Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
Mam pewien problem. Juz dokladnie od roku jestem zakochana w pewnym chlopaku. Kilka razy sie spotkalismy i moja "niby" kumpela z zazdrosci nagadala mu jakis bzdur na moj temat i koles nie chce mnie juz znac. To nie jest ten problem. Najgorsze jest to ze ja za nic nie moge o nim zapomniec. Prosilam go zeby nie wierzyl jej, przepraszalam, dzwonilam, ale nic nie pomoglo. Koles mnie olal a ja poprostu nie moge o nim zapomniec. Prosze powiedzcie co mam zrobic. Tylko nie mowcie ze jestem zauroczona i to przejdzie, bo ja juz nie wytrzymuje a z nim nigdy juz nie bede. Tylko jak moge o nim zapomniec??
Hmm ... Moim zdaniem jeśli koleś tak po prostu olał Cię z powodu bzur opowiedzianych przez to życzliwą koleżankę to chyba jest z nim coś nie tak No bo który normalny wierzy jakimś głupotom tym bardziej, że piszesz, że się spotkaliście parę razy i chyba już trochę o Tobie wiedział ... Dla mnie to nie jest normalne Ja bym na Jego miejscu nie wierzyła tylko starała się to jakoś potwierdzić no ale może tylko ja tak myśle ... A jak zapomnieć ... Wydaje mi się, że tak od razu na pewno się nie da ... Może znajdź sobie jakieś zajęcie, żeby o nim nie myśleć ... Na prawdę nie wiem, ale powiem Ci, że jak nie ten to inny i musi Ci kiedyś przejść kobieto A poza tym to on chyba nie jest CIebie wart skoro tak się zachował
GoSiAcZeK ma rację. to naprawdę źle świadczy o człowieku, jeśli tak po prostu wierzy we wszystko co się mu powie.
potwierdza się też stara prawda, którą moja mama swego czasu przekazała mojej siostrze: "pamiętaj, nie ma czegoś takiego na świecie jak koleżanka". kurde, przypomina mi się cytat z "Misia":
te baby to jednak są, daj spokój... tak wziąć i wyrwać. no ale co mogliśmy zrobić? nic...
co do samego kolesia - zapewniam, że Ci przejdzie :) słowo harcerza :)
Anuś pisze:pewnie ze ci przejdzie nie pierwszy i nie ostatni
zostaw go w spokoju, nie zasluguje na ciebie
Jak zwykle zgadzam sie z moja poprzedniczka ; -)
Jest jeden lek... czas...on zawsze leczy rany,
z reszta moze wystarczy sie jeszcze raz rozejrzec dookola siebie i znalesc kogos kto bedzie wart zainteresowania ? ; -)
Kurde co za ludzie, jedno i drugie bym złoił, bo ta Twoja "kolezanka" i niby kolega są siebie warci! Niewarto o takim myśleć, chyba ze tylko źle! Hmmm... po pierwsze "Najlepszym sposobem na starą miłość, jest nowa", to lepszy i szybszy sposób niż czas który ponoć leczy rany, ja musialem po czyms takim znalezc sobie alternatrywe: na czas wolny, na szczescie, na samotnosc. Trzeba znalezc sobie zajecie, inaczej zginiesz jak ciotka w Czechach!
I pamietaj ze "Tego kwiatu to pół światu" Uda się zobaczysz
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
Ludzie dziekuje wam za to ... przynajmniej wy mnie troche pocieszyliscie. Tak wiem ze fajna mialam tak "kolezane" ale juz sie z nia nie zadaje a o Kolesiu juz prawie zapomnialam. Teraz tylko wyrwac jakiegos przystojniaka i koniec tych zmartwien. Dzieki ... :* Ale jak cos to piszcie jakies jeszcze rady bo moze juz na zawsze uda mi sie o nim zapomniec
Mabzia pisze: Tak wiem ze fajna mialam tak "kolezane" ale juz sie z nia nie zadaje a o Kolesiu juz prawie zapomnialam. Teraz tylko wyrwac jakiegos przystojniaka i koniec tych zmartwien.
Życzę Ci powodzenia ... A tak na marginesie to najlepszym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest nowa miłośc