Problem z dziewczyną...

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Ogólnie, to się nie cierpie zwierzać, ale skoro jestem anonimowy (chwała za to netowi) to może coś skrobnę...

Mam taki problem:
Jest pewna dziewczyna, w której się chyba zabujałem, ale nie jestem pewien, bo jej niestety nie ufam. Mimo to, chciałbym z nią być. Niestety jestem najlepszym kolegą chłopaka, który się jej cholernie podoba... Często mnie o niego wypytuje. Spędzam z nią bardzo duzo czasu i czasami są momenty, że wydaje mi się, że coś do mnie czuje ( te głębokie spojrzenia w oczy itp), ale to wszystko pryska, gdy np. pisze takiego smsa:

Najpierw jednak opis sytuacji:
Idę sobie na mecz Polpharmy (koszykówka). Spotykam ją po drodze (wracała do domu). Oczywiście troszeczkę pogadaliśmy (dowiedziałem się, że stasznie boli ją oko i niestety nie widzi na nie). Zaproponowałem jej, żeby poszła ze mną, ale nie miała czasu ( rodzice i tak by jej nie pozwolili ). Dobra, pożegnaliśmy się i wogóle. Trochę mnie zastanowiło to, że przedtem nie odpiknęła mi na sygnały, ale nie chciałem o tym gadać.
Na meczu ani razu nie puściła mi sygnała ( chociaż czasami pikaliśmy sobie co chwilę przez kilka godzin ). Dobra, wróciłem do domu i puściłem jej sygnała. Odpuściła mi, więc ja jej smsa posłałem takiej treści:

" I jak oko? Bo mi trochę strachu nim napędziłaś. Mecz wygraliśmy, ale gorzej niż myślałem :(, za to atmosfera ekstra, szkoda tylko, ze bez Ciebie :(. Pozdr i odp"

Oto co mi odpisała:

"Co to takiego? Drugiego Juranda ze Spychowa eszcze nie bylo:P ja nie zaluje jestem nie do zycia wszystko mnie boli :(< a kto byl wiesz o kogo mi chodzi:PpPp>?papa"

No to ja jej na to:

":(...tak Ebert byl (w końcu tam pracuje)... Poza nim było jeszcze wielu innych ludzi, ale zapewne mniej interesujących (np. Ja, Adamiak, Łukasz itp.) Mam nadzieje ze poczujesz sie lepiej"

Ebert to oczywiście ten gościu w którym się zabujała (już drugi rok ją trzyma). On kameruje mecze Polpharmy. Czekałem pare minut, a potem puscilem jej sygnala - niestety nie odpuscila...

Jeszcze może trochę tej historii opowiem. Marta (bo tak jej na imię) jak już pisałem zapewne go kocha. Jednak często udaje coś innego ( mówi np, że go nienawidzi, czy nie może na niego patrzeć). Tak też było niedawno: o 19:00 go wyzywała przy mnie, a już o 20:00 chciała wysłać mu smsa z przeprosinami ( i go wysłała ). On na niego nie odpowiedział, bo za nią nie przepada... Ja bym już nawet chciał, żeby ona z nim chodziła, ale nie ma najmniejszych szans :(.

Znamy się niecałe półtorej roku i w tygodniu poza szkołą spędzamy ze sobą około 15 do 20 h. Czasami zdarza nam się być ze sobą dłużej. Niemal zawsze temat schodzi w stronę Eberta (ona myśli, że ma u niego szanse [ ja znam go 9 rok i wiem, że nie ma raczej u niego najmniejszych szans])...

