Zakochać się...

Ponoć to najpiękniejszy okres w życiu.... a jednak czasem daje sie we znaki - przerastające problemy; brak zrozumienia; nowe, nieznane sytuacje; ale także radości i powodzenia. Tu możesz napisać o tym wszystkim, co Cię boli, denerwuje, zastanawia i cieszy w Twoim obecnym życiu.
ODPOWIEDZ
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Zakochać się...

Post autor: Byczek »

Noooo stary jest coraz lepiej :) Trzymaj tak dalej i nie schrzan tego bo jestes na dobrej drodze. Sluchaj wydaje mi sie ze duzo kryje sie w tym smsie, bala sie ze nie znajdziesz dla Niej czasu, to podpowiedz, i to ze masz wiecej czasu dla Niej niz Jej chlopak, to taka skromna aluzja.

Nie musze pisac ze nie mozesz Jej zawiesc (nigdy) bo to bardzo dobrze wiesz, musisz byc cierpliwy, byc przy Niej, ale nie na sile, pocieszac, zawsze byc przy Niej usmiechniety, wtedy zobaczy ze jest przy Tobie bezpieczna, a to dla dziewczyny jedna z najwazniejszych rzeczy! Moze zrozumie ze jest nie z tym kolesiem co powinna, naucz sie przyznawac do bledow (jesli jeszcze tego nie umiesz) wtedy Ona zauwazy ze nie jestes jak inni faceci, kilka tego typu trikow trzeba sie nauczyc, z tego co sie niedawno dowiedzialem kobiety lubia kiedy my wyznajemy swoje uczucia do Nich, kiedy okazujemy slabosci a nie je ukrywamy! Powiem Ci stary ze z wielka checia chcialbym byc na Twoim miejscu, fajnie jest walczyc o te jedyna, zdobywac Jej zaufanie, wiec rob tak aby Twoja jedyna zaufala i Tobie....
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

zgadzam sie... :) ja lubie miec zaufanie...no i ten usmiech...zawsze musi byc! :mrgreen: o taki...:)
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Poprawka do wczorajszej notki...

Kilka minut po napisaniu poprzedniej notki smsowałem z moją najukochańszą. Napisałem jej, że gdy z nią byłem, chciałem się do niej przytulić, dodać otuchy. Ona na to, iż otuchy dodałem, ale żebym się narazie nie przytulał, żebym nie zapominał, że jest nadal zajęta. To zmienia chyba postać rzeczy dnia wczorajszego... Nadal nie wiem, co o tym myśleć. Co robić?
We are the champions!
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: ...

Post autor: Fighter »

devitto pisze:Poprawka do wczorajszej notki...

Kilka minut po napisaniu poprzedniej notki smsowałem z moją najukochańszą. Napisałem jej, że gdy z nią byłem, chciałem się do niej przytulić, dodać otuchy. Ona na to, iż otuchy dodałem, ale żebym się narazie nie przytulał, żebym nie zapominał, że jest nadal zajęta. To zmienia chyba postać rzeczy dnia wczorajszego... Nadal nie wiem, co o tym myśleć. Co robić?
Kobiety nie zrozumiesz, "Kobieta zmienna jest", wiec nie zastanawiaj sie nad tym. Pokazujesz ze zalezy tobie na niej i dobrze, tylko uwazaj zeby nie byc zbyt nachalnym, bo to odstrasza i powoduje komplikacje.
A teraz idz pare zdrowasiek odmow :mrgreen:
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Ty się Fighter smiejesz, a ja już naprawdę się modlę o spełnienie mojej prośby: być z nią. Dla mnie wiara w Boga jest czymś bardzo ważnym. Bo wiara, jako taka, jest ważna, ale wiara chrześcijańska - jeszcze ważniejsza. A najlepiej, jak się praktykuje obydwie formy (tak jak ja... :wink: )
Ponadto, owszem, kobieta zmienną jest - i to czyni z nich wspaniałe istoty.
Ale i tak najwspanialsza jest moja najukochańsza!

Ale nadal nie wiem, co myśleć o tej sytuacji. Co mam zrobić?
We are the champions!
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

NAJWSPANIALSZA! JAK JA JĄ KOCHAM!!! :tak: :!: :!: :!:
We are the champions!
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: ...

Post autor: Fighter »

devitto pisze:Ty się Fighter smiejesz, a ja już naprawdę się modlę o spełnienie mojej prośby: być z nią.

Znam to, lecz mi Bog nie pomogl, nie winie go za to :wink:. Teraz wiecej sily mam.
Coz tobie poradzic mozna. Zacznij zabierac ja gdzies. Ma chlopaka wiec moze troche byc ostrozna. Robisz wtedy tak, kupujesz dwa bilety do kina i mowisz ze dostales od kumpla bo nie moze isc i szukasz kogos kto by poszedl z toba, gdyz bilet glupio niewykorzystac, lub jaki inny "podstep", byle dac jej poczucie ze nic zlego nie robi. Patrze to w pewnym stopniu jest to topik "Jak odbic dziewczyne rywalowi". Zastanawia mnie jedno, czy myslales co moze czuc twoj "rywal" ???.
Wiesz zycze tobie powodzenia, bo wydajesz sie szczery w tym co mowisz (uczucia) i naprawde tobie na niej zalezy. Jak cos przyjdzie mi do glowy to napisze :mrgreen:
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Dzięki Fighter za radę...
W kinie już z nią byłem, często się spotykamy, spacerujemy po mieście, spotykamy się - czy to w kawiarniach, w parkach, różnie. I faktycznie, to nas do siebie zbliża...

Mówisz, że to częściowo zamienia się w topic pt. "Jak odebrać dziewczynę rywalowi"... być może i tak by było, gdyby nie to, że zakochałem się w momencie, zanim jeszcze miała chłopaka... A co do myśli o rywalu... cóż, myślę o nim dość często, ale nie w kwestiach, co on czuje... tylko (ale to naprawdę tylko czasami) "czemu on?"

Naprawdę ją kocham, i pragnę z nią być... To dla mnie teraz sprawa priorytetowa. Myślę o niej bez ustanku, tesknię za nią (mimo, że widzieliśmy się np. zaledwie 10 minut temu)... Jest ona najwspanialszą i najukochańszą, a zarazem najsłodszą dziewczyną, jaką poznałem... Naprawdę ją kocham!
We are the champions!
Paweł
Morphlorchack
Posty: 6351
Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: ...

Post autor: Paweł »

Fighter pisze:Zastanawia mnie jedno, czy myslales co moze czuc twoj "rywal" ???.
Ja bym jednak i na to spojrzal.

Tez wydaje mi sie tak jak wielu innym piszącym w tym topicu, że Twoje uczucie jest na prawde wielkie itd (dość wazeliny), ale sproubuj choc raz pomyśleć z innej strony. Jak czuje sie jej chlopak zakladajac, że tez ja bardzo kocha i zaczyna widziec co sie dzieje... zalozmy tez ze nie nalezy do typu "nie podoba sie to w morde".

Milość jest piękna, ale jeszcze bardziej brutalna.
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

staram sie docenic to co mam...ale brak mi milosci...chcialabym zyc w swiecie czarow...probuje sobie wmowic, ze zyje w takim swiecie...ze tymi czarami sa milosc i przyjazn...niestety czesto mi sie to nie udaje...Miłość wypelnia Twoje serce...jestes czarodziejem :)
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
Timon
Młody aktywny
Posty: 36
Rejestracja: 16.08.2004, 11:06

Re: Zakochać się...

Post autor: Timon »

tynka:) pisze:staram sie docenic to co mam...ale brak mi milosci...
Tynka nieprzejmuj się :nie: Wkońcu spotka Cię ten jedyny. Wiem jak się czujesz bo sam się tak czułem i trochę nadal się tak czuję. Ja zawsze kiedy mi jest źle stawiam się na miejscu tych mniej ładniejszych, mniej przystajniejszych itd.(Jeśli kogoś tu uraźiłem to bardzo przepraszam) osób, bo im o wiele trudniej ubiegać się o miłość, chyba wiesz o co mi chodzi :tak:
Rzeczy niemorzliwe załatwiam od ręki, a cuda w terminie do trzech dni.
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

tynka:) pisze:staram sie docenic to co mam...ale brak mi milosci...chcialabym zyc w swiecie czarow...probuje sobie wmowic, ze zyje w takim swiecie...ze tymi czarami sa milosc i przyjazn...niestety czesto mi sie to nie udaje...Miłość wypelnia Twoje serce...jestes czarodziejem :)
Wiesz, tynka:), to moze się wydać zabawne, ale moja najukochańsza poznała mnie właśnie jako czarodzieja...
A to było tak:
Otrzęsiny I klas w Szkole Muzycznej. Ja w klasie II. Jaki temat otrzęsin? Czary! Zostałem naczelnym czarodziejem szkoły :hihi: . Zadawałem zagadki młodym adeptom. I jakimś cudem, to na nią wyszło, jako na pierwszą.
Później wyjechaliśmy całą szkołą do Rosji, jako chór. Ona też tam była. Tam się poznaliśmy na dobre. I dopiero wtedy sobie o tym przypomniałem :nom:
Poza tym, ale to już wspomniałem w innym topicu, w szkole byłem znany jako Mithrandir, Gandalf Biały. To ze względu na moje piesze wędrówki - codziennie koło 10-15 kilometrów (czasem dla rozrywki, czasem z potrzeby). Tak też czasem nazywa mnie moja najukochańsza - Gandalf, ewentualnie Mithra (jako skrócik :hihi: )

Swoją drogą, co do myśli o rywalu... Nie, on nie należy do typu "jak się nie podoba to w mordę" (ciekawe określenie :hihi: )... jednak nie potrafię o nim myśleć - dla mnie najważniejsza jest ONA - ta którą kocham :!:
We are the champions!
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Swoją drogą muszę to wspomnieć, jeśli chcę pomocy... Bo ostatnio dużo się dzieje...

Dostałem dziś od niej smska. Czułem w nim jakąś zmianę. Zaczęliśmy rozmawiać o sprawach intymnych, ale jakoś inaczej... W końcu się przyznała, iż obecnie interesują znacznie bardziej w związku czułość niż namiętność (zresztą, rozsądnie, ale kiedyś myślała w odwrotnej kolejności). Nie zmieniło to mojego stosunku do niej... Wręcz przeciwnie - poczułem dokładnie, jak coraz rozsądniejsza się staje moja najukochańsza. Ona zdobyła się na konkretną szczerość.
Ja też musiałem
Opowiedziałem dokładnie jej, w 4 smskach, jak to się sprawa między nią i mną ma - jak ją kocham, co robię myśląc o niej, że często za nią tęsknie. I że często spotykają mnie wątpliwości co do tego, czy mam u niej jakiekolwiek szanse (choć ostatnio tych wątpliwości mam mniej). Ona odpowiedziała mi, że gdyby mogła zrobić to co chce, już dawno wtuliła by się mnie i pocałowała czule, ale nie może się rozdwoić...
To dało mi potężnego kopa... poczułem się szczęśliwy....

I co mam nadal robić?
We are the champions!
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

kochaj czarodzieju:)
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Kochać będę. Przysięgam na pięczęć kręgów magii ;)
We are the champions!
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

heh...mam dwie wspaniale przyjacioly, no i nazywamy sie wiedzmy...tez cos z magii :)
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Wiedźmy.... no, no.... :!: :hihi:

A jak nazwać moją najukochańszą? Kiedy poznała mnie jako Mithrandira, ja upodobniłem ją do Arweny (dla fanatyków Władcy Pierścienia - znajoma osoba, dla pozostałych - najpiękniejsza elfka - Gwiazda Wieczorna :hihi: ). Też magiczna postać.... wogóle cała moją znajomość z nią to jedna, wielka magia... tylko trzeba ją dopełnić.... dlatego będę o nią walczył! :tak:
We are the champions!
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: ...

Post autor: Fighter »

devitto pisze:A jak nazwać moją najukochańszą?
Chlopie to zes masz problem. Wes slownik :mrgreen: .
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
tynka:)
Młody rozbrykany
Posty: 452
Rejestracja: 14.10.2004, 19:51
Lokalizacja: z marzeń...

Re: Zakochać się...

Post autor: tynka:) »

chyba jednak zyje w tym swiecie magii
"Wszystko to marnośc i pogoń za wiatrem..."
Kohelet
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Zakochać się...

Post autor: Byczek »

Widzisz czasami uskrzydlony kolejnym pozytywnym smsem od Twojego Aniolka moglbys gory przenosic, a z tych gor wlasnorecznie zrzucac snieg, z drzew po kolei zrywac liscie, zrywac cala kostke brukowa z okolicy, rozgonic chmury dmuchajac, zmienic bieg swojego zycia dla jednej chwili spedzonej z Nia, zniesc wszystkie okrucienstwa tego swiata za jeden Jej usmiech, pojechac do Niej o trzeciej nad ranem na rowerze tylko po to zeby szepnac Jej na uszko "dobranoc"....
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
ODPOWIEDZ