Nie skomentuję tym razem waszych odpowiedzi, gdyż jest to bezsensowne. Wy wiecie swoje i ja wiem swoje... Dam tylko radę innym (w końcu od tego to forum jest):
Nie bójcie się zmian! W końcu się wszystko układa, więc warto trochę pocierpieć...
Ok, jeżeli jesteście w sytuacji podobnej do tej, w której byłem ja nie czytajcie dalej. Jeżeli zastanawiacie się nad daniem sobie spokoju z jakąkolwiek dziewczyną (chłopakiem) też nie czytajcie dalej...
Dałem sobie z nią spokój. Na dzień dzisiejszy ze sobą nie rozmawiamy. Odbujała się w Ebercie, ale bujnęła się w kimś innym. Ja sobie poradziłem i rozejrzałem się za inną dziewczyną. Zwróciłem się ku jednej. Może się nawet zakochałem, ale ona powiedziała mi wczoraj, że kocha innego i nie chciała by, abym sobie coś pomyślał. Ten gościu, w którym się bujnęła jest dosyć wporzo, ale nie jestem nim ja
... Dobra, luzik... Ma się poprostu pecha. Ok, jakoś to przeżyję, w końcu wszystko co mnie nie zabije wzmacnia mnie. Interesowałem się kiedyś psychologią i wiem, że buduję naokoło siebie mur. Boję się zostać zranionym i zamykam się w sobie. Jakoś mnie to nie pociesza, ale na dzień dzisiejszy to najlepsze wyjście. Czuję się strasznie, ale wiem, że zawsze może być gorzej...
Jeżeli zastanawiasz się nad driametralną zmianą w Twym życiu, to nie bój się jej! Chociaż mi samemu nie wyszło to na dobre, to może komuś się uda...
Pozdrawiam!
Archer