Proszę Was o jakąś radę! Co mam o tym myśleć? Czy ( tak na oko ) mam u niej jakieś szanse? Warto się o nią starać? I czy w końcu napisać jej co do niej czuje ( tzn. nie tyle napisać, co powiedzieć)? To raczej odpada, bo się raczej nie odważę. Mam zamiar zaprosić ją na imprezę sylwestrową. Myślicie, że to dobry pomysł? Nie będzie tam raczej Eberta (bo miałem wybrać: albo Ebert, albo ona). Ja na serio nie wiem już co robić :(...
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
maxxnr
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 21.12.2004, 19:49
Lokalizacja: Nowa Ruda

Hej

Post autor: maxxnr »

Z tego co widzimy to bardzo ją kochasz. Ale często dobre chęci nie wystarczają. Wiem z własnego doświadczenia że „Nikogo nie można zmusić do miłości”. Niestety kobiety są bardzo uparte, ale pewnie nic nie stoi na przeszkodzie żebyś ja zaprosił jeśli macie wspólne tematy spędzacie ze sobą dużo czasu i w ogóle rozumiecie się ‘nadajecie na tych samych falach’ PRÓBUJ
Samotna róża na półce czeka, przywołuje me wspomnienia z bardzo daleka...
Fighter
Szalony pismak
Posty: 884
Rejestracja: 20.12.2002, 01:18

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Fighter »

Z tego co piszesz, to nie wyglada to za ciekawie. Ja bym sobie odpuscil.
Albo uswiadom ja ze nie ma u niego szans i wtedy probuj.
Coz o milosc trzeba walczyc, ale czasem nie warto z roznych powodow.
I na pewno jej teraz nie wyjawiaj co czujesz, bo to za wczesnie.
"Kto stawia sobie za cel doskonalosc, osiaga wiecej niz przecietnosc. Kto stawia sobie za cel przecietnosc, nie osiagnie nawet tyle"
devitto
Szalony pismak
Posty: 531
Rejestracja: 14.10.2004, 21:05
Lokalizacja: Kutno

...

Post autor: devitto »

Próbuj, próbuj - być może się uda... Powodzenia! :wink:
We are the champions!
JaQb
Szalony pismak
Posty: 539
Rejestracja: 30.09.2004, 15:35
Lokalizacja: SAn OK

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: JaQb »

Szczerze?
traktuje cie jak dobrego przyjaciela, i z takiej przyjaźni raczej miłości z jej strony nie będzię, ona jest zakochana, a raczej zauroczona tamtym gościem, który nie darzy jej chyba żadnym uczuciem, tak to jest, że często ludzie lgną do osob które są zimne i oschłe w stosunku do nich nie widząc naprawde ważnych osob.
te głębokie spojrzenia w oczy itp)
to naprawde nic nie znaczy.
Mogłem Ci napisać nieszczerze: tak masz szanse, dasz rade ale jakoś już wiem jak to jest, i nie chce wzbudzać zbyt wielkiej nadzieju, przepraszam. No ale masz małe światełko, bądz przy niej zawsze i powiedz jej co czujesz w tedy zobaczysz albo ona zobaczy ciebie, albo skonczy się wasza przyjaźń
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Dzięki JaQb'ie... Fakt, matka nadzieją głupich, ale ja jestem wśród nich. Chyba sobie jednak odpuszczę, bo tracę cierpliwość i wogóle chęci.
Najgorsze jest jednak to, że jak sobie o tym pomyślę, to czuję, że będę cholernie samotny. Samotność - to właśnie to czego się boję. Nie pozostaje mi, więc nic lepszego jak poszukiwanie innej dziewczyny.

Dam sobie pewnie nawet pokój z zaproszeniem jej na sylwka, bo to też nie ma sensu. Skoro dałem radę się zabujać, to dam radę się też odbujać. Trochę nie lubie się poddawać, ale po co brnąć dalej w tym bagnie...

Ona dobrze wie o tym, że nie ma u niego szans, ale nie przeszkadza jej to zbytnio. Ten chłopak jest poprostu taki świetny... Może mieć niemal każdą dziewczynę w szkole, ale nie chce żadnej wybrać. Jedna z nich co roku daje mu prezent na gwiazdkę, walentynki, urodziny, a nawet na imieniny i nie chce spojrzeć na żadnego innego chłopaka, a on co? Tylko jej za prezenty dziękuje i nawet z nią nie gada. Chciałbym jednak zauważyć, że ta dziewczyna jest przepiękna i niewiele kobiet może się z nią równać. On poprostu jeszcze gówniarzem jest i nie wyobraża sobie raczej mieć dziewczynę. Raz tylko ją miał przez 4 dni (litości...).

Dzięki wszystkim, naprawdę mi pomogliście...

"(...) i patrzy w lustro jak łzy mu ciekną, ale go nie razi światło, to razi świat co: upokarza, uczucia zamraża, takie sytuacje stwarza, że masz wszystkiego dosyć. Ile można od życia w serce przyjmować ciosy(...)"

"(...) Boże uchowaj mnie, o tak nie wiele Cię dzisiaj proszę. I uwolnij od bagaży, które na plecach noszę. Z życia dużo już wyniosłem, więc przestań mnie doświadczać. Nie chcę tak do końca walki z problemami staczać. Grzechów było wiele, wiem nie jestem święty, jak każdy napotykam na życiowe zakręty. Czasem miewam chwile, gdy czuję się za bardzo pewny i takie, gdy mój rozdział wydaje się zamknięty. Egzystencja bez puenty? Może mi się to należy, za to, że zbłądziłem i przestałem w Ciebie wierzyć. Teraz kilka pacierzy, mam nadzieję, że wysłuchasz. Liczę na to, bo właśnie strach do mych drzwi puka. To normalna skrucha, gdy ma się chwile słabości. Pamiętasz jak dążyłem kiedyś do doskonałosci? Pełen swoich mądrości, nie widzący swoich wad. Teraz na usługach tego, który stworzył świat..."

Boże dzięki Ci za to, że jest Hip Hop, bo bez niego nie wytrwałbym tak długo...
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
JaQb
Szalony pismak
Posty: 539
Rejestracja: 30.09.2004, 15:35
Lokalizacja: SAn OK

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: JaQb »

Nie łam mi sie tu kolego, ja kiedyś bardzo dawno temu miałem podobną sytuacje i co i teraz naprawde znalazłem osobe, która jest wyjątkowa, która odmieniła. Teraz to wiem, i gwarantuje, że ty znajdziesz swojego prawdziwego anioła, tak jak udało mi się to
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Kiedy ja myślałem, że już go znalazłem :( ...
Czas jednak szukać dalej. Nie żałuję jednak czasu na nią zmarnowanego, gdyż wiele mnie nauczyła. Teraz patrzę na wszystko sceptycznie, z oddali, z dystansu... Ale to przez nią przestałem ufać dziewczynom...
Wiem, że "gdy jutro wstanę będę miał siłę by walczyć, na pewno to mi wystarczy". Jednak pozostaje żal, cholerny żal :(
Ostatnio zmieniony 24.12.2004, 14:11 przez Archer, łącznie zmieniany 1 raz.
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
JaQb
Szalony pismak
Posty: 539
Rejestracja: 30.09.2004, 15:35
Lokalizacja: SAn OK

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: JaQb »

Każde doświadczenia nas uczą czegos na nowo, każdy dzień przynosi wiedze.. Ale nie możesz patrzeć na świat tak bardzo sceptycznie - teraz na pewno jest Ci trudno komu kolwek zaufać ( kobiecie) ale jeżeli znajdziesz tą prawdziwą tą która otworzy dla Ciebie serce, odkryjesz prawdziwe barwy tego świata.
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Bardzo bym tego chciał...
Spotkałem już takie dwie dziewczyny, ale niestety mieszkają strasznie daleko odemnie, więc się nasz związek nie udał :(... Cały czas jednak o nich myślę i to jest piękne, bo gdy nie chcę myśleć o Marcie wspominam sobie stare dobre czasy i to mi naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że ten sylwek coś zmieni w moim życiu... Gadałem z moją przyjaciółką i też mówiła, że mam sobie dać spokój i poszukać jakiejś innej dziewczyny. Od wczoraj nie puszczałem jej sygnałów, zresztą ona mi też nie. Najbardziej się boję, że jak tylko ją spotkam, to moje postanowienie szlak trafi...
Cholera, nie wiem co myśleć... Jak ją spotkam to powiem jej, że mam już tego dosyć... Powiem jej, że nie ma najmniejszych szans u Eberta ( nie chciałem jej skrzywdzić, więc nie mówiłem jej niczego przedtem wprost ) i zobaczymy co będzie dalej...

Polecam wszystkim fanom Hip hopu: http://osemka.pl:9000/ ...

Dopisane wieczorem:

No i stało się :( mam depresje :(... Jezu pierwszy raz w życiu i akurat w sylwka :(... Byłem nawet w sklepie na zakupach (wydać kasę, którą zbierałem przez miesiąc) i nic... Bez przerwy myślałem o tym, po co mi kasa, skoro nie mogą nią nikogo uszczęśliwić. Ze starszymi nie gadam, z rodzeństwem też nie, komórkę mam wyłączoną, jestem chory i nie chce mi się nic robić... Głowa mnie strasznie boli, mam gorączkę i wogóle się strasznie czuję :(... Jutro Wigilia i co z tego? W tym miesiącu byłem juz na czterech. Po co mi to? Najchętniej bym gdzieś wyjechał wszystko sobie przemyśleć... Jezu jeszcze nigdy się tak nie czułem, mam tego wszystkiego dosyć... Jestem już dosyć poważnie spłukany, ale na sylwka trochę kasy zostawiłem... Qrwa nie wytrzymam :( ...

Dopisane rano:

Puściła mi sygnała, to jej odpuściłem... Potem cisza... Wysłałem jej życzenia, ale nie puściła nawet sygnała. Tym się nie przejmują, bo widocznie nie ma komórki przy sobie gdyż jej siostra (z którą też mnie łączą dobre stosunki) też nie odpuściła mi sygnała, a ona z pewnością by to zrobiła, bo nie umie być na mnie zła raczej...
Mogę się tylko cieszyć, że mam wiele innych przyjaciółek ( bo w przyjacielach zbytnio nie gustuję choć też mam kilku...), które pomogą mi może poszukać innej dziewczyny (nawet już zaczęły...). Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a nawet lepiej, ale jak się wnerwię tym jej zwodzeniem, to jak jej pojadę po rozumie, to będzie ciężko... Mam jej zamiar wykrzyczeć wręcz całą prawdę i zobaczyć co będzie dalej. Tzn. wykrzyczeć, to zbyt mocne słowo, ale na spokojnie na pewno jej tego nie powiem. Ja chcę poprostu wiedzieć, czy mam mieć jakąkolwiek nadzieję, czy dać sobie z tym spokój. Mi już nie zależy na tym, żeby z nią być, tylko na tym, żeby żyć dalej z nią lub bez niej...

Wesołych Świąt!

PS: Depresja nie przeszła :(
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

No cóż, zaprosiłem ją, ale odmówiła...
Nie robiłem sobie zbytnich nadzieji, ale mnie to jakoś dziwnie zabolało...
No cóż, to najgorsza wigilia w moim życiu :(...
Dziewczyna dała mi kosza, Stary się ze mną nie podzielił opłatkiem, a cała domowa Wigilia była w milczeniu i trwała 20 minut... Wypierd... z tego domu, bo nie wytrzymam...
Jak to mówią nieszczęścia się przyciągają :(...
Depresja totalna, ide se załatwić jakąś inną babkę na sylwka albo innego sylwka albo się zabić... Nie, to ostatnie raczej odpada, ale jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem co zrobię :(
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
JaQb
Szalony pismak
Posty: 539
Rejestracja: 30.09.2004, 15:35
Lokalizacja: SAn OK

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: JaQb »

No cóż, zaprosiłem ją, ale odmówiła...
Nie robiłem sobie zbytnich nadzieji, ale mnie to jakoś dziwnie zabolało...
No cóż, to najgorsza wigilia w moim życiu ...
Dziewczyna dała mi kosza, Stary się ze mną nie podzielił opłatkiem, a cała domowa Wigilia była w milczeniu i trwała 20 minut... Wypierd... z tego domu, bo nie wytrzymam...
Jak to mówią nieszczęścia się przyciągają ...
Depresja totalna, ide se załatwić jakąś inną babkę na sylwka albo innego sylwka albo się zabić... Nie, to ostatnie raczej odpada, ale jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem co zrobię
<przytul> :(
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
Pyton
Młody aktywny
Posty: 43
Rejestracja: 28.11.2004, 19:50

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Pyton »

Masz kurcze pecha chłopie. Wyrazy głębokiego współczucia.

Mapewno sobie znajdziesz dziewczyne która będzie godna twych uczuć. Bo jak czytałem to tamta na pewno nie była ciebie warta. Skoro Cię zdradziła to było tylko zauroczenie.

Powodzenia.
"Przysłowia mądrością Narodów !!"
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Nie chce mi się w to wszystko wierzyć :(... Chciałbym, aby to był sen, z którego się kiedyś obudzę. W tym tylko problem, że ja się już obudziłem. Myślałem, że mam u niej szanse, tak samo jak ona myśli, że ma szanse u Eberta. Wytykałem jej to, ale sam nie widziałem tego, że robię to samo. Teraz wiem, że to wszystko to była tylko gra, której nie byłbym w stanie wygrać. Ja poprostu od początku byłem przegranym... Jest jeszcze promień nadziei, że może naprawdę nie może przyjść, ale... Zresztą proszę bardzo:
"No więc nie chcę Ci robić przykrości. Niestety raczej nie mogę ale dzięx za zaproszenie:) Poza tym będę same pary, a umówiona jestem z Martyną, że idziemy razem. Sorki!"
Kosz w ładnym stylu... No cóż, wszystko runęło bezpowrotnie :(... Teraz już wiem, że między nami nigdy niczego nie było, nie ma i nie będzie... Żałuję tylko tych chwil, w których zapewnie grała (może nawet nieświadomie). To wszystko minęło, a serce pozostaje jednak zranione.
"To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść..."
Samotność - to mi pozostaje :(...
Z tego miejsca apeluję do wszystkich dziewczyn! Nie kokietujcie swoich przyjaciół, ani żadnych innych chłopaków do których niczego nie czujecie! Chyba, że chcecie ich zranić...
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: stefan »

daj sobie spokój Archer.

przeżyłem kilka lat temu identyczną sytuację. idento. koleżanka tamtej też miała na imię Martyna i było tak samo, tylko że odpowiednikiem Eberta był facet, który już ją kiedyś rzucił.

przeżyłem załamki, nie poszedłem z nią na sylwestra. nigdy nic do mnie nie czuła i nie chciała czuć, ale ja w to nie wierzyłem. ciągle miałem nadzieję, że się "ocknie" i spojrzy na mnie tak jak spoglądała na Marka (odpowiednik Eberta). ale nic z tego nie wyszło.

potem była przerwa - nic się nie działo, a ja lizałem rany po porażce. wziąłem się ostro do pracy.

teraz jestem szczęśliwy, bo znalazłem osobę, która patrzy na mnie tak, jak ja na nią, która dostrzega we mnie nie tylko przyjaciela ale i kogoś więcej. nie warto się angażować w coś takiego. jesteś młody - poradzisz sobie jeszcze.

głowa do góry!

"nikt od razu w życiu nie jest spisany na straty"
"czas pokazać zajebistość a Ty ciągle narzekasz"
i jeszcze więcej tekstów Eldoki. moja rada - "światła miasta" nie nadają się na takie załamki, ja ich słuchałem wtedy (bo właśnie tamtego roku się pojawiły na rynku) i wpadałem w maksymalne doły ; )

może o.s.t.r. ? :)
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Długo mnie tu nie było, ale wróciłem na jakiś czas...

Dałem sobie spokój dzisiaj około 20:20, ale zacznijmy od początku, by nie stracić wątku:

Na sylwku nie byłem z nią. Poszedłem do jednej z moich koleżanek o imieniu Magda. Byłem tam z kumplami. Wypiłem dosyć dużo i po pijanemu zwierzyłem się przyjaciółce Marty, że chyba coś do niej czuje (do Marty), ale to mało istotne. Marty tam nie było. Złożyliśmy sobie tylko życzenia noworoczne i tyle. W tym roku zacząłem inaczej patrzeć na świat. Zabujałem się nieco w Magdzie, którą dosyć lubię. Nie jest to jednak miłość od pierwszego wejrzenia, lecz chyba odwzajemniana. Nawet jeśli nie, to nie ma znaczenia, gdyż jestem w stanie zarwać sobie jakąś inną panienkę... Poza tym niedługo (w lutym) jadę na Litwę grać w siatkę, więc bardzo możliwe, że spośród kadry dziewcząt też kogoś zarwę. Mam poprostu bardzo szerokie perspektywy w tym roku. Z tego się cieszę... Co do Marty: znalazła nowych kumpli (młodszych), lecz raczej za nimi nie przepada. Pokłóciłem się z nią nieco, lecz mnie przeprosiła w niezły sposób ( napisała, że źle się czuje jak ze sobą nie rozmawiamy)... Nawet bym wrócił do startowania do niej (gdyż pokazała, że mam u niej szanse), lecz dzisiaj przybiła do swej trumny ostatni gwóźdź. Więc tak: jej kolega (z jej nowej paczki) napisał do mnie smsa podając się za jakąś dziewczynę. Niby, że się mu podobam i takie tam. Nadziewając się na jego pocztę dowiedziałem się kim jest. Natychmiastowy odwrót z jego strony, napisał najpierw, że pomylił numery, a potem, że pisała te smsy Marta. Gościu wporzo nawet, ale go zbytnio nie lubię... Można powiedzieć, że mógł fantazjować. Ok, ale po co? Nawet jeśli tak, to skąd miał mój numer? Powiem tylko tyle, że osoby, które mogły być w to zamieszane mają u mnie przej***ne. W tym Marta i jej koleżanka Martyna. Już jej nie potrzebuję, aby nie czuć się samotnym. Poza tym jest jeszcze Magda :)...

Dzięki ponownie wszystkim za pomoc. Niech ten temat stanie się przestrogą dla jednych, a daje nadzieję innym!
Pozdrowienia!
Archer

"Nie zatrzymasz mnie, jak wschodzącego słońca"
"Wschodnia europo zabłyśniesz jak złoto! Wielka siła w nas i Twój blask!"
"Teraz ja zabawię się Twoimi uczuciami, koniec z gierkami..."
"Pier***e Cię i tak rozejdziesz się po łokciach!"
"Nigdy nie mów nigdy, nawet w pier***onych żartach!"
"Tyle chwil, w których myślałem, że to koniec..."
"Gladka Arystokratka, stop klatka na jej ciele (...) Jesteś smutną historią, arystokratko. Pod maską ukazującą gładkość skrywasz swoje bagno (...) Kręc tyłkiem ile chcesz, dla mnie jesteś obca. Mam gdzieś Twą kształtną pierś i wysoki obcas..."

To mnie naszło w czasie pisania tego postu...
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Montana »

spoko :roll:
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
axxi
Młody aktywny
Posty: 3
Rejestracja: 16.01.2005, 01:33

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: axxi »

smutne...
Archer
Młody aktywny
Posty: 55
Rejestracja: 22.12.2004, 21:57

Re: Problem z dziewczyną...

Post autor: Archer »

Cholera, te Wasze komentarze są zajefajne... Najbardziej podniósł mnie na duchu komentarz Montany: spoko. O cholera, świetne! Jesteś mym autorytetem... Przeczytałeś chociaż to wyżej? Pewnie nie, bo po co? Napisze mu coś, dostanę kolejnego posta i będzie ekstra! To forum schodzi na psy...

Pozdrowienia!
Pozdrawiam w szczególności Jaqba, gdyż głównie jego posty pchnęły mnie do tego czynu.
Narka...
"Powoli wchodź po swej drabinie i konsekwentnie rób to co sobie założyłeś"
Narvana
Młody aktywny
Posty: 4
Rejestracja: 17.01.2005, 17:10
Lokalizacja: Wrocław

wiem cos o tym

Post autor: Narvana »

8) Wiem co ta dziewczyna sobie myśli, bo taki jeden kolo 3 lata się starał, ale ..nie wyszło mu :)

No więc, ta dziewczyna trzyma cię tak jako podpurkę, przyjaciela, kogoś kto bez żadnych zobowiązań będzie jej podręcznym"chłopakiem". To bardzo dla niej wygodna sytuacja, tym bardziej, że kobiety zawsze starają się mieć gdzieś kogoś kto będzie je ciągle adorował, bez niczego poprostu taki "dopalacz". :emm:


Współczucia
"Polly wants a CRACER"
ODPOWIEDZ