Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
Dlaczego tak jest, ze nie mozemy rozkazac wlasnemu sercu? dlaczego chociaz mamy obok kogos kto kocha nas ponad zycie i jest w stanie zrobic dla nas wszystko zeby zobacz usmiech na naszej twarzy i zeby niczego nam nie brakowalo to my tego nie zauwazamy? albo nie chcemy zauwazyc..? dlaczego osoba ktora dopiero co sie poznaje lepiej i ktorej jedno slowo wywoluje radosc w sercu jest wazniejsza niz osoba ktora trwa od dlugiego czasu przy nas i nie odpuszcza..? dlaczego tak jest? i co w takiej sytuacji zrobic...?
Czyżbyś miała wielki problem typu "przyjaciel i/lub ukochany"?
Niestety nie odpowiem na to pytanie tak precyzyjnie jak zostało zadane ponieważ się nie da.
W sumie to sam nie znam odpowiedzi a chciałbym je poznać, ale to chyba nie leży w ludzkim pojmowaniu tylko w sercu czy duszy, nie wiem taka jest po prostu miłość.
Ludzie... nie komplikujcie - po co komplikować sprawy już pomieszane - Z miłością to już tak jest... dlatego jak ktoś was spyta o idealnego faceta/kobite nie należy odpowiedać - dlaczego ?? bo nawet jak kogoś takiego spotkasz to :
a) zepsujesz sobie marzenia
b) Nie pokochasz kogos takiego (prawdopodobnie)
Dasz rade! Tylko trzeba dążyć do upraszczania wszystkiego co skomplikowane (to dlatego same dopy i dst w szkole:P )
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
Dlaczego może dlatego że taką osobę zawsze mamy koło siebie wiemy że zawsze możemy na nią liczyć przez co staje się dla nas „czymś normalnym” można rzec częścią nas. Wszystko co ona robi wydaje się nam normalne, „codzienne” przez to niedostrzegany głębszego znaczenia jej gestów. A nowe zawsze jest wyzwaniem pociąga i „kusi”. Taka już nasza natura że ciągnie nas do nieznanego.
Moim zdaniem masz dwa wyjścia (o ile dobrze zrozumiałem twoją wypowiedz)
1) żyć dalej w cieniu w nadziei że kiedyś przejrzy na oczy i zauważy osobę dla której jest najważniejszy
2) postawić wszystko ja tzw. jedną kartę i zacząć działać
Sam nie wiem które rozwiązanie jest lepsze w pierwszym wypadku ryzykujesz jedynie tym że ten czas może nigdy nie nadejść . Drugi sposób jest o tyle ryzykowny że może skończyć się „utrata przyjaciela” wybór należy do ciebie.
Jeżeli źle cię zrozumiałem to wielkie przepraszam za wymądrzanie się.
powodzenia
alione
To wszystko troszke w drugą stronę... jest chłopak, który mnie kocha i wiem, że jest w stanie zrobić dla mnie na prawde wszystko, zapewnić mi bezpieczeństwo, spełnić każdą moją zachciankę czy kaprys... fantastyczny facet, wartościowy i po prostu wspaniały... i pewnie nie zastanaiwałabym się teraz nad niczym gdyby nie to, że pojawił się ktoś inny.. a właściwie był już wcześniej ale na innej stopie że tak powiem, bo oboje byliśmy zajęci... przyłapałam się na tym, że ciągle czekam na smsa od niego, rozmowę, telefon.. morda mi się cieszy jak tylko go widzę czy słyszę... ale to bardzo niepewny wybór... i teraz nie wiem co mam zrobić, a decyzję podjąć muszę...
heh.. mniejsze zło.. szkoda tylko, że nie wiem które to..
=MiLi= pisze:To wszystko troszke w drugą stronę... jest chłopak, który mnie kocha i wiem, że jest w stanie zrobić dla mnie na prawde wszystko, zapewnić mi bezpieczeństwo, spełnić każdą moją zachciankę czy kaprys... fantastyczny facet, wartościowy i po prostu wspaniały...
O matko...skąd ja to znam...Ale bazując na moich doświadczeniach...Jedyne co ci mogę poradzić..To rób, to co czujesz, kieruj sie sercem. ..Ale zwiazek ma sens, tylko jeśli ty też go kochasz...Nie da się zmusić się do zakochania, nawet, jeśli chcemy odwzajemnić uczucie.
potępiony - tacy ludzie którzy nad wszystko mają porządek świata i dobro poniżej własnego dobra ... nie ma takich ludzi... i nigdy nie było. A wyjątek tylko potwierdza regulę:)
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
ja mysle ze powinnas kierowac sie serduchem...bo tylko wtedy bedziesz tak naprawde szczesliwa. co da ci zwiazek 'z rozsadku'? to ze bedziesz caly czas myslec o innym i nie cieszyc sie z tego z kim jestes...takie jest moje zdanie...
ale decyzje musisz podjac sama
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy, zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Paulo Coelho
hehehe =MiLi= mam taka sama sytuacje... i tez nie wiem co mam robic, zal mi tego chlopaka, zal mi siebie... jednego dnia chce mu dac szanse ale jak przychodzi co do czego i rozmawiamy caly czas 3mam sie tego samego... "Badzmy tylko znajomymi" pokrecone to jest.
Najlepiej powiedz mu co czujesz. Jeśli cię odrzuci to zostań z tym, który cię kocha. I on będzie szczęśliwy i ty nie będziesz samotna. A może z czasem przyjdzie i miłość
"Mimo wszystko uważam, że powinnaś dokonać wyboru.
Dokonaj dojrzałego wyboru nawet jeśli bedziesz musiała cierpieć."
Brzmi to jak co najmniej jakaś ideologia - Co rozumiesz przez dojrzały wybór? Pełen poświęcenia? Bardzo często nie trzeba poświęceń tylko myślenia...Częściej trzeba wiedzieć jak działać a nie poświęcać:)
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
Dokonać dojrzałego wyboru czyli ponieść jego konsekwencje.
A co do myślenia też jestem za tym żeby przemyśleć każdą decyzję ale w niektórych sprawach (miłosnych na ten przykład) nie da się myśleć, to nie chłodne kalkulacje tylko uczucia.
Popieram JaGaKi, a co do Potępionego: jesteś w błędzie, w tym świecie właśnie trzeba korzystać z tego co można mieć, uczucia nie są niestety najważniejsze