Ja własnie zakończyłam teorię i już od tygodnia śmigam sobię eleczką po mej "metropolii"
I muszę przyznać że bardzo mi się to podoba
Krzysiu, co do Twojego pytania, to u mnie wyglądało to tak: przyszła sobie pani doktor na kurs, po kolei zapraszała każdego z kursantów, robiła wywiad, tj. przepytywała czy mieliśmy jakieś złamania, pobyty w szpitalu itp. Poźniej powiesiła tablice i kazała czytać literki (te najmniejsze), a jak ktoś nosi okulary to musi mieć zaswiadczenie od okulisty. Jak nie ma zaświadczenia i okularów, a osoba badana nie może odczytać tych literek, to wtedy jest kierowana do okulisty. Pozniej panidoktor wziela dwa pisaczki (jeden zielony,drugi czerwony) rozstawila rece, zaczela nimi machac i kazala mowic ktorym macha. jakby tu sie nie widzialo ktorym macha to tez moze skierowac na badania, bo to znaczy ze pole widzenia jest zawężone.