie można spokojnie porozmawiać... Niewiem, czy to prawdziwy powód - ale ufam Jej i wierzę...
Niestety, i tak się nie spotkamy w sobote - ona się rozchorowała na dobre... Zamierzam Ją odwiedzić...
Dziś zauważyła coś ciekawego... Napisała mi w smsie, że wydaję się jej "gorący"... Gdy zapytałem, co ma dokładnie na myśli, napisała mi, że "może się jej wydaje, ale chyba moje smsy są przepełnione gorącem i miłością (???)"... potwierdziłem i uzasadniłem to miłością do Niej...
A sądzę, że to wszystko dlatego, że od jakiegoś czasu nie piszę do Niej "słoneczko", "kwiatuszku", tylko poprostu "kochanie", "kochana Moja" itd...
Powiedziała, że zawsze ktoś jest u Niej w domu, i nie można spokojnie porozmawiać... Niewiem, czy to prawdziwy powód - ale ufam Jej i wierzę...
Niestety, i tak się nie spotkamy w sobote - ona się rozchorowała na dobre... Zamierzam Ją odwiedzić...
Dziś zauważyła coś ciekawego... Napisała mi w smsie, że wydaję się jej "gorący"... Gdy zapytałem, co ma dokładnie na myśli, napisała mi, że "może się jej wydaje, ale chyba moje smsy są przepełnione gorącem i miłością (???)"... potwierdziłem i uzasadniłem to miłością do Niej...
A sądzę, że to wszystko dlatego, że od jakiegoś czasu nie piszę do Niej "słoneczko", "kwiatuszku", tylko poprostu "kochanie", "kochana Moja" itd...
We are the champions!
-
- Wspaniały
- Posty: 2075
- Rejestracja: 29.09.2002, 09:47
- Płeć: kobieta
Re: Zakochać się...
patola .. =]
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 244
- Rejestracja: 12.01.2005, 16:58
- Lokalizacja: ze snów...
Re: Zakochać się...
i wszystko jasne
"Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo" - J Morrison
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 445
- Rejestracja: 16.01.2005, 19:05
- Lokalizacja: Ełk
Re: Zakochać się...
Odważny jesteś, szczerze mówiąc, to ja bym się ostro zdenerwował, zeby ktoś zwracał się do mojej dziewczyny słoneczko czy kwiatuszku. Ta dziewczyna jest albo bardzo niezdecydowana albo bawi się Tobą...
Nie narzekam, chociaż jestem niższy niż Clint Eastwood
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów
Chociaż nigdy nie dołączę do grona kulturystów
Chociaż nie znam setek przysłów , nie narzekam
Bo fruzie wolą optymistów
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1303
- Rejestracja: 27.08.2004, 13:14
- Lokalizacja: Łódź / Warszawa
Re: Zakochać się...
a ja troche z innej beczki
zakochalem sie w zimie a dokladniej w gorach zima. oszronione i osniezone drzewa, zasypane uliczki, wszedzie bialy puch - jak ja nie lubie zimy tak to miejsce mi sie spotobalo...
zakochalem sie w zimie a dokladniej w gorach zima. oszronione i osniezone drzewa, zasypane uliczki, wszedzie bialy puch - jak ja nie lubie zimy tak to miejsce mi sie spotobalo...
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
Re: Zakochać się...
Poprostu ją kocham. Bardzo. I nie pozwolę sobie na przegapienie tego uczucia...Kubuś pisze:Odważny jesteś, szczerze mówiąc, to ja bym się ostro zdenerwował, zeby ktoś zwracał się do mojej dziewczyny słoneczko czy kwiatuszku. Ta dziewczyna jest albo bardzo niezdecydowana albo bawi się Tobą...
Ostatnio zauważam u Niej dość dziwne zachowanie - takie jakieś niezadowolenie z siebie (to akurat normalne w tym wieku), bardzo domyśle niezadowolenie z chłopaka (to już występowało wcześniej, ale teraz staje się coraz szersze - wiele rzeczy Ona mówi w aluzjach, ale ja jestem domyślny i szybko się dowiaduję, o co chodzi... - np. że zrezygnowała z czegoś dla człowieka, bardzo tego żałuje - raczej się domyślam, że chodzi o Niego - jak się później okazało - nie myliłem się)
itp.
Ostatnio zaczynam mieć coraz większą ochotę na hardcorowe działania - bez pardonu, nie patrząc na to, czy Ona ma chłopaka, czy też nie - popatrzeć Jej głęboko w oczy, pocałować namiętnie, przytulić - tyle, że jeśli nawet bym się odważył - to co Ona by sobie o mnie pomyślała? Boje się. Czy nie zostawiło by to u Niej złych śladów?
We are the champions!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 244
- Rejestracja: 12.01.2005, 16:58
- Lokalizacja: ze snów...
Re: Zakochać się...
oj na pewno by zostawilo, nie popadaj ze skrajnosci w skrajnosc dziwna sprawa...devitto jestes pewien ze jej przeslo po tamtym?
"Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo" - J Morrison
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Raczej tak... na pewno ma jeszcze jakiś uraz - z pewnością też będzie go mieć przez dłuższy czas - ale to nie to...
Skrajność? No tak, tylko, że ta obecna "skrajność" nie daje zbytnio wielkich efektów (może się myle...), a ta "skrajność" - niewiem, też sądzę, że by nic nie dało - ale cóż? Już myślę o wszystkim... A przy tym bardzo się o Nią martwie...
Jak sądzicie - co robić dalej?
Skrajność? No tak, tylko, że ta obecna "skrajność" nie daje zbytnio wielkich efektów (może się myle...), a ta "skrajność" - niewiem, też sądzę, że by nic nie dało - ale cóż? Już myślę o wszystkim... A przy tym bardzo się o Nią martwie...
Jak sądzicie - co robić dalej?
We are the champions!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 244
- Rejestracja: 12.01.2005, 16:58
- Lokalizacja: ze snów...
Re: Zakochać się...
wiesz zabrzmi to banalnie ale po prostu badz przy niej...
"Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo" - J Morrison
-
- Szalony pismak
- Posty: 531
- Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
- Lokalizacja: Kutno
...
Jestem przy Niej w każdej możliwej chwili - niestety, obawiam się, że tych chwil jest stosunkowo za mało - ale postaram się to zmienić w jak najszybszym czasie...
Swoją drogą - jako jej przyszywany braciszek muszę być przy Niej blisko <joke>.
Kocham Ją, i kochać będę - będę też robić wszystko, by z Nią być...
Swoją drogą - jako jej przyszywany braciszek muszę być przy Niej blisko <joke>.
Kocham Ją, i kochać będę - będę też robić wszystko, by z Nią być...
We are the champions